W Zjednoczonym Królestwie grupa niezmiennie przedstawia trzy postulaty. Pierwszym jest wprowadzenie przez rząd „klimatycznego stanu wyjątkowego”. Drugim – podjęcie przez rząd wiążącego prawnie zobowiązania do obniżenia emisji dwutlenku węgla do zera (netto, co oznacza, że jakieś emisje są dopuszczalne, o ile zostaną zrównoważone za pomocą innych działań) do 2025 r. Trzecim – powołanie „zgromadzenia obywatelskiego”, które miałoby nadzorować realizację cięć w emisjach. Extinction Rebellion raczej nie wypowiada się na temat sposobów, jakie miałyby przyczynić się do redukcji.
Grupa dała się już poznać z przykuwających uwagę protestów, których uczestnicy rutynowo przebierają się (albo rozbierają), a także przyklejają i przykuwają do różnych przedmiotów tak, aby trudniej było ich usunąć. Na początku kwietnia 2019 r. grupa wsławiła się np. rozbieranym występem podczas kolejnej z prowadzących do niczego debat brexitowych w brytyjskim parlamencie. Przedstawiciele Extinction Rebellion rozebrali się na galerii dla widzów – umieszczonej podobnie jak w polskim Sejmie ponad głowami parlamentarzystów – po czym przykleili się pośladkami do szyb oddzielających tę część izby od zajmowanej przez posłów.
Przeciwnicy grupy nazywają jej członków „ekoterrorystami” i określają stawiane przez nich postulaty jako nierealne do osiągnięcia (faktycznie, zejście do poziomu zerowych emisji w cztery lata byłoby nie lada wyzwaniem). Zwolennicy wskazują jednak, że grupie bardziej zależy na przypomnieniu, że problem klimatyczny należy rozwiązywać już teraz, a nie za jakiś czas. ©℗