W ciągu trzech lat ‘"udało się" Wodom Polskim napompować koszty budowy zapory w Siarzewie z 2,2 mld do 5,43 miliarda złotych. Do 31 marca 2021 r. było to jeszcze 4,5 mld, ale na posiedzeniu sejmowej komisji ds. Kaskadyzacji Wisły, 1 kwietnia, kwota wzrosła niemal o kolejny miliard. Udało się też przekonać część społeczeństwa, że białe jest czarne, a czarne jest białe, a tych którzy nie dali się przekonać... zignorować. W efekcie, gdy kraj walczy z pandemią, a wiele firm o przetrwanie, szerokim strumieniem popłyną publiczne pieniądze na pomnik PRL. Owszem nieliczni zarobią i to bardzo dużo, ale my wszyscy, społeczeństwo, stracimy - pisze w swoim apelu WWF Polska.
Elektrownie wodne nie są zieloną energią
Mit ten wziął się stąd, że termin "energia odnawialna" był rozumiany jako równoznaczny z terminem "energia zielona/ekologiczna". Mówi się też, że budowanie tam i gromadzenie wody w jeziorach zaporowych jest dobre dla środowiska i dla nas. Tyle, że to, że "coś się mówi" nie oznacza, że to prawda. Tak jak z każdym obiegowym sądem, powtarzanym miliony razy, tak i ten utrwalił się na dobre. Prawda jest taka, że zmiana natlenienia i temperatury wody, w efekcie budowy zapory to dla rzeki katastrofa. Rzeka poniżej zapory silnie eroduje, ponieważ cały niesiony przez nią materiał osadza się na tamie, a spadek wody z zapory dodatkowo obniża dno rzeki. Ryby z gatunków wędrownych dwuśrodowiskowych, nie mogąc pokonać tak dużej przeszkody jaką jest zapora i towarzyszący jej zbiornik zaporowy, tracą możliwość rozmnażania się i gatunki wymierają. Niektóre bariery wyposażone są co prawda w przepławki (konstrukcje, które mają umożliwiać rybom przepłynięcie przez barierę), lecz te projektowane są pod konkretne gatunki ryb, więc nie każda ryba ma tyle szczęścia, aby z nich skorzystać. No i co najważniejsze przepławki działają tylko w jedną stronę, czyli nawet jak nielicznym rybom uda się pokonać zaporę w górę rzeki, o tyle wracając do morza zostaną zabite przez turbinę elektrowni. To właśnie bariery na rzekach są jedną z głównych przyczyn złego stanu rzek i ginięcia gatunków ryb! W ciągu ostatnich 50 lat populacja ryb wędrownych spadła w Europie o 93% między innymi powodu przegradzania rzek. Wraz z budową elektrowni życie w rzece zanika. Zapora w Siarzewie spowoduje odcięcie ponad 69 tysięcy km rzek dla migracji ryb.
Między innymi z tych powodów budowa zapory łamie unijne prawo środowiskowe - Ramową Dyrektywę Wodną, Ustawę o Ochronie Przyrody, Strategię Bioróżnorodności UE oraz ochrony Obszarów Natura2000. Zapora jest skrajnie szkodliwa dla środowiska, a straty te są niemożliwe to skompensowania.
Energetyka wodna nie jest też ekologiczna z jeszcze jednego powodu
Stoi w sprzeczności z dążeniem do ograniczania emisji gazów cieplarnianych.
W skali świata zbiorniki zaporowe odpowiadają za 7 proc. emisji gazów cieplarnianych wytwarzanych przez działalność ludzi. Jak czytamy w raporcie Renaty Grucy-Rokosz z Politechniki Rzeszowskiej "szacunki te mogą być zaniżone z uwagi na to, że do obliczeń wzięto pod uwagę jedynie emisję z powierzchni kilku zbiorników zaporowych"(1). Bierze się to stąd, że materia organiczna osadzająca się w zbiornikach, latem powoduje wydzielanie się gazów cieplarnianych takich jak metan (gaz cieplarniany 34-krotnie silniejszy niż dwutlenek węgla!), amoniak czy siarkowodór. Jak pokazują badania opublikowane na Science Direct (2), ilość gazów cieplarnianych wydzielanych na jednostkę wytwarzanej energii może być w przypadku elektrowni wodnych (zbiorników zaporowych) nawet 4 krotnie wyższa, niż w przypadku konwencjonalnej energetyki węglowej. Dodajmy, że Zbiornik Włocławski ma najwyższe wśród wszystkich zbiorników zaporowych w Polsce tempo uwalniania bąbli gazowych w płytkich warstwach zbiorników(3), a wybudowanie obok niego kolejnego zbiornika tylko ten problem pogłębi.
