Przedmiotem badania umiejętności 10-latków, którego wyniki ogłoszono we wtorek, jest czytanie dla doświadczenia literackiego i czytanie w celu uzyskania informacji. Lepsze wyniki od polskich uczniów uzyskali uczniowie z Federacji Rosyjskiej, Singapuru, Hongkongu, Irlandii i Finlandii.
W Polsce w badaniu uczestniczyło około 5 tys. uczniów klas czwartych ze 150 szkół podstawowych w całym kraju. W całym badaniu wzięło udział 51 krajów.
Test rozwiązywany przez uczniów składał się z dwóch części: tekstu literackiego oraz tekstu użytkowego. Po przeczytaniu każdego z nich uczniowie mieli do rozwiązania kilka zadań zamkniętych i otwartych sprawdzających umiejętność rozumienia tekstu, zarówno na poziomie dosłownym, jak i głębsze zrozumienie przekazywanych treści. Po zakończeniu testu uczniowie wypełniali kwestionariusz zawierający pytania dotyczące ich środowiska domowego.
Z badania wynika, że w Polsce jest bardzo mało czwartoklasistów na najniższym poziomie czytania - nie więcej niż 2 proc. naszych uczniów (a na świecie 7 proc.) jest w stanie zrozumieć najwyżej pojedyncze zdania tekstu. Natomiast 20 proc. polskich uczniów (na świecie 10 proc.) rozumie tekst na najwyższym poziomie. Oznacza to umiejętność odróżniania informacji istotnych od nieistotnych, wyciągania wniosków z wielu jawnych i domyślnych przesłanek, interpretowanie zachowań i interakcji postaci oraz oceniania wpływu zastosowanych środków na odbiór tekstu.
Polscy czwartoklasiści radzą sobie równie dobrze z tekstami literackimi i użytkowymi. Lepiej radzą sobie z interpretowaniem i ocenianiem tekstu niż z wyszukiwaniem informacji i bezpośrednim wnioskowaniem. "Można przypuszczać, że polska szkoła przykłada większą wagę do rozwijania umiejętności interpretacyjnych niż do wyszukiwania informacji i prostego wnioskowania, mimo że w większości codziennych zastosowań drugie liczą się bardziej niż pierwsze. Warto dodać, że w pięciu na dziewięć krajów ze ścisłej czołówki nie ma opisanej różnicy" - mówił prof. Krzysztof Konarzewski, który był polskim koordynatorem badania.
Badanie pokazało też, że w Polsce dziewczynki czytają lepiej niż chłopcy. Podobnie jest w pozostałych badanych 50 krajach. W Polsce różnica między dziewczynkami i chłopcami wyniosła 18 punktów, a na świecie 19. Ale w Rosji, która wyprzedziła Polskę, i w Irlandii, która osiągnęła wynik podobny do naszego, różnice były mniejsze (13 i 12 punktów). "Polska szkoła powinna skuteczniej zachęcać chłopców do czytania – dobierać ciekawsze teksty i stosować ciekawsze sposoby omawiania ich na lekcjach" - zaznaczył Konarzewski.
Z odpowiedzi uczniów na pytania zawarte w kwestionariuszu dodatkowym wynika, że czytanie i lekcje czytania wywołują u polskich czwartoklasistów umiarkowany entuzjazm. Pod względem postawy wobec czytania zajmują oni 31. miejsce, a wobec lekcji czytania – 14.
Tylko 41 proc. polskich uczniów zgodziło się ze stwierdzeniem "lubię czytać", podczas gdy na świecie zgodziło się z nim 56 proc. uczniów. 32 polskich uczniów zgodziło się ze stwierdzeniem "lubię dostawać książki na prezent" (podczas gdy na świecie - 54 proc.), a 23 proc. ze stwierdzeniem "chciałbym mieć więcej czasu na czytanie" (na świecie - 41 proc.). Jednocześnie 65 proc. polskich uczniów zgodziło się ze stwierdzeniem "lubię, gdy książka pomaga mi wyobrazić sobie inne światy" (na świecie - 67 proc.).
Okazało się za to, że polscy czwartoklasiści czują się bezpiecznie wśród innych uczniów. W rankingu krajów Polska, podobnie jak w poprzednich badaniach PIRLS i TIMSS, zajmuje razem z Finlandią wysokie 7. miejsce.
"Na pewno, patrząc na wyniki badania, możemy powiedzieć, w jakim miejscu znajdują się polscy uczniowie w klasie IV. Trudno te wyniki przyrównywać do wyników z lat ubiegłych ze względu na inną próbę badawczą. Cieszy nas na pewno, że jest to wysoki wynik, cieszy nas to, że mamy do czynienia z dosyć wąska grupą tych, którzy mają problemy i dość szeroką tych, którzy mają bardzo dobre wyniki. Cieszy nas też to, że polscy uczniowie czują się w szkole bezpiecznie" - powiedział dziennikarzom po ogłoszeniu wyników uczniów wiceminister edukacji narodowej Maciej Kopeć.
Badanie przyniosło też informacje na temat nauczycieli uczących języka ojczystego. Polska i Słowacja przodują pod względem odsetka uczniów nauczanych przez nauczycieli z wykształceniem wyższym II stopnia (magisterskim). Na świecie tacy nauczyciele nauczają języka ojczystego 26 proc. uczniów, w Polsce prawie 100 proc. Znaczna część naszych magistrów nie zetknęła się na studiach z zagadnieniami ważnymi w codziennej pracy – metodami pomiaru osiągnięć w czytaniu (37 proc.), metodyką zajęć wyrównawczych z czytania (29 proc.) i pedagogiką specjalną (37 proc).
Jednocześnie badanie pokazało, że polskim nauczycielom języka ojczystego praca daje małą satysfakcję. Zajmują pod tym względem dalekie, 40. miejsce na świecie. W Europie mniej zadowoleni z zawodu są tylko nauczyciele w Bułgarii, Danii, Niemczech, Czechach i najmniej we Francji. W analogicznym rankingu w 2011 r. polscy nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej zajęli wysokie, 8. miejsce.
Międzynarodowe badanie biegłości w czytaniu PIRLS (Progress in International Reading Literacy Study) jest organizowane przez Międzynarodowe Towarzystwo Oceniania Osiągnięć Szkolnych (IEA) i odbywa się co pięć lat od 2001 r. Polska uczestniczyła w nim po raz pierwszy w 2006 r.
W 2016 r. w Polsce badanie objęło klasę czwartą szkoły podstawowej. W poprzednich odsłonach badania (2006 i 2011 r.) udział wzięli uczniowie klasy trzeciej. Zmiana klasy wynikała z reformy wieku obowiązku szkolnego w Polsce. W 2016 r. trzecioklasiści byliby za młodzi, by przystąpić do testu.
W poprzednim badaniu, którego wyniki ogłoszono w 2012 r., polscy uczniowie zajęli 28. miejsce wśród 45 krajów; uzyskali 526 punktów przy średniej 500 punktów. Jak zaznaczył Konarzewski, uczniowie badani w 2016 r. kształceni byli o rok dłużej, dlatego porównanie wyników PIRLS 2016 z wynikami poprzednich badań w przypadku polskich uczniów nie dostarcza informacji o zmianach efektywności kształcenia w Polsce.