W ramach „unijnej strategii na rzecz bioróżnorodności 2030” jednym z głównych planowanych zadań jest posadzenie trzech miliardów drzew do 2030 roku, co według Komisji Europejskiej oznacza podwojenie obecnego tempa sadzenia. Co to znaczy dla bioróżnorodności Europy i Polski?

Może się wydawać, że trzy miliardy drzew to ogromna liczba, jednak w zestawieniu z powierzchnią istniejących lasów okazuje się, że to wcale nie tak dużo. Przyjmując, że sadzi się 2,5 tys. sadzonek drzew na hektar zalesianej powierzchni, 3 miliardy zasadzonych drzew zwiększą dotychczas zalesioną powierzchnię w Unii o niecałe 0,7 proc. Nie jest to wiele w stosunku do skali i tempa zaniku bioróżnorodności, ale nawet tak stosunkowo nieduży wzrost powierzchni zalesionych może dać pozytywny efekt. Czy tak będzie zdecyduje przede wszystkim to, w jaki sposób, jakie gatunki drzew i gdzie zostaną posadzone.

Sadzenie drzew nie zawsze jest dobre

Jeśli sadzenie drzew ma wspomagać bioróżnorodność, musi spełniać szereg warunków. Przede wszystkim musi dotyczyć wyłącznie gatunków rodzimych, występujących naturalnie na danym terenie. Sadzenie gatunków obcych przynosi na ogół odwrotny od zamierzonego efekt – takie gatunki mogą konkurować z rodzimymi i w efekcie obniżać bioróżnorodność. Ponadto, sadząc drzewa warto promować te, które w wyniku celowego usuwania przez człowieka stały się lokalnie mniej pospolite. W Polsce dotyczy to przede wszystkim gatunków liściastych, które w lasach gospodarczych przez dziesięciolecia były eliminowane i zastępowane sosną i świerkiem, szybciej produkującymi drewno użytkowe. Drzewa, które należy wspierać to na przykład lipy i graby – z uwagi na raczej niską jakość produkowanego przez nie surowca drzewnego w wielu regionach zostały wyeliminowane przez gospodarkę leśną. Tymczasem pełnią bardzo ważną rolę dla zachowania bioróżnorodności leśnej, bo w drzewach tych gatunków powstaje wyjątkowo dużo dziupli, chętnie zajmowanych przez ptaki. Natomiast sadzenie monokultur i plantacji produkcyjnych w żaden sposób nie wspomaga bioróżnorodności, a często wręcz ją obniża.

Ważne jest też to, gdzie drzewa zostaną posadzone, bo w pewnych miejscach zabieg ten przyniesie więcej szkód niż korzyści. Na przykład, drzewa posadzone w miejscach występowania roślin i zwierząt wymagających otwartych środowisk mogą powodować spadek różnorodności biologicznej. Murawy, łąki, niektóre tereny podmokłe należą do wrażliwej na zalesianie grupy siedlisk, w których występują rośliny i zwierzęta otwartej struktury krajobrazu. Sadzenie drzew w takich środowiskach nie powinno mieć miejsca, a wręcz należy (i robi się to w ramach czynnej ochrony przyrody) usuwać te wcześniej zasadzone.

Weryfikacji wymaga też kwestia sadzenia drzew w lasach uszkodzonych w wyniku naturalnych zaburzeń. Mowa tu przede wszystkim o wichurach, pożarach i gradacjach bezkręgowców (np. korników). W takich miejscach część drzew zamiera, pozornie słusznym i praktykowanym pomysłem jest więc posadzenie w ich miejsce nowych. Badania naukowe pokazują jednak, że z perspektywy ochrony przyrody nie jest to dobre rozwiązanie – lepiej pozostawić takie miejsca do naturalnej regeneracji, ponieważ powstały w jej wyniku las będzie bardziej różnorodny i zapewni warunki większej liczbie gatunków leśnych, niż las posadzony.

ikona lupy />

Las uszkodzony przez wiatr regeneruje się sam – z perspektywy ochrony przyrody sadzenie drzew jest zbędne, a nawet szkodliwe. Fot. M. Żmihorski.

/ fot. materiały prasowe

Gdzie warto sadzić drzewa?