Zapora wodna (tzw. Stopień wodny) na Wiśle w Siarzewie nie rozwiąże problemu powodzi
Przeciwnie. W niektórych sytuacjach budowa stopnia wodnego może nawet zwiększać zagrożenie powodzią. Jak pokazały wyniki modelowania, opisane w raporcie "Ocena wpływu zbiornika Włocławek oraz planowanego stopnia i zbiornika w Siarzewie na warunki przepuszczania wielkich wód na podstawie powodzi z maja 2010", przeprowadzonego za pomocą aplikacji Hydrologic Engineering Center U.S Army Corps of Engineers (4), w efekcie wybudowania zbiornika poniżej Włocławka kulminacja fali powodziowej na Dolnej Wiśle może być nawet wyższa niż przed jego powstaniem. Co więcej, budowa kolejnej przegrody na Wiśle spotęguje zagrożenie zimowymi powodziami zatorowymi, które będą występowały w dwóch miejscach na raz - na zbiorniku Włocławek i zbiorniku Siarzewo. W decyzji środowiskowej także Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska stwierdza, że jedyne jego działanie przeciwpowodziowe można przypisać wałom i zaporom bocznym, które zostaną zbudowane na obszarze nowego zbiornika. Te jednak można postawić bez potrzeby budowania całego stopnia wodnego!
Zapora NIE rozwiąże problemu suszy
Zbiorniki zaporowe zatrzymują wodę w jednym miejscu, zaburzając jej dystrybucję do okolicznych obszarów. Poniżej zbiornika siła erozyjna wody wypłukuje materiał z dna, obniżając jego poziom. To prowadzi do spadku poziomu wód w rzece, a w rezultacie także wód gruntowych, co lokalnie powoduje susze. Woda w zbiorniku zaporowym stoi. Nie jest niesiona nurtem, a więc nagrzewa się i paruje szybciej przez co tracimy więcej wody niż w przypadku płynącej wartko naturalnej rzeki? Pokuśmy się o porównanie. Skąd wyparuje więcej wody, z płaskiej plastikowej kuwety postawionej w pełnym słońcu czy z wijącego się strumienia płynącej wody, o grząskim dnie i częściowo ocienionego…? Oczywiste jest, że z kuwety. Nie bez przyczyny nawet w czasie najgorszej suszy doliny rzek charakteryzują się niższą temperaturą i wyższą wilgotnością.
Zbiornik Siarzewo nie będzie też miał wpływu na nawodnienie pól
Wszystko z uwagi na jego położenie: pola leżą na skarpie, zbiornik leży w dolinie, a więc woda ze zbiornika łatwo tam nie dotrze.
Zapora nie wpłynie pozytywnie na lokalny rynek pracy
Zgodnie z zapisami w raporcie środowiskowym (Tom VII) na stałe na zaporze powstanie zaledwie kilka etatów. Wielokrotnie więcej lokalnych miejsc pracy niż hydroelektrownie zapewniłaby inwestycja w energetykę solarną, wiatrową i biogazownie. Negatywnie odbije się natomiast na lokalnych społecznościach i turystyce w tym wędkarskiej oraz rybołówstwie, bo zostaną zniweczone trwające od lat programy odbudowy populacje troci wędrownej, łososia i certy w dorzeczu Wisły. Stracimy też szansę na przywrócenie w Polsce jesiotra ostronosego.
Zapory nie trzeba wybudować do podparcia zapory stopnia wodnego we Włocławku
W latach 2013 – 2015 stopień i przyległa infrastruktura przeszły remont kosztem 115 mln zł z publicznych pieniędzy. Raporty Ośrodka Kontroli Technicznej Zapór wskazują corocznie, że nie ma zagrożenia dla stopnia Włocławek.
Zapora nie jest odpowiedzią na potrzeby energetyki
Koszty inwestycyjne zainstalowania turbin o mocy 80MW na stopniu wodnym Siarzewo są 6-krotnie wyższe niż inwestycje w energetykę solarną lub wiatrową. Jak obliczył w raporcie dla WWF Polska Prof. Jan Popczyk, za tę samą kwotę co budowa elektrowni w Siarzewie można by wybudować miks fotowoltaiki, wiatraków i biogazowni, który dawałby tyle samo energii, bez dewastacji środowiska(5). UWAGA, ponieważ od czasu pisania ekspertyzy (2020 rok) kwota inwestycji, z nieznanych społeczeństwu przyczyn, wzrosła już do ponad 5 miliardów złotych, alternatywne rozwiązania są jeszcze korzystniejsze. Dodajmy też, że z roku na rok koszty energetyki solarnej i wiatrowej spadają.
