Kilkuset nauczycieli uczestniczyło w sobotę w zorganizowanym przez ZNP w sobotę proteście przed budynkiem MEiN i w kilku innych punktach alei Szucha. Pod hasłem "Dość arogancji i braku szacunku dla nauczycieli" protestujący domagali się m.in. podwyżki wynagrodzeń.

Protest, zorganizowany w kilku miejscach w związku z decyzją sanepidu, miał być wyrazem dezaprobaty dla przedstawionych przez kierownictwo MEiN w połowie września propozycji zmian w Karcie nauczyciela, dotyczących m.in. czasu pracy i wynagrodzeń nauczycieli.

Prezes ZNP Sławomir Broniarz zaznaczył, że protestujący chcą "wolnej, niezależnej i autonomicznej szkoły, opartej na wolnym, niezależnym, dobrze wynagradzanym nauczycielu".

"Chcemy szkoły, która będzie szkołą wychowującą ku przyszłości, a nie szkoły odwołującej się do historii i dorobku tych, którzy dzisiaj rządzą. Edukację chcemy budować dla przyszłości" – mówił.

Zdaniem Broniarza "projektowane przez MEiN zmiany uderzają w istotę zawodu nauczyciela i są dowodem na absolutny brak zrozumienia tego, na czym polega praca nauczyciela".

"Tego nie da się zamknąć wyłącznie w wymiarze pensum, o którego podniesieniu mówi minister Czarnek. To jest praca na okrągło" – ocenił.

"Chcemy dowiedzieć się, jakie racje przyświecają tym, którzy każą nam zwiększać pensum o 12 godzin? Jakie racje przemawiają za tym, żeby przy zerowym wzroście wynagrodzeń – w sensie matematycznym – kazać nam dwa razy więcej pracować?" – pytał szef ZNP.

Jego zdaniem zmiany te spowodują odchodzenie nauczycieli od zawodu i "gonitwę od szkoły do szkoły", co "odbije się na jakości nauczania". Zapewnił, że bez względu na cenę nauczyciele "nie zaprzestaną walki o dobrą szkołę".

Prezes Zarządu Okręgu Łódzkiego ZNP Marek Ćwiek podkreślił, że ostatnie propozycje zmian w Karcie nauczyciela, a szczególnie nowe stawki płac i próba zwiększenia obowiązkowego pensum, to "jawna kpina i obłuda".

"Czy zaproponowano nam realną podwyżkę płac? Nie! Zaproponowano podwyżkę pensum i zmniejszenie stawki godzinowej naszego wynagrodzenia. Czy zaproponowano nam poprawę warunków pracy? Nie! Zaproponowano nam zwolnienia, pracę w niepełnym wymiarze godzin i odejście z zawodu przez wielu nauczycieli" – stwierdził. Ocenił, że są to "himalaje arogancji i hipokryzji".

Przewodniczący Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych Andrzej Radzikowski poinformował, że członkowie OPZZ popierają protest nauczycieli.

"Walczymy o wyższe i godne wynagrodzenia. Zewsząd słyszymy, że Polska jest liderem Europy, że się świetnie rozwijamy, że jesteśmy państwem dobrobytu, że mamy gigantyczne nadwyżki budżetowe. To ja pytam rządzących: gdzie więc jest ta kasa, jeżeli nie stać nawet na inflacyjną podwyżkę dla nas?" – mówił.

Przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Forum-Oświata Sławomir Wittkowicz zaznaczył, że ostatnie propozycje MEiN nie mają nic wspólnego z zapowiadanym przez ministra Czarnka podwyższeniem prestiżu zawodu nauczyciela.

"Mnie się podniesienie pensum nie kojarzy z podniesieniem prestiżu, ale panu ministrowi widocznie tak" – ocenił. "Jesteśmy tu, żeby upomnieć się o swoje, walczyć o godność, walczyć o wynagrodzenia godziwe, o możliwość wykonywania naszego zawodu. Nie domagamy się wiele, żądamy za dobrą pracę godziwych wynagrodzeń na poziomie europejskim" – podkreślił.

Protestujący trzymali transparenty z logo ZNP i hasłami: "Zatroskani o polską szkołę". Wznosili m.in okrzyki: "Czarnek blefuje, ludzi oszukuje!" lub "Stop degradacji naszej edukacji!".

Na zakończenie protestu uczestnicy złożyli w MEiN petycję, w której zwrócili się z prośbą o "wycofanie projektowanych zmian w pragmatyce zawodowej nauczycieli i przystąpienie do rzeczywistego dialogu z reprezentantami środowiska oświatowego".

W przekazanym w piątek PAP stanowisku Ministerstwo Edukacji i Nauki poinformowało, że otrzymało opinie związków zawodowych i samorządów terytorialnych, dotyczące systemu wynagradzania, podwyższenia płac, a także zmian w czasie pracy nauczycieli, awansu zawodowego, oceny pracy i urlopu wypoczynkowego.

"Dokumenty te będziemy teraz szczegółowo analizować. Kolejna tura rozmów odbędzie się 22 października" – zaznaczyło MEiN.

"Rząd planuje przeznaczyć na podwyżkę pensji dla nauczycieli prawie 8 mld zł. Dzięki temu przeciętne wynagrodzenie dla nauczyciela wchodzącego do zawodu wzrośnie nawet o 1 412 zł" – poinformował resort.

Propozycje MEiN zakładają m.in. zmniejszenie liczby stopni awansu zawodowego nauczycieli z czterech do trzech – likwidację stażysty i nauczyciela kontraktowego – i w ich miejsce wprowadzenie jednego.

Resort proponuje także podwyższenie tygodniowego obowiązkowego wymiaru godzin zajęć nauczycieli o 4 godziny (z wyjątkiem nauczycieli wychowania przedszkolnego).

Jednocześnie proponuje, aby nauczyciel zatrudniony w pełnym wymiarze czasu pracy (z wyjątkiem nauczycieli przedszkoli) zobowiązany był "do bycia dostępnym" dla uczniów i nauczycieli w szkole w wymiarze 8 godzin tygodniowo.

MEiN proponuje też wprowadzenie przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli zamiast średniego, ustalanego na podstawie kwoty bazowej ogłaszanej corocznie w ustawie budżetowej. Będzie ono wynosiło: dla nauczyciela bez stopnia awansu zawodowego – 140 proc., nauczyciela mianowanego – 181 proc., nauczyciela dyplomowanego – 219 proc. kwoty bazowej. Minimalne stawki wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli na poszczególnych stopniach awansu zawodowego będą ustalone, jako określony procent przeciętnego wynagrodzenia nauczycieli. Minimalne stawki dodatków do wynagrodzenia – zgodnie z propozycją MEiN – określone będą kwotowo w drodze rozporządzenia.

W ubiegłym tygodniu Zarząd Główny ZNP przyjął stanowisko, w którym odrzuca w całości propozycję MEiN. W poniedziałek odrzuciła je także Rada Krajowa Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność".

Zarząd Krajowy należącego do Forum Związków Zawodowych Wolnego Związku Zawodowego "Forum-Oświata" odrzuca propozycje MEiN z wyjątkiem jednego proponowanego rozwiązania – ustalania przez ministra edukacji i nauki w drodze rozporządzenia minimalnych stawek dodatków do wynagrodzenia zasadniczego nauczycieli.

ZNP, a także dwie pozostałe centrale związkowe: SKOiW NSZZ "Solidarność" i Forum Związków Zawodowych opowiadają się za powiązaniem wynagrodzenia nauczycieli ze średnim wynagrodzeniem w gospodarce.