Chodzi o przemocy werbalną i fizyczną, zachowania seksistowskie i molestowanie, jakich mieli się dopuszczać w ostatnich latach wobec studentów i innych pracowników. Sprawa ujrzała światło dzienne dopiero po licznych wpisach na profilu, który pierwotnie miał służyć prezentacji anegdot na temat studiów. Sprawę podjął Rzecznik Praw Obywatelskich, analizuje ją też prokuratura. O informację na temat podjętych w tej sprawie działań zwróciło się też do rektora Ministerstwo Zdrowia.
Zawiadomienie do prokuratury skierował rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Przemysław Jałowiecki po nagłośnieniu sprawy, informując też o kolejnych krokach w tej sprawie za pomocą oświadczeń publikowanych na stronie internetowej uczelni. W najnowszym poinformował o "rozwiązaniu stosunku pracy z kierownikiem - nauczycielem akademickim". Jak poinformowała w środę PAP uczelnia, nie było to zwolnienie dyscyplinarne, ale "jedna z form zakończenia stosunku pracy przewidziana powszechnie obowiązującymi przepisami". Uniwersytet poinformował też w środę, że po analizie otrzymanych za pośrednictwem internetowego formularza zgłoszeń o nieprawidłowościach w sumie do rzecznika dyscyplinarnego ds. nauczycieli akademickich skierowano już dziewięć spraw.
Badający te zgłoszenia uczelniany zespół zarekomendował także uzupełnienie złożonego przez rektora 15 czerwca zawiadomienia do prokuratury, a także rozważenie prawnych możliwości zastosowania instytucji zawieszenia w pełnieniu obowiązków nauczyciela akademickiego, przeciwko któremu wszczęto postępowanie karne lub dyscyplinarne, a ze względu na wiarygodność przedstawianych zarzutów celowe jest odsunięcie go od wykonywania obowiązków.
Zgodnie z przyjętymi ustaleniami ze studentami uczelni, zarządzeniem rektora wprowadzone mają też być zmiany w procesie oceny nauczycieli akademickich dokonywanej w ramach ankietyzacji, polegające na wydłużeniu terminu składania ankiet oraz zniesienia 50-procentowego progu udziału studentów jako wymogu stanowiącego podstawę do uwzględnienia opinii.