Elektrownia w Siarzewie nie jest też niezbędna dla tzw. black startu dla istniejących jeszcze elektrowni węglowych
Chodzi o podniesienie systemu energetycznego po blackoucie. Z powodzeniem tę funkcję może pełnić elektrociepłownia Włocławek lub odnawialne źródła energii wyposażone w magazyn prądu, albo elektrociepłownie zasilane gazem, jakie niedawno powstały we Włocławku, Płocku i Toruniu.
Jakie są zatem argumenty na TAK?
Żadnych. Warto by to wybrzmiało. Próg ma zresztą powstać nie w trosce o interes publiczny, ale o interes prywatny. To klasyczna sytuacja w której mamy do czynienia z upublicznieniem kosztów i prywatyzacją zysków.
Naturalnie płynąca rzeka może nam zaoferować znacznie więcej niż prąd, którego zresztą też nie dostaniemy za darmo, bo kupimy go od Energi, której, za nasze pieniądze, wybudujemy zaporę. To, co oferują nam za darmo rzeki i ich doliny to tak zwane usługi ekosystemowe: dostawa wody, nawadnianie doliny rzeki, regulacja klimatu i regulacja zjawisk ekstremalnych takich jak powodzie i susze, źródło bioróżnorodności, turystyka, wędkarstwo,...
Co zatem zrobić?
Jeśli mamy pieniądze i chcemy je wydać te rzeki, można to zrobić dużo lepiej. Przepis na to przygotowały już dawno Wody Polskie - jest to Krajowy Program Renaturyzacji Rzek. Już za 3 mld 58 milionów, czyli za mniej niż 1 zapora w Siarzewie! można zrealizować CAŁY program, czyli zrenaturyzować 91% rzek w naszym kraju! Pomoże to nie tylko rzekom, ale nam, ludziom, w walce z suszą, powodzią, złagodzeniu skutków zmiany klimatu, polepszeniu jakości chemicznej naszych rzek. W przeciwieństwie też do budowy zapory w Siarzewie, jest ZGODNE celem Ramowej Dyrektywy Wodnej. Ten cel to osiągnięcie co najmniej dobrego stanu ekologicznego wszystkich wód powierzchniowych w Polsce.
W Wiśle, Odrze i innych rzekach w Polsce, na niepotrzebne, a często szkodliwe inwestycje hydrotechniczne utopiono już miliardy. Nie trafiały argumenty ekologów, że budując tamy, regulując rzeki niszczymy naturalną i darmową retencję, pogłębiamy problem pustynnienia kraju, niszczymy wrażliwe ekosystemy nadrzeczne, tracąc kolejne gatunki zwierząt. Nawet nie trafiały te mówiące o ogromnym marnotrawstwie publicznych pieniędzy. Problem w tym, że na kryzys klimatyczny, który jako społeczeństwo, do tej pory uparcie ignorowaliśmy nałożyła się pandemia, a wraz z nią kryzys gospodarczy, społeczny i zdrowotny. Możliwości przymykania oka na "dojenie publicznej kasy" i niszczenie środowiska, od którego wszyscy zależymy, dawno się już wyczerpały. No chyba, że uważają Państwo inaczej. Wtedy rzeczywiście można nie protestować.
Strona ekologiczna od lat opisywała bezsens budowy nowego bloku elektrowni Ostrołęka. Nikt nas nie słuchał, wręcz oskarżano nas o torpedowanie rozwoju. Dzisiaj kiedy ponad miliard złotych, na niezrealizowany projekt węglowy, ‘poszło w piach’, a miliony pójdą na rozbiórkę zbudowanej już instalacji, widać, że mieliśmy rację. Owszem i na tym też nieliczni zarobili, ale straciliśmy wszyscy.
Dziś krzyczymy: Nie dla zapory w Siarzewie. Czy znowu nas zignorują?
Tekst powstał w WWF Polska
Bibliografia:
https://ios.is.pcz.pl/images/ios_repo/2012/zeszyt1/2012_1_5-GRUCA.pdf
https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0169534717302380
https://www.researchgate.net/profile/Adriana-Trojanowska-Olichwer/publication/256304070_EMISSION_OF_METHANE_FROM_SEDIMENTS_OF_SELECTED_POLISH_DAM_RESERVOIRS/links/00b7d5224667f32c25000000/EMISSION-OF-METHANE-FROM-SEDIMENTS-OF-SELECTED-POLISH-DAM-RESERVOIRS.pdf
Stopień_Siarzewo_Włoclawek_znaczenie_dla-zarządzania_ryzykiem_powodziowym-1.pdf (wwf.pl)
https://www.wwf.pl/sites/default/files/2020-03/SIARZEWO_RAPORT_CALOSC_0.pdf