Niekorzystna sytuacja na rynku sprawiła, że Grupa Azoty odnotowała w III kw. niespodziewane straty
Jak wynika z naszych informacji, należące do Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police nie kupiły w I półroczu 2018 r. ani jednego uprawnienia do emisji CO2, choć są w grupie polskich firm objętych europejskich systemem handlu uprawnieniami do emisji. Problem w tym, że obecnie uprawnienia są prawie trzykrotnie droższe, a spółka będzie musiała i tak je kupić, więc uwzględnia wydatek na nie – już po wyższych cenach – w swoim bilansie.
Gdyby kupiła uprawnienia wcześniej, mogłaby przynajmniej częściowo ograniczyć straty w III kw. Oszczędności mogłyby wynieść nawet 80 mln zł.
Tymczasem III kw. dla całej Grupy Azoty był dużo gorszy, niż mogła ona przypuszczać. Zarówno część nawozowa, jak i jej spółki giełdowe zakończyły go ze stratami, co uzasadniono trudnymi warunkami rynkowymi, w tym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2. Faktycznie, na początku roku kosztowały one 6 euro za tonę emisji, a obecnie ich cena oscyluje w okolicach 20 euro.
Informacje o tym, że ZCh Police w I półroczu 2018 r. nie kupiły ani jednego uprawnienia do emisji, dotarły do DGP ze źródeł rynkowych. Łatwo je sprawdzić w dokumentach notowanej na giełdzie spółki. W raporcie finansowym za pierwsze sześć miesięcy 2018 r. czytamy: „W I półroczu 2018 r. nie kupowano uprawnień do emisji CO2 na pokrycie zapotrzebowania na bieżący rok bilansowy ani na lata kolejne”.
W środę spytaliśmy Azoty, dlaczego ich spółka zależna nie prowadziła zakupów. Zgodnie z jej polityką zakupową bieżące zapotrzebowanie na uprawnienia do emisji dwutlenku węgla powinny być uzupełniane częściowo w kontraktach oraz na rynku spotowym. Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy z Polic, wynika, że ceny wzrosły bardziej, niż się spodziewali i zaplanowali na nie środków.
W Azotach na poziomie grupy funkcjonują dwa zespoły: jeden do zarządzania sprawą uprawnień do emisji (Komitet Zarządzania EU ETS) oraz drugi, wykonawczy. Wspólnie mają zarządzać modelem, w jakim cała grupa pracuje nad dostosowaniem się do wymogów unijnej redukcji emisji dwutlenku węgla. – Komitet zarządzania EU ETS pisał do zarządu Polic, że całą sprawę należy wyprostować. Nie przyniosło to skutku – mówi jeden z rozmówców DGP. Zakłady w Policach zaprzeczają, zapewniając, że były w stałym kontakcie z Komitetem.
Police nie są największym podmiotem w grupie. Dużo większe są Kędzierzyn i Puławy. I to one emitują najwięcej gazu. Niedobór uprawnień na poziomie całej grupy obejmuje już emisję ok. 2 mln ton CO2 rocznie. I będzie się powiększać: w kolejnych latach darmowych uprawnień, jakie dostają energetyka i przemysł, będzie coraz mniej i trzeba będzie je kupować na rynku, co ma zmuszać emitentów do przechodzenia na przyjazne środowisku technologie. Obecnie wartość rynkowa puli uprawnień to ponad 170 mln zł, czyli trzykrotnie więcej niż na początku roku. Według informacji DGP, gdyby Police kupiły uprawnienia w I półroczu, koszt zakupu uprawnień do emisji przez całą grupę mógłby być o ok. 80 mln zł mniejszy.
Chemiczny potentat jest kolejną firmą, która odczuwa skutki wzrostu cen surowców energetycznych i uprawnień do emisji. Węgiel kupowany przez Azoty zdrożał aż o 30 proc. Gaz ziemny – niewiele mniej, a zwyżka była nieprzewidziana. Grupa narzeka też na niekorzystne zmiany pogody. W marcu fala mrozów obniżyła plony w rolnictwie i zapotrzebowanie na nawozy. Do obniżki ich cen przyczynił się też nadmiar zapasów i nadpodaż, do której doszło w II kw.. Jak widać po wynikach za III kw., w drugiej połowie roku też trudno spodziewać się diametralnej poprawy sytuacji. Na skutek letnich suszy, które już otwarcie nazywa się anomaliami pogodowymi, produkcja zbóż w Polsce w tym roku ma spaść o 14,8 proc.
Zarząd Azotów już wcześniej sygnalizował, że liczy się z tym, iż przy dalszym pogarszaniu się wyników operacyjnych konieczna będzie rewizja planu inwestycyjnego. Konieczne będzie wyeliminowanie najsłabszych projektów, czyli o najniższej oczekiwanej stopie zwrotu. Jednym z takich projektów może być budowa bloku energetycznego w Puławach, który ma być zasilany węglem. Przy obecnych cenach węgla i uprawnień do emisji inwestycja wydaje się całkowicie nieracjonalna.
„Zarząd emitenta uznał informację o wynikach skonsolidowanych za istotną z uwagi na znacząco niższy poziom wyników finansowych wypracowanych w III kw. 2018 r. w stosunku do wyników osiąganych przez spółkę w analogicznych okresach trzech lat poprzednich; jednocześnie wyniki odbiegają od oczekiwań rynkowych. Niższy poziom wypracowanych wyników był efektem głównie wzrostu cen gazu i surowców energetycznych, uprawnień do emisji CO2 oraz niższych wolumenów sprzedaży” – czytamy w komunikacie.
Grupa Azoty zajmuje drugą pozycję w UE w produkcji nawozów azotowych i wieloskładnikowych. Takie produkty jak melamina, kaprolaktam, poliamid, alkohole OXO czy biel tytanowa, znajdujące zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu, dają jej również silną pozycję w sektorze chemicznym.
Konieczne będzie wyeliminowanie najsłabszych inwestycji

SPROSTOWANIE

Prostując publikację „Dwutlenek węgla zatruwa Police”, Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” S.A. podaje, że nieprawdą jest, jakoby Spółka mogła ograniczyć koszt zakupu uprawnień do emisji CO2 nawet o 80 mln zł, gdyby uprawnienia te kupiła w I półroczu 2018 r.