Więcej instytucji i z wyższym finansowaniem będzie mogło współpracować ze szkołami – to efekt propozycji PiS. Opozycja uważa, że rozwiązanie jest pozornie pozytywne.

Dziś zmianami w Karcie nauczyciela zajmie się senacka komisja edukacji. Termin rozpatrzenia noweli przez Senat mija 24 lipca. Czas więc goni. Ale za sprawą poprawek PiS, zgłoszonych tuż pod koniec prac w Sejmie, zapowiada się gorąca dyskusja. Chodzi bowiem o rozszerzenie art. 3 ust. 1 Prawa oświatowego. Dziś określa on, że system oświaty wspierają organizacje pozarządowe, w tym harcerskie, a także osoby prawne prowadzące statutową działalność w zakresie oświaty i wychowania. W nowej wersji pojawiają się „instytuty badawcze i instytucje kultury”, a zamiast „osób prawnych” „podmioty prowadzące statutową działalność w zakresie oświaty i wychowania”.
Modyfikowany jest też art. 73 ustawy o finansowaniu zadań oświatowych – w wersji zaproponowanej przez PiS jest mowa o współfinansowaniu (tak jest obecnie), jak i finansowaniu projektów realizowanych dla szkół. Ta mała zmiana oznacza, że znika wymóg środków własnych. Znika też wymóg, zgodnie z którym współfinansowanie było udzielane tylko na lokalne i regionalne programy wspierające wyrównywania szans edukacyjnych dzieci i młodzieży czy wspierania edukacji osób uzdolnionych.
– To otwarcie furtki do tego, by działalność oświatowa mogła być wspierana przez każdego, a nie tylko przez organizacje pozarządowe – mówi Marek Walaszek, radca prawny.
– Przez każdego, kto w statucie ma zapisaną działalność w zakresie oświaty i wychowania. Mowa więc o wszystkich podmiotach działających w zakresie albo pod nadzorem administracji publicznej. Jednym słowem, krąg podmiotów uprawnionych do mieszania się w oświatę, w program realizowany w szkołach staje się praktycznie nieograniczony – dodaje Robert Kamionowski, radca prawny, partner w kancelarii Peter Nielsen & Partners Law Office. – W ślad za tym idzie zmiana mająca na celu zagwarantowanie nowym podmiotom finansowania ich inicjatyw. Co więcej w 100 proc., czyli bez konieczności wykładania na ten cel własnych środków.
Tymczasem, jak zauważa Marek Walaszek, wyłączenie obowiązku zapewnienia wkładu własnego oznacza w praktyce brak kontroli i nadzoru nad wydatkowaniem środków publicznych. – Szczególnie że w nowelizowanych przepisach nie ma jednocześnie przepisu mówiącego o tym, jak będzie wyglądała kontrola podmiotów – wskazuje.
Na zmianach suchej nitki nie zostawia opozycja. Krystyna Szumilas, posłanka KO, była minister edukacji, uważa, że poprawki posłów PiS są zainspirowane przez resort edukacji, umożliwią ministrowi dofinansowywanie podmiotów, które realizują określoną politykę. – Ale najgroźniejsze jest skreślenie z listy podmiotów wspierających oświatę osób prawnych i wprowadzenie „podmiotów prowadzących statutową działalność w zakresie oświaty i wychowania”. Oznacza to, że każdy, kto założy działalność gospodarczą w tym zakresie, będzie mógł liczyć na wsparcie finansowe. Tym bardziej że w myśl dalszych zmian nie będzie już konieczny do jego uzyskania wkład własny – mówi. Jej zdaniem zmiany z pozoru są pozytywne, nie określają bowiem zasad konkursowych, na jakich ma się opierać wspieranie oświaty przez szerszy krąg podmiotów.
Opozycja kwestionuje też tryb zgłoszenia poprawek. – Pojawiły się w czasie drugiego czytania projektu zmian w sprawie awansu zawodowego i finansowania nauczycieli. To są więc zmiany poza materią ustawy – podkreśla Krystyna Szumilas. – Posłanka PiS zaskoczyła nimi nie tylko opozycję, ale nawet biuro legislacji, którego prawnicy podczas dodatkowego posiedzenia komisji edukacji zwracali uwagę, że poprawki wykraczają poza przedmiot ustawy. Tryb ich wprowadzania pokazuje, że chciano to zrobić bez większego rozgłosu – wtóruje Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica). Jej zdaniem w praktyce sprowadzają się do tego, że powstanie „fundusz” ministra Czarnka. Dlatego, jeśli zmiany wejdą w życie, kluczowe będzie sprawdzanie, dokąd środki wędrują.
Spytaliśmy MEiN o powód pojawienia się tych zmian przy okazji procedowania Karty nauczyciela. Na odpowiedzi czekamy.
Politycy PiS natomiast protestują przeciwko teorii spiskowej. – Przed rządem, przed ministrem jest ważne zadanie przekazywania nie tylko wiedzy młodemu pokoleniu, lecz także wartości. Zwiększenie katalogu instytucji wspierających edukację daje możliwość większego postawienia na wartości. Taką widzę np. rolę dla instytutów badawczych – mówi Lidia Burzyńska (PiS), która przedstawiała poprawki.
– Zaskoczona jestem słowami krytyki ze strony minister Szumilas, bo wcześniej zarzucano nam eliminowanie instytucji pozarządowych z oświaty i wychowania – wtóruje Teresa Wargocka (PiS). Przekonuje, że wybór dofinansowywanych działań będzie się odbywał w trybie konkursowym. – Dodatkowo zmiany są realizacją postulatu ze strony szkół niepublicznych prowadzonych przez fundacje czy stowarzyszenia, które apelowały o zwiększenie wsparcia – mówi.
Od senatorów PiS zasiadających w senackiej komisji edukacji słyszymy również, że obawy są nieuzasadnione. – Wcześniej padały zarzuty, że nie finansuje się pozarządowych działań. To teraz źle, że chce się je finansować? Widzę tu niekonsekwencję – mówi Kazimierz Wiatr (PiS).