Nawet jedenastokrotnie mniejsze stawki przy wyliczaniu opłaty za wyrąb. Nie będzie też drakońskich opłat za usunięcie najstarszych okazów
Niższe stawki do obliczania opłat za wycinkę / Dziennik Gazeta Prawna
Takie zmiany wprowadzili wczoraj posłowie do rządowego projektu nowelizacji ustawy o samorządzie gminnym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Zawarty jest w nim również pakiet zmian w przepisach o ochronie przyrody. Właśnie zajmuje się nim Sejm.
Mniej za dąb
Posłowie zaproponowali żeby stawki przy wyliczaniu opłat za usuwanie drzew będą znacznie niższe. Np. w przypadku roślin o obwodzie do 25 cm nie będą mogły one przekraczać 97,88 zł za każdy centymetr. Rządowa propozycja zakłada 337,21 zł.
„Różnica w wysokości nowych maksymalnych stawek wynika z tego, że zostały one oparte na aktualnych kosztach odtworzenia drzewa o podobnej wielkości danego gatunku lub rodzaju. Koszt ten obliczony został na podstawie cen produkcji materiału szkółkarskiego spełniających normy jakościowe oraz kalkulacji kosztorysowej prac obejmujących sadzenie i pielęgnację drzew, według standardów technicznych obowiązujących w Polsce” – wynika z uzasadnienia przedłożonych poprawek.
Ponadto przyjęto założenie, że wartość starych drzew – powyżej 300 cm obwodu pnia – będzie malała ze względu na przewagę w takiej roślinie procesów obumierania. Obecnie obowiązuje zasada – została powielona też w rządowym projekcie – która zakłada wzrost wartości rośliny wraz z jej wiekiem (patrz infografika). Maksymalna stawka przy obwodzie powyżej 500 cm ma wynieść po poselskich poprawkach 376,07 zł. Rząd z kolei proponował, aby było 4371,42 zł. To, ile ostatecznie wyniosą te stawki zostanie uregulowane w rozporządzeniu – ustawa wskazuje maksymalne limity.
Są wątpliwości
Samorządowcy od dłuższego czasu domagali się obniżenia kar nakładanych za wycięcie drzewa bez zezwolenia. – Sankcje są nieadekwatne do portfela mieszkańca i urząd nie ma skąd ich ściągnąć – przyznaje Barbara Łapuszek z Urzędu Gminy Babice.
– Zdarzało się, że kary wynosiły kilkaset tysięcy złotych, a to dla przeciętnego obywatela bardzo duża suma trudna do spłacania. Kary muszą przede wszystkim spełniać swoją funkcję, czyli odszkodowawczą za wyrządzoną szkodę w środowisku – mówi Sylwester Gabryszewski z Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Toruniu.
Urzędnicy jednak zastanawiają się teraz, czy poselskie poprawki nie idą za daleko.
– Mam wątpliwości. Opłaty powinny być niższe, ale posłowie proponują drastyczną obniżkę stawek. Po drugie biorą tylko pod uwagę wartość materialną drzewa, a nie jego przyrodniczy walor – mówi Sławomir Jończyk, kierownik referatu przyrody i utrzymania zieleni w Wydziale Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwaz z Urzędu Miasta Częstochowy.
Ogólnie jednak samorządowcy pozytywnie oceniają zarówno rządowy projekt, jak i pakiet poselskich poprawek. – Porządkują one wiele kwestii, które obecnie sprawiły interpretacyjne problemy – wskazuje Sławomir Jończyk.
Przykładowo regulują, kto ma przechowywać dokumentację o wyciętym drzewie. – Wskazują, że posiadacz nieruchomości, a nie np. firma zajmująca się wycinką – wymienia Sławomir Jończyk.
Zgodnie z proponowanymi zmianami kary na wszystkich mieszkańców, którzy dopuścili się wycięcia drzewa bez zezwolenia, będą nakładane już według nowych, łagodniejszych zasad.
Wskazany pośpiech
Samorządowcy niecierpliwie czekają na przyjęcie nowelizacji. Na uchwalenie nowych przepisów parlamentarzyści mają coraz mniej czasu. Muszą one obowiązywać od 15 stycznia 2016 r., ponieważ obecne regulacje dotyczące naliczania kar Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą (wyrok z 1 lipca 2014 r. SK 6/12). TK dał 18 miesięcy na ich zmianę.
– Obecnie mamy paradoksalną sytuację. Z jednej strony urzędnicy są zobowiązani do stosowania przepisów, które mimo że TK uznał za niekonstytucyjne, wciąż obowiązują. Z drugiej sądy uchylają ich decyzje. Dlatego konieczne jest jak najszybsze uchwalenie nowych regulacji, które będą zgodne z orzeczeniem TK – mówi Sylwester Gabryszewski.
Etap legislacyjny
Po I czytaniu w Sejmie
Jak nie zapłacić kary za wycinkę drzewa na własnej działce GazetaPrawna.pl