Szkołom brak spójnych pomysłów, co zrobić z cyfryzacją, a dyrekcje i rady rodziców wpadają ze skrajności w skrajność.
Obawy przed uzależnieniem od komórek oraz przypadki cyberprzemocy skłaniają coraz więcej placówek oświatowych do wprowadzania zakazu korzystania, a nawet przynoszenia do szkoły smartfonów. Kłopot polega na tym, że brakuje konsekwencji: zdarza się, że niektórzy nauczyciele w trakcie pracy na lekcji oczekują od uczniów szukania informacji w komórce. Po wyjściu z sali inny pedagog może ją uczniowi odebrać.
Jeden z siódmoklasistów dostał jedynkę z kartkówki, bo… nie miał komórki. Nauczyciel na geografii kazał wypisać z internetu 10 różnych parków narodowych. Uczniowie mieli korzystać z sieci w telefonach – kto nie miał, musiał znaleźć sobie do pary osobę, która go miała. Chłopcu nie udało się z nikim dogadać i zarobił złą ocenę. Bał się powiedzieć nauczycielowi, że rodzice zabraniają mu nosić telefon do szkoły.
Pozostało
91%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama