ikona lupy />
Pytanie tylko o jakość prezentowanych rozwiązań. Zintegrowanie całego środowiska medialnego przeciwko przygotowanemu przez senatorów Platformy Obywatelskiej projektowi zmiany prawa prasowego, a także szybkie zdystansowanie się od niego kolegów posłów wyraźnie pokazują, że nowelizowanie przepisów nie jest łatwym zadaniem. Szczególnie jeżeli te muszą być poprawione, bo tak uznał Trybunał Konstytucyjny.
Zgadzam się, że czasami jego wyroki są tak napisane, że właściwie nie wiadomo, o co chodzi. Ale nie oznacza to, że należy wybierać drogę na skróty. I uznać, że skoro trybunał nie narzuca jednego rozwiązania, to należy skupić się na tym najłatwiejszym. Jeżeli do tego dodać silne naciski ze strony grup zawodowych, to zmiana prawa przypomina rzucanie się od ściany do ściany. Tak wyglądały prace nad nowelizacją ustawy w sprawie ulg na przejazdy dla nauczycieli z przedszkoli. Ponieważ trybunał uznał, że nie może być tak, że ci nie mogą z nich korzystać, podczas gdy ich koledzy ze szkół już tak, senatorowie chcieli w ogóle likwidować takie preferencje. Wystarczyła wrzawa ze strony oburzonych nauczycieli i głosy, że w takim razie należy zamknąć Senat, aby autorzy projektu poszli w drugą stronę. Ulga będzie i to dla wszystkich nauczycieli bez względu na to, czy jadą na kolejne zajęcia, czy na zakupy. Ostatecznie nawet resort finansów poparł propozycję, mimo że wcześniej nie zgadzał się na nią. I tak przykaz premiera dotyczący oszczędzania i zaciskania pasa po raz wtóry przegrał z krzykiem jednej grupy.