Starsze dzieci ze szkół podstawowych nie mogą teraz wrócić do szkół i stacjonarnej nauki, nadciąga trzecia fala epidemii – powiedział PAP w czwartek rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Wiemy, jakie skutki zdalna nauka i izolacja ma m.in. dla ich psychiki, ale musimy patrzeć na sytuację epidemiczną – dodał.

"Na pewno teraz nie może zapaść decyzja o powrocie wszystkich dzieci do szkół. Trudno też dziś powiedzieć, kiedy to nastąpi. Nie ma na tę chwilę żadnych przesądzonych terminów. Może to zabrzmi banalnie, ale naprawdę najważniejsza jest dynamika zakażeń i zajętość covidowych łóżek" – powiedział rzecznik.

"Zależy nam, by starsze dzieci wróciły do szkół, bo wiemy, jakie zdalna nauka i izolacja rodzą skutki, m.in. dla ich psychiki" – dodał.

Andrusiewicz zaznaczył, że powrót uczniów do stacjonarnej edukacji to jeden z priorytetów odmrażania obostrzeń i ograniczeń. "Ale odpowiedzialnie nie możemy tego teraz zrobić, gdy nadciąga trzecia fala epidemii" – stwierdził.

Główny doradca premiera ds. COVID-19 prof. Andrzej Horban powiedział w czwartek w Programie I Polskiego Radia, że istnieją przesłanki do tego, by "zacząć rozważać w tych miejscach, w tych województwach, gdzie notuje się małą liczbę zakażeń, by dzieci ze wszystkich klas szkół podstawowych wróciły do nauki stacjonarnej".

Minister Adam Niedzielski pytany w internetowej części rozmowy w RMF FM w czwartek o powrót dzieci do stacjonarnej nauki, powiedział, że "bardzo by chciał, żeby po Wielkanocy dzieci już poszły do szkoły". "To jest taki mój cel i moja orientacja, moje oczekiwanie, ale znowu (...) możemy sobie dywagować, ale rzeczywistość pokaże, gdzie będziemy w sensie rozwoju pandemii na koniec marca" - dodał.

W czwartek w Radiu Wrocław szef resortu edukacji Przemysław Czarnek pytany był m.in. o to, kiedy do szkół wrócą uczniowie kolejnych roczników. "To, co się wydarzyło w ciągu ostatnich dni, czyli wzrost zakażeń koronawirusem i sytuacja zwłaszcza w północnych województwach, szczególnie w województwie warmińsko-mazurskim, sprawia, że dzisiaj bardziej martwimy się o to, czy nie będziemy musieli zamykać szkół dla klas I-III w kolejnych województwach. Wszystko zależy od rozwoju pandemii koronawirusa" – mówił.

Minister poinformował, że obecnie 97 proc. szkół w klasach I-III działa w trybie stacjonarnym, a tylko 3 proc. w trybie zdalnym i hybrydowym. Dodał jednocześnie, że frekwencja na lekcjach obniżyła się z poziomu 100 proc. do 90 proc. "Na razie czekamy, jak będą wyglądały te wyniki pandemiczne i na tej bazie będziemy podejmować decyzje bardzo ostrożne" – powiedział.

Zaznaczył, że obecnie dynamika zakażeń jest bardzo duża i w tej sytuacji trudno myśleć o powrocie starszych roczników do szkół. „Kiedy dynamika zdecydowanie opadnie, nastąpi spłaszczenie albo wyhamowanie, wtedy będziemy otwierać szkoły. W tym pomoże nam również decyzja zdecydowanej większości nauczycieli o poddaniu się szczepieniom ”- ocenił minister.

Jak mówił, tempo szczepień pozwala zakładać, że do 10 marca wszyscy chętni nauczyciele zostaną zaszczepieni. Dodał też, że do grupy pierwszej zostali już wpisani pracownicy administracyjni szkół. "Wystosowałem również pismo do ministra zdrowia i ministra Michała Dworczyka, żeby wpisać również do tej grupy administrację szkół wyższych, która co prawda dzisiaj pracuje w trybie zdalnym, ale chcemy, żeby również ona była zaszczepiona w tej pierwszej grupie i żeby można było myśleć o powrocie do trybu stacjonarnego również w szkolnictwie wyższym" – wskazał Czarnek.

Pytany o to, jak będą wyglądać egzaminy ósmoklasistów i maturzystów i czego mogą spodziewać się uczniowie, minister przypomniał, że 16 grudnia zostało wydane rozporządzenie o ograniczeniu materiału koniecznego do zdania tych egzaminów.

"Od tego czasu Centralna Komisja Egzaminacyjna wydała informatory i przygotowała arkusze egzaminów próbnych, które w przyszłym tygodniu w całej Polsce – także w województwie warmińsko-mazurskim – obędą się w normalnym trybie, w ścisłym reżimie sanitarnym. Nie będzie egzaminu ustnego maturalnego, nie będzie obowiązkowego egzaminu z rozszerzenia. Zakres materiału jest podany i wszyscy wiedzą już od grudnia, z czego nie trzeba się przygotowywać i jaką partię materiału można opuścić bez narażenia się na negatywną punktację na egzaminie” – dodał Czarnek.