Akademie praktyczne jednak nie powstaną. Będą akademie nauk stosowanych – to jedna ze zmian, którą zaproponowali posłowie do projektu nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Nowela zakłada, że uczelnie zawodowe, które nie skupiają się na działalności naukowej, ale kształcą na potrzeby rynku pracy, będą mogły podnieść prestiż przez zmianę nazwy. Rząd proponował, aby mogły legitymować się nazwą „akademia praktyczna”. Posłowie zaproponowali jednak inną – akademia nauk stosowanych.
Akademie praktyczne jednak nie powstaną. Będą akademie nauk stosowanych – to jedna ze zmian, którą zaproponowali posłowie do projektu nowelizacji ustawy – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce. Nowela zakłada, że uczelnie zawodowe, które nie skupiają się na działalności naukowej, ale kształcą na potrzeby rynku pracy, będą mogły podnieść prestiż przez zmianę nazwy. Rząd proponował, aby mogły legitymować się nazwą „akademia praktyczna”. Posłowie zaproponowali jednak inną – akademia nauk stosowanych.
– Bardziej oddaje charakter uczelni zawodowych. Koresponduje z podziałem na nauki podstawowe i stosowane, czyli praktyczne – uzasadnia Anna Cicholska, poseł PiS.
– Projekt jest skażony grzechem pierworodnym, bo nazwa „akademia” jest zarezerwowana dla uczelni, które prowadzą działalność naukową. A zatem ani akademia praktyczna, ani akademia nauk stosowanych nie powinny się w nim pojawić. Wprowadzanie kolejnej nazwy sieje tylko niepotrzebny zamęt w głowach rodziców i studentów – oponowała Krystyna Szumilas, poseł KO.
Akademia nauk stosowanych
Aby posługiwać się tą nazwą, uczelnia zawodowa musiałaby:
■ funkcjonować co najmniej 10 lat,
■ mieć co najmniej 250 studentów, z których co najmniej 100 kształci się stacjonarnie, i co najmniej 50 proc. nauczycieli akademickich jest zatrudnionych w niej jako podstawowym miejscu pracy,
■ prowadzić studia na co najmniej pięciu kierunkach, w tym na co najmniej jednym przygotowującym do wykonywania zawodów medycznych, inżynierskich lub nauczycielskich,
■ żaden kierunek nie może być oceniony negatywnie przez Polską Komisję Akredytacyjną. ©℗
Przeciwni tej propozycji są też przedstawiciele rektorów uczelni akademickich. – Uczelnie zawodowe skupiają się na kształceniu, a nie na prowadzeniu badań naukowych. Zestawienie „akademia nauk” może być zatem mylące – uważa prof. Jan Szmidt, honorowy przewodniczący Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.
Poza wprowadzeniem nowego typu uczelni projekt zawiera też zmiany dotyczące uprawnień do kształcenia pedagogów. Uczelnie zawodowe, które spełnią określone warunki (takie same jak dla akademii nauk stosowanych), będą mogły prowadzić studia nauczycielskie bez zawierania porozumień z uczelniami akademickimi. – Obniży to standardy kształcenia nauczycieli. Potrzebne jest dobre zaprojektowanie całego systemu, a nowela wprowadza furtkę. Protestujemy przeciwko temu rozwiązaniu – mówiła Krystyna Szumilas.
Zarzuty te odpiera m.in. Ministerstwo Edukacji i Nauki, które jest autorem projektu. – Zmiany są konieczne. Niektóre uczelnie zawodowe nie mogą podpisać wymaganych porozumień z uczelniami akademickim, a to niezbędny warunek, aby kształcić nauczycieli. Bez nowelizacji studia nauczycielskie w tych placówkach musiałyby zostać przerwane, tymczasem musimy zapewnić ciągłość naboru – wskazywał prof. Wojciech Murdzek, wiceminister edukacji i nauki. ©℗
Etap legislacyjny
Projekt po pierwszym czytaniu w Sejmie
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama