Recykling drewna w Polsce, mimo sprzyjających warunków, nie przekłada się na realne działania – tak debatę otworzyła Urszula Pasławska, zastępca przewodniczącego sejmowej Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Podkreśliła, że w obliczu zmian klimatycznych, gospodarczych i rosnących oczekiwań społecznych stworzenie efektywnego systemu staje się koniecznością.
– Drewno jest pełnowartościowym surowcem, który powinien być wykorzystywany. Dziś ten system jest w jakimś sensie zapomniany, niedoregulowany – stwierdziła Pasławska.
Wtórował jej dr hab. inż. Wojciech Cichy, główny specjalista ds. chemicznej technologii drewna z Sieci Badawczej Łukasiewicz, który przypomniał o skali polskiej produkcji.
– Jesteśmy potężnym producentem i eksporterem wyrobów drzewnych. W przypadku mebli jesteśmy trzecim eksporterem na świecie – mówił; dodał, że to samo dotyczy stolarki budowlanej czy elementów architektury ogrodowej, które masowo trafiają na zachodnie rynki. Ten sukces ma jednak drugą stronę: produkty te w postaci zużytych materiałów już nie wracają, a krajowy potencjał odpadów drzewnych nie jest właściwie zagospodarowany.
Przemysł stworzył system, ale dotarł do ściany
Jak wygląda obecna sytuacja? Marcin Ferdycz, szef działu zakupów drewna/Timberpak w EGGER Biskupiec, przyznał, że branża sama, oddolnie i bez wsparcia państwa, zbudowała sieć punktów zbiórki drewna poużytkowego. Dziś, jak dodaje, Polska jest w miarę równomiernie nimi pokryta. Mimo to, jak przyznaje, wciąż odbiegamy pod tym względem od takich krajów jak Niemcy, Francja czy Wielka Brytania.
Efektem tych działań jest odzyskiwanie i przetwarzanie w przemyśle płytowym od ok. 800 tys. do 1 mln t drewna poużytkowego rocznie. Problem w tym, że to ułamek realnego potencjału.
– Dotarliśmy do ściany – przyznał Ferdycz. Wskazał, że choć branże drzewna i meblarska wiedzą, jak zarządzać odpadami produkcyjnymi, to tej wiedzy brakuje w innej części gospodarki, m.in. w gospodarstwach domowych i w sektorze budowlanym. Niestety brakuje przepisów wspierających i motywujących do świadomego gospodarowania naturalnym surowcem w postaci odpadów drzewnych i drewnopochodnych, takich jak np. rozszerzona odpowiedzialność producenta (ROP). Dzięki wprowadzeniu podobnego rozwiązania wszystkie strony rynku: konsumenci (wytwórcy odpadów) i producenci (wytwórcy odpadów) postrzegałyby odpady drzewne i drewnopochodne tak jak recyklerzy i zakłady produkujące płyty drewnopochodne – jako cenny surowiec, nie odpad.
Skala niewykorzystanej szansy jest ogromna. Realny potencjał Polski to nawet 3–4 mln t drewna poużytkowego rocznie. W Niemczech, kraju o dwukrotnie większej populacji, rynek ten jest stabilny i wynosi 12,5 mln t.
Problem ilustrują też dane Eurostatu.
– Polska jest piątym producentem odpadów opakowaniowych z drewna, a jesteśmy dopiero na 21. miejscu, jeśli chodzi o recykling tych opakowań – alarmował przedstawiciel EGGER Biskupiec.
Prawna próżnia i dekady zaniedbań
Co jest główną przeszkodą? Uczestnicy debaty byli zgodni: brak jasnych i precyzyjnych regulacji prawnych. Doktor Wojciech Cichy przyznał, że walka o nie trwa od ponad 20 lat.
Kluczowym problemem jest wadliwa klasyfikacja. Polski katalog odpadów nawiązuje do miejsca pochodzenia drewna, a nie do jego jakości i stopnia zanieczyszczenia, jak to ma miejsce np. w niemieckim rozporządzeniu „Altholzverordnung”. Ten brak jasnych granic i metod analitycznych rodzi strach u urzędników i przedsiębiorców przed konsekwencjami.
Dodatkową barierą jest silna konkurencja o surowiec. Doktor Wojciech Cichy wskazał, że energetyka jest w uprzywilejowanej pozycji, bo ma dotacje do produkcji zielonej energii i może koszty przerzucić na odbiorców, w przeciwieństwie do producentów płyt i mebli.
O ten sam surowiec, jak dodał Marcin Ferdycz, zabiegają też cementownie, wykorzystujące go jako paliwo alternatywne, dzięki czemu mają bonifikatę w postaci obniżenia opłaty emisyjnej CO2 i mogą zadeklarować udział w stosowanym paliwie frakcji biogennej. Brakujący element to także systemowe finansowanie. Marcin Ferdycz wielokrotnie podkreślał brak rozszerzonej odpowiedzialności producenta (ROP) dla mebli, opakowań drewnianych czy odpadów budowlanych.
– Od 2014 r. francuski rząd stworzył organizację z celem dotyczącym tempa waloryzacji drewna (fr. Eco Organism). Są one bezpośrednio zgodne z celami gospodarki o obiegu zamkniętym na większą skalę. Organizacja rozpoczęła zbiórkę zużytych mebli 10 lat temu, w tym roku rozpoczęto zbiórkę odpadów budowlanych i rozbiórkowych, a pozyskiwanie drewnianych opakowań będzie kontynuowane w kolejnych latach. Dzięki tej zmianie (w konsekwencji systemu zbiórki) cena surowca powala na kolana względem surowca pierwotnego, bo są pieniądze w systemie, co generuje dodatkową podaż surowca oraz ekonomiczną i ekologiczną korzyść względem spalania i składowania – dodał.
