Świat może oszczędzać energię elektryczną dzięki kogeneracji i inteligentnym sieciom energetycznym (smart grid) - uważają eksperci. Te technologie mogą również zmniejszyć rachunki za ogrzewanie i prąd.

Zdaniem ekspertów firmy GE, światowy popyt na energię w kolejnych latach będzie rósł i podwoi się do 2030 r. Wraz ze wzrostem popytu rosną ceny energii. Dla przykładu, w latach 2000-2007 w USA wzrosły średnio o ok. 42 proc., a w Wielkiej Brytanii o 105 proc. Ograniczyć rosnące koszty energii mogą inwestycje w nowe technologie, takie jak kogeneracja, czyli proces jednoczesnego wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej, czy inteligentne sieci energetyczne.

W opinii Leona Jansena van Vuurena, który w GE jest regionalnym menedżerem sprzedaży silników gazowych w Europie Zachodniej, europejska energetyka jest relatywnie nieefektywna. "Większość europejskich instalacji ma powyżej 30 lat lub więcej. Ich efektywność jest na poziomie ok. 40 proc., co oznacza, że tylko 40 proc. z wykorzystywanego surowca energetycznego jest przekształcana w energię. Wytwarzając energię w kogeneracji można uzyskać efektywność na poziomie 90 proc. To efektywne wykorzystywanie energii trzeba połączyć też z ograniczaniem emisji CO2" - zaznaczył.

Jak podkreśla, z powodu nieefektywnej infrastruktury na całym świecie rocznie traconych jest 31 tys. terawatogodzin energii cieplnej. Jego zdaniem dzięki kogeneracji można zaoszczędzić nawet 40 proc. energii, w porównaniu z oddzielną produkcją energii elektrycznej i ciepła. Łączna moc wyprodukowanych przez firmę 4,3 tys. silników gazowych Jenbachera (wytwarzają energię cieplną i elektryczną w kogeneracji), wykorzystywanych na całym świecie, to ok. 6,2 GW. "Rocznie to zapewnia 37 mln megawatogodzin mocy elektrycznej, która może zaopatrywać ok. 9 mln gospodarstw domowych w energię elektryczną i ok. 34 mln megawatogodzin mocy cieplnej, która może zaopatrywać 3 mln gospodarstw domowych" - zaznaczył.

Zdaniem szefa GE Digital Energy Keitha Redfearna, przerwy w zasilaniu kosztują sektor biznesu w UE 150 mld euro rocznie. W przypadku USA straty to rocznie ok. 80 mld dol. "To m.in. naprawy sieci i instalacji, kary, obsługa klienta wynikające z problemów w dostawach. Koszty wynikające z przerw w dostawach można znacznie zmniejszyć, wykorzystując inteligentne sieci energetyczne. Wykrywają one błyskawicznie przerwy w dostawach, znajdują zastępcze zasilanie i automatycznie przywracają moc" - mówi.

Inteligentna sieć (smart grid) to system elektroenergetyczny wsparty oprogramowaniem IT, który integrując produkcję, przesył oraz dystrybucję energii, pozwala m.in. zmniejszyć jej zużycie i chronić przed przerwami w dostawach prądu. To m.in. inteligentne liczniki energetyczne, czy inteligentne urządzenia elektryczne domowego użytku.

"Pierwszy raz w ponad stuletniej historii elektryczności konsumenci mogą zrozumieć, jak ich codzienne zwyczaje wpływają na zużycie energii elektrycznej. Badania pokazują, że informacja o cenach energii, dostarczana przez inteligentne liczniki, może zmienić ich zwyczaje i zmniejszyć ich rachunki za elektryczność średnio o 10 proc., a w godzinach szczytu nawet o 15 proc." - dodaje. Jak wyjaśnia, przy wykorzystaniu tej technologii w naszych domach, np. do pralki czy zmywarki są wysyłane sygnały z inteligentnego licznika, które pozwalają automatycznie zmienić ich tryb działania na oszczędny w godzinach szczytu, i zwiększyć pobór mocy w momencie, gdy taryfa jest niższa.

W opinii Tomasza Chmala z Instytutu Sobieskiego, smart grid poprawia efektywność energetyczną, ale jest kosztownym rozwiązaniem. "Tej technologii nie wprowadza się szybko, łatwo i przyjemnie. To kwestia całej infrastruktury informatycznej, hardware'u i software'u, znacznych inwestycji" - zaznacza.

"Pomimo tego smart grid umożliwia łatwiejsze zarządzanie sektorem energetycznym, spłaszcza popyt i eliminuje potrzebę budowy mocy wytwórczych. Często okazuje się, że lepiej jest racjonalniej zarządzać przepływami energii, niż np. budować nową elektrownię. Zalet jest mnóstwo. Ale oczywiście to wszystko kosztuje. Pomimo tego koszty zmniejszają się w czasie. To tak jak z telefonią komórkową - jeszcze kilka lat temu to był luksus, dziś standard. Postęp technologiczny, tańsze liczniki produkowane w Azji - to wszystko zmierza w kierunku spadku cen" - dodaje.

Łukasz Osiński