Dziś po raz kolejny połączone sejmowe komisje edukacji, nauki i młodzieży oraz obrony narodowej podejmą próbę I czytania rządowego projektu nowelizacji ustawy – Prawo oświatowe (Dz.U. z 2021 r. poz. 1082) oraz innych ustaw, nazywanego lex Czarnek.

W grudniu posłowie opozycji skutecznie zablokowali pracę nad tym dokumentem. Udało im się przegłosować przerwę w pracach komisji i ostatecznie zamknięto posiedzenie z obawy, że przedstawią wniosek o odrzucenie proponowanych zmian w całości.
– Jesteśmy zaskoczeni, że tym razem posiedzenie komisji odbędzie się w trybie zdalnym. Do tej pory marszałek Witek nie zgadzała się na taką formułę – mówi Krystyna Szumilas, wiceprzewodnicząca sejmowej komisji edukacji, nauki i młodzieży, posłanka KO.
Podkreśla, że zmiany są zbyt ważne, aby uniemożliwiać zaproszenie na posiedzenie gości i stowarzyszeń, których bezpośrednio dotyczą.
– Cała opozycja będzie wnioskować o odrzucenie projektu w całości. Jeśli nam się to nie uda, zgłosimy poprawki, choć zdajemy sobie sprawę, że tego projektu nie da się całkowicie poprawić – dodaje Krystyna Szumilas.
Podczas plenarnego posiedzenia opozycja chce zawnioskować o wysłuchanie publiczne. Może uzyska większość w tej sprawie, bo z nieoficjalnych informacji DGP wynika, że część posłów Zjednoczonej Prawicy nie do końca akceptuje propozycje resortu edukacji.
Do tej pory ministerstwo wycofało się już z jednego kontrowersyjnego rozwiązania. Chodzi o zwiększenie liczby głosów przedstawiciela kuratorium w komisji konkursowej na dyrektora placówki oświatowej z dotychczasowych trzech do pięciu. Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki, tłumaczył swoje ustępstwo tym, że nie chce, aby opozycja zarzucała, że kuratorzy wybierają dyrektorów. Według niego i w proponowanym, i w obecnym modelu w komisji zasiada więcej przedstawicieli stron społecznych niż osób oddelegowanych przez kuratora.
Posłowie PiS też mają swoje poprawki. Niewykluczone, że z projektu zostanie usunięte rozwiązanie pozwalające zwolnić dyrektora szkoły, który dwukrotnie nie wykona zaleceń kuratoryjnych. Obecnie taka decyzja pozostaje w gestii organu prowadzącego, czyli np. wójta, burmistrza, prezydenta miasta, starosty (w poprzednim roku odnotowano tylko cztery takie przypadki). Po wejściu w życie lex Czarnek w takiej sytuacji kurator po prostu stwierdzałby wygaśnięcie stosunku pracy na podstawie ustawy.
Z pewnością nie dojdzie jednak do ustępstw w sprawie pomysłu, by to kurator (a nie jak obecnie dyrektor szkoły) decydował, jaką organizację lub stowarzyszenie zaprosić do szkoły. – Jeśli te zmiany wejdą w życie, nawet harcerze będą musieć czekać na zgodę, aby działać na terenie szkoły – zauważa Krystyna Szumilas.
Przypomnijmy, że podobny projekt został wcześniej przygotowany przez Kancelarię Prezydenta. Podczas kampanii wyborczej Andrzej Duda obiecał rodzicom, że będą mieć większy wpływ na to, kto przychodzi do szkoły i jakie treści chce tam przekazać.