Recykling, czyli tańsza energia i magazyn CO2
Dlaczego pilne wdrożenie recyklingu jest strategicznie ważne dla Polski? Powód pierwszy to kurczące się zasoby surowca pierwotnego. Jak zauważyła Urszula Pasławska, oczekiwania społeczne idą w stronę aktywistycznego podejścia do ochrony środowiska. Plany pozyskania drewna są zmniejszane, jest coraz więcej wyłączeń.
Marcin Ferdycz wskazał na kluczowy, choć mniej oczywisty argument: recykling to ogromna oszczędność energii.
– Nie chodzi tylko o sam koszt zakupu i produkcji płyty, ale przede wszystkim o wilgotność tego surowca. Potrzebujemy mniej energii, aby wysuszyć surowiec z recyklingu, co bezpośrednio przekłada się na niższe koszty produkcji i niższą emisyjność – wyjaśnił i uzupełnił, że drewno poużytkowe (stare meble, palety) ma ok. 85 proc. suchej masy, podczas gdy to z lasu ma jej tylko 50 proc. Przestrzegając hierarchii postępowania z odpadami drzewnymi i drewnopochodnymi w ramach gospodarki o obiegu zamkniętym, ograniczamy presję na gospodarkę leśną i w sposób zrównoważony wiążemy duże ilości CO2, tworząc produkty drewnopochodne o ujemnym śladzie węglowym.
Przemysł płytowy jest w stanie niemal całkowicie uniezależnić się od drewna okrągłego.
– Włochy, kraj, który nie jest potęgą leśną, produkuje płyty wiórowe. Portugalia również. Można produkować bez drewna okrągłego – zapewniał Ferdycz.
Recykling to także realna gospodarka obiegu zamkniętego i kaskadowe wykorzystanie surowca.
– Średnio możemy powiedzieć, że płyta może być poddana recyklingowi pięciokrotnie, zanim ostatecznie trafi do odzysku energetycznego. Dzięki temu dwutlenek węgla jest akumulowany jak najdłużej w produktach – podkreślał Ferdycz.
Cenny surowiec traktowany jak odpad
Uczestnicy debaty wskazali na jeden z najbardziej jaskrawych absurdów prawnych, który blokuje GOZ w przemyśle płytowym – status pyłów drzewnych. Chodzi o pył drzewny, który naturalnie powstaje w procesie produkcji płyt i zawiera spoiwa klejowe.
Doktor Wojciech Cichy nie krył oburzenia: w kwestii wykorzystania pyłów w zakładach cofnęliśmy się w naszym rozwoju. Wyjaśnił, że jeszcze w latach 70. i później wykorzystanie tego pyłu jako nośnika energii we własnych instalacjach było standardem i najlepszą dostępną techniką. Jednak obecne polskie prawo emisyjne traktuje ten pył nie jako produkt uboczny procesu, ale jako odpad.
Skutki są nieracjonalne, co piętnował Marcin Ferdycz.
– Nieracjonalny ekologicznie i ekonomicznie jest przymus, aby frakcję pyłową przekazywać na zewnątrz. Nowoczesne fabryki, dysponujące pełnym monitoringiem spalin i instalacjami gotowymi do wykorzystania tego paliwa, są zmuszone kupować gaz ziemny, a pełnowartościowy surowiec energetyczny oddać jako kłopotliwy odpad – zaznaczył.
Jak powiedział, to jest komponent termiczny, którego nam brakuje do domknięcia GOZ.
– U nas energia z pyłu jest zmagazynowana w silosach, w ciągach technologicznych, to jest obiekt zamknięty. Zmiana statusu pyłów na produkt uboczny pozwoliłaby zakładom na dekarbonizację, obniżenie kosztów i zwiększenie efektywności energetycznej – uzupełnił.
Recepta na zmianę: ROP, klasyfikacja i edukacja
Jakie kroki należy podjąć, by odblokować potencjał Polski? Zdaniem ekspertów kluczowe są dwie ustawy. Po pierwsze, prace nad rozszerzoną odpowiedzialnością producenta (ROP) to najwłaściwsza okazja do tego, aby te kwestie uregulować. Po drugie, jak dodała Urszula Pasławska, potrzebna jest ustawa o drewnie jako strategicznym surowcu, by podejść do tego kompleksowo.
Doktor Wojciech Cichy apelował o stworzenie wreszcie rozporządzenia na wzór niemiecki, które wprowadzi jasne granice, metody analityczne pozwalające na ocenę drewna odpadowego. Niezbędne są też działania związane z PSZOK, ze świadomością na poziomie lokalnym.
Marcin Ferdycz podsumował, że branża potrzebuje przede wszystkim klasyfikacji, która pozwoli wyrównać poziom wiedzy oraz systemu ROP, który wprowadzi do obiegu pieniądze na zbiórkę.
- Synergia wszystkich tych działań rozproszonych może spowodować, że zaczniemy wreszcie zmniejszać dystans w recyklingu względem krajów europejskich, co w rezultacie wpłynie na poprawę konkurencyjności polskiej branży meblarskiej – zakończył.
Debatę zamknęła Urszula Pasławska, która, zainspirowana dyskusją, zadeklarowała chęć zorganizowania w Sejmie okrągłego stołu w kontekście recyklingu drewna.
Partner