Celem nowelizacji jest wdrożenie do polskiego prawa dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej, w sprawie czasu ochrony prawa autorskiego i niektórych praw pokrewnych. Ma ona m.in. ujednolicić sposób obliczania czasu ochrony autorskich praw majątkowych do utworu muzycznego ze słowami, wydłużenie czasu ochrony praw pokrewnych (praw do artystycznych wykonań i fonogramów) oraz zapewnienie artystom wykonawcom odpowiedniej ochrony ich praw przez cały okres ich życia.

Termin wdrożenia dyrektywy, upłynął 1 listopada 2013 r., w związku z czym Komisja Europejska wszczęła przeciwko Polsce postępowanie formalne. W środę na posiedzeniu sejmowej komisji kultury i Śródków przekazu, odbyło się pierwsze czytanie projektu nowelizacji Prawa autorskiego i praw pokrewnych, wdrażającej tę dyrektywę.

Jak powiedział w środę wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Andrzej Wyrobiec, planowana nowelizacja wprowadzi do Prawa autorskiego i praw pokrewnych cztery zasadnicze zmiany. Po pierwsze, ujednolici w myśl dyrektywy czas ochrony utworu słowno-muzycznego, co w przypadku polskiego prawa oznaczać będzie jego wydłużenie z 50 do 70 lat.

"Okres ochrony utworu muzycznego ze słowami jest obecnie uzależniony od tego, czy można je zakwalifikować jako utwory współautorskie, a więc czy istniał między współautorami zamiar stworzenia wspólnego dzieła. Projektowana zmiana zmierza do wyeliminowania sytuacji, w której w utworze słowno-muzycznym, nieuznanym za utwór współautorski, autorskie prawa majątkowe do tekstu wygasałyby w innym terminie, niż prawa do muzyki" - podkreślono w uzasadnieniu projektu.

Inną zmianą wynikającą z dyrektywy PE, jest wydłużenie czasu ochrony artystycznych wykonań utrwalonych na fonogramach oraz do samych fonogramów, również z 50 do 70 lat. "Artyści wykonawcy zazwyczaj rozpoczynają karierę w młodym wieku i obecny okres ochrony wynoszący 50 lat w odniesieniu do utrwalenia wykonań często nie chroni ich wykonań w całym okresie życia. Dlatego też niektórzy artyści wykonawcy odczuwają spadek dochodów w końcowym okresie ich życia" - uzasadniają autorzy projektu.

Innym celem projektu, jest zabezpieczenie pozycji artystów wykonawców, poprzez umożliwienie im odzyskania praw do fonogramu wcześniej przeniesionych na jego producentów, o ile ten przestał oferować jego sprzedaż. Producenci natomiast, zyskają szansę na uniknięcie utraty praw do fonogramu, jeśli poinformowani przez artystę o zamiarze wypowiedzenia umowy, udostępnią fonogramy np. w sprzedaży.

Dodatkowo, twórcy uzyskają także prawo do dodatkowego wynagrodzenia od producentów fonogramów w wydłużonym okresie ochrony, jeżeli przenieśli oni na producentów swoje prawa za jednorazowym wynagrodzeniem, lub udzielili im wyłącznej licencji. "Prawo do wynagrodzenia służy zabezpieczeniu interesów tych artystów wykonawców, którzy – (w wyniku ww. przypadków zrzeczenia się praw) nie mają udziału w bieżących zyskach uzyskiwanych przez producenta fonogramu w wydłużonym czasie ochrony" - wyjaśniają autorzy.

Producenci fonogramów, zostaną zobowiązani do wypłacenia 20 proc. przychodu uzyskanego z tytułu zwielokrotniania danego fonogramu, jego wprowadzania do obrotu i publicznego udostępniania na żądanie. Dysponentem tych środków będzie wyłoniona w konkursie Organizacja Zbiorowego Zarządzania.

Zdaniem dyrektora Centrum Cyfrowego Projekt: Polska Alka Tarkowskiego, wdrożenie tej dyrektywy jest dla Polski niekorzystne: "Jego przyjęcie (rządowego projektu nowelizacji prawa autorskiego) jest przesądzone, choć przyjęcie tej dyrektywy uważam za niekorzystne dla Polski. Bo Polska jest importerem treści, więc im są mniejsze opłaty czasowe, tym mniej płacą nasze telewizje, radia, wszyscy nadawcy. Ale ta dyskusja jest już zakończona".