Wskazanymi lokalizacjami dla zwiększania zalesienia są korytarze ekologiczne, zapewniające możliwość przemieszczania się zwierząt między większymi kompleksami leśnymi. Jest to szczególnie ważne dla gatunków typowo leśnych, gdyż rozdrobnienie lasów ogranicza możliwości ich migracji. Warto zatem sadzić drzewa w takich lokalizacjach, by poprawiać łączność obecnie izolowanych kompleksów leśnych. Już nawet pojedyncze szpalery drzew lub wąskie pasy lasu mogą być wykorzystywane przez niektóre gatunki jako korytarze migracyjne, przynosząc pozytywny efekt przyrodniczy.

Dobrym rozwiązaniem, lokalnie wspomagającym bioróżnorodność, może być też sadzenie drzew w miastach i innych terenach zurbanizowanych. Wbrew pozorom w takich środowiskach występuje całkiem dużo gatunków, które korzystają z sąsiedztwa człowieka. Utrzymywanie terenów zielonych (parków, skwerów, ale też pojedynczych, starych drzew) wspomaga ich populacje, a także wpływa pozytywnie na ludzi żyjących w miastach: częstszy kontakt z przyrodą poprawia jakość życia, a nawet wpływa pozytywnie na zdrowie mieszkańców.

Czy jest alternatywa dla sadzenia drzew?

Jeśli celem podejmowanego działania ma być poprawa warunków dla bioróżnorodności, to alternatywy są co najmniej dwie. Po pierwsze, ograniczenie wycinania już istniejących lasów, w tym przede wszystkim strukturalnie i funkcjonalnie bogatych lasów o wysokim stopniu naturalności. Takie lasy, poza tym, że chronią bioróżnorodność, gromadzą też węgiel, magazynują wodę, przeciwdziałają powodziom i efektom suszy oraz łagodzą zmiany klimatyczne. Niestety, wiele z tych lasów wciąż podlega wycinkom, w wyniku których ich pożyteczne funkcje są tracone. Odbywa się to na przykład w rumuńskiej części Karpat, a Polsce między innymi w Puszczy Białowieskiej, Karpackiej, Bukowej i wielu innych, mniejszych kompleksach leśnych. W takich środowiskach realizowana standardowa gospodarka leśna przynosi często więcej szkód przyrodniczych niż zysków ekonomicznych. Odstąpienie od wycinek w takich lokalizacjach może być sensowną alternatywą dla sadzenia drzew w innych.

ikona lupy />
Sadzenie drzew z całą pewnością nie kompensuje wycinek prowadzonych w lasach naturalnych, na przykład w Puszczy Białowieskiej. Fot. M. Żmihorski. / fot. materiały prasowe / Michał Żmihorski

Drugim działaniem alternatywnym wobec akcji sadzenia miliardów drzew jest promowanie drzew wysiewających się samoistnie. W większości terenów Europy i Polski niemal każdy teren pozostawiony bez ingerencji człowieka jest szybko kolonizowany przez drzewa i przekształca się w las. Wystarczy tego procesu nie zaburzać i sztucznie go nie hamować (chyba że drzewa kolonizują cenne siedliska, które powinny pozostać bezdrzewne). Z tego powodu ochrona samosiejek w miejscach przeznaczonych do odtworzenia lasu, jako bezkosztowa alternatywa dla sadzenia drzew (produkcja sadzonek, ich transport i sadzenie generują niemałe koszty), jest rozwiązaniem, które warto promować. Jest to też rozwiązanie warte uwagi z innego powodu: pozostawiając proces kolonizowania otwartych terenów przez drzewa bez ingerencji, pozwalamy na lepsze dopasowanie się składu gatunkowego do lokalnych warunków i tworzenie lasu naturalnego owocującego, w dłuższej perspektywie, dużym bogactwem przyrodniczym.

Posadzenie trzech miliardów drzew może wspomóc bioróżnorodność, ale wyłącznie wtedy, gdy będzie realizowane zgodnie z wymogami jej ochrony, a nie standardem produkcji drewna. Wpływ ten nie będzie jednak duży i nie zastąpi innych, kluczowych dla ochrony bioróżnorodności działań, w tym przede wszystkim zaprzestania wycinek w lasach o wysokim stopniu naturalności.

Grzegorz Mikusiński, Swedish University of Agricultural Sciences, Uppsala
Michał Żmihorski, Instytut Biologii Ssaków PAN, Białowieża, Komisja Ochrony i Zarządzania Zasobami Przyrodniczymi PAN