- Na pewno nie będzie łatwo skonstruować model aplikacji akademickiej i ułożenia relacji nowych aplikantów z korporacjami - mówi w wywiadzie dla DGP Prof. Jakub Stelina dziekan WPiA Uniwersytetu Gdańskiego.
/>
Należy pan do tych dziekanów wydziałów prawa, którzy nie skreślają z góry koncepcji ministerstwa na aplikację akademicką. Co w niej pana zainteresowało?
To prawda, jestem umiarkowanie przychylny wobec tego pomysłu. Oczywiście nie jestem przekonany, czy mój wydział z marszu zaangażowałby się w jego realizację, bo wymagałoby to ogromnego wysiłku w dziedzinie, w której nie mamy doświadczeń. Myślę jednak, że aplikacja akademicka mogłaby stanowić dla uczelni pewną szansę. Dostrzegam zagrożenia, ale i sporo plusów. Ten najważniejszy to wprowadzenie alternatywnej ścieżki w systemie dochodzenia do zawodów prawniczych, a tym samym dopuszczenie konkurencji dla modelu korporacyjnego. W tej chwili aplikacje radcowska i adwokacka cieszą się wielką popularnością, w efekcie czego szkolenie to jest w dużej mierze masowe. Propozycja stworzenia ścieżki bardziej elitarnej w ramach chętnych, wybranych uniwersytetów ma potencjał.
Jakie korzyści może mieć z niej uczelnia?
Pojawiają się głosy kładące nacisk na biznesowe aspekty koncepcji aplikacji akademickiej, bo w końcu byłaby to płatna usługa. Widzę w niej jednak przede wszystkim ewentualne pożytki dla kształcenia akademickiego. Uczelniom wyższym zarzuca się, że przekazują głównie wiedzę teoretyczną i są oderwane od sytuacji na rynku pracy. Aplikacja akademicka mogłaby być dla nich zachętą do lepszego połączenia ich zasobów z kompetencjami przedstawicieli zawodów prawniczych. Gdyby mój wydział zdecydował się na taki krok, to potrzebne byłoby wypracowanie kompleksowego podejścia: w ostatnich 2–3 semestrach na studiach można by już wprowadzać więcej elementów praktycznej nauki zawodu, czyli rodzaj pomostu, dzięki któremu przejście do aplikacji byłoby płynne.
A ryzyka, o których pan wspominał?
Na pewno nie będzie łatwo skonstruować model aplikacji akademickiej i ułożenia relacji nowych aplikantów z korporacjami. Ze strony samorządów płyną głosy, że absolwenci ścieżki uczelnianej będą gorzej przygotowani do zawodu, a przez to spadnie jakość usług prawniczych. Tyle że dziś młodzi prawnicy mogą omijać aplikację, kończąc studia doktoranckie i zdając egzamin państwowy. Myślę, że większość problemów jest do rozwiązania.