Akademicy alarmują: potwierdzają się przewidywania, że władza rektora po uchwaleniu Konstytucji dla nauki stanie się absolutna. Tak przynajmniej wynika z projektów niektórych statutów szkół wyższych, które mają zacząć obowiązywać od nowego roku akademickiego.
Kontrowersje wśród uczelnianej społeczności wzbudził m.in. dokument dotyczący Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.
W liście otwartym naukowcy z tej uczelni podkreślają, że projekt statutu w wielu punktach godzi w fundamentalne wartości akademickie, takie jak samorządność, autonomia i kolegialność.
Zdaniem dr hab. Arkadiusza Bagłajewskiego z UMCS, jednego z sygnatariuszy listu, ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 730) nie wymusza tak radykalnych zmian, jakie zostały w nim zaproponowane. I tylko od uczelnianych decydentów zależy, czy będą chcieli postąpić w sposób zgodny z tradycją akademicką czy też nie.
Kontrowersje wzbudza m.in. zapis, zgodnie z którym dziekanów, dyrektorów instytutów i kierowników katedr będzie powoływał rektor, bez konsultacji z pracownikami uczelni.
– Przecież można byłoby uregulować to inaczej. Przykładowo pracownicy uniwersytetu wyłanialiby kandydatury, a rektor dokonywałby ostatecznego wyboru – wskazuje Arkadiusz Bagłajewski.
Dlatego sygnatariusze listu protestują przeciwko sprowadzaniu uczelni do postaci centralnie sterowanej korporacji, która jest zaprzeczeniem filozofii uniwersytetu.
Przekonują przy tym, że nie chodzi im o zachowanie dotychczasowego porządku.
– Nie chcemy utrzymania status quo. Zmiany są potrzebne, ale nie mogą prowadzić do oddania całej władzy w ręce rektora i zniesienia kolegialności w sferze akademickiej – mówi Arkadiusz Bagłajewski.
Zwraca jednoczenie uwagę, że potwierdzają się przewidywania jeszcze sprzed uchwalenia nowych przepisów, że władza rektora będzie absolutna.
Akademicy kwestionują też sposób prac nad dokumentem. Uważają, że dostali go do wglądu za późno, co miało uniemożliwić im przeprowadzenie rzetelnej i merytorycznej dyskusji.
To zresztą niejedyny projekt statutu, który wzbudził ostatnio kontrowersje.
Naukowcom z Uniwersytetu Warszawskiego również nie spodobały się propozycje zmian zawarte w tym dokumencie.
W liście otwartym do rektora UW Marcina Pałysa piszą, że niepokoi ich kierunek prac i rozwiązań ustrojowych, które mają znaleźć się w przyszłym statucie. Zdaniem akademików nowe zapisy poważnie podważają bowiem autonomię uniwersytetu oraz podmiotowość wydziałów i podstawowych jednostce organizacyjnych uczelni.
W ocenie akademików kształt UW przedstawiony w projekcie statutu opiera się na modelu bardzo silnej centralizacji władzy oraz zarządzania i bliższy jest modelowi korporacyjnemu niż akademickiemu. Marginalizuje on podmiotowość i autonomię wydziałów i ich społeczności, wagę ciał przedstawicielskich studentów i doktorantów oraz rolę kanclerza i podległych mu struktur administracyjnych w procesie współdecydowania o losach uniwersytetu. Z drugiej strony niewspółmiernie powiększa władzę i kompetencje rektora. Zdaniem sygnatariuszy listu przyjęta została w nim bardzo rygorystyczna wykładania Konstytucji dla nauki.