Obowiązują już nowe, bardziej restrykcyjne poziomy alarmowania i informowania o złej jakości powietrza – odpowiednio: 150 mikrogramów pyłu zawieszonego PM10 na metr sześcienny (wartość średniodobowa) i 100 mikrogramów na metr sześcienny.
Nowe przepisy weszły w życie w piątek, czyli dzień po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw nowelizacji rozporządzenia ministra środowiska w sprawie poziomów niektórych substancji w powietrzu (Dz.U. z 2019 r. poz. 1931).
To dobra wiadomość, bo właśnie rozpoczął się sezon grzewczy. Wcześniejsze poziomy, czyli odpowiednio: 300 i 200 mikrogramów na metr sześcienny były na tyle wysokie, że mieszkańcy nie byli ostrzegani o złej jakości powietrza (poziom dopuszczalny to 50 mikrogramów na metr sześcienny).
– Progi odbiegają od rekomendacji ekspertów Ministerstwa Zdrowia, ale postęp jest. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości doczekamy się jeszcze niższych – mówi Andrzej Guła z Polskiego Alarmu Smogowego. Gminy co prawda inwestują w mierniki jakości powietrza, ale pochodzące z nich dane stanowią jedynie wartość informacyjną. Alarm smogowy można ogłosić wyłącznie na podstawie danych z czujników państwowej sieci monitoringu. – Uważam, że powinna się ona rozwijać szybciej, niż się to dzieje – ocenia Andrzej Guła.
Etap legislacyjny
Rozporządzenie weszło w życie 11 października 2019 r.