Tylko 180 bezrobotnych skierowanych do pracy przez agencje zatrudnienia utrzymało ją przez co najmniej 6 miesięcy.
Przywracanie bezrobotnych na rynek pracy / Dziennik Gazeta Prawna
Wprowadzona dwa lata temu możliwość zlecania prywatnym podmiotom działań aktywizacyjnych miała odciążyć pośredniaki i wesprzeć je w przywracaniu do pracy osób długotrwale bezrobotnych. Pierwsze wyniki współpracy nie są obiecujące. Jednak Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS) z pełną oceną tego instrumentu chce jeszcze poczekać, bo poszczególne województwa w różnym czasie zawierały umowy o świadczenie usług aktywizacji.
Konieczny przetarg
Zgodnie z art. 66d ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 645 ze zm.) działaniami aktywizacyjnymi prowadzonymi przez agencje zatrudnienia mogą zostać objęci długotrwale bezrobotni z trzecim i drugim profilem pomocy. Ich zlecanie należy do zadań wojewódzkich urzędów pracy (WUP). To te jednostki dokonują wyboru realizatora usług oraz tych powiatowych urzędów pracy, które będą kierować osoby znajdujące się w ich rejestrach (minimum 200 osób z jednego pośredniaka).
Ustawa zawiera jedynie ogólne reguły dotyczące zlecania, takie jak np. kryteria wyboru pośredniaków oraz mechanizm wynagradzania agencji zatrudnienia (patrz infografika). Szczegółowe zasady realizacji działań aktywizacyjnych są określane przez WUP w dokumentach przetargowych, a potem w podpisywanych z agencjami zatrudnienia umowach. Każdy z takich podmiotów jest zobowiązywany m.in. do zorganizowania w powiatach punktów obsługi dla bezrobotnych, prowadzenia zindywidualizowanych działań aktywizacyjnych oraz do osiągnięcia wyznaczonych wskaźników skuteczności zatrudnieniowej oraz utrzymania w zatrudnieniu.
Z danych resortu rodziny za 2015 r. wynika, że w skali całego kraju w ramach rekrutacji podstawowej i uzupełniającej PUP skierowały do agencji zatrudnienia 22,6 tys. bezrobotnych. Na skutek prowadzonych przez nie działań pracę lub działalność gospodarczą podjęło 2,5 tys. osób. 52 proc. z nich uzyskało zatrudnienie na etacie, 44 proc. na podstawie umów cywilnoprawnych, a pozostałe założyły własną firmę. Ale tylko 876 osób pozostawało w zatrudnieniu po upływie 90 dni od rozpoczęcia pracy. Jeszcze mniej, bo 180, kontynuowało ją po sześciu miesiącach.
– Pierwsze efekty zlecania pokazują, że agencje zatrudnienia nie radzą sobie z aktywizacją lepiej niż publiczne instytucje – mówi Przemysław Stefański, dyrektor PUP w Inowrocławiu.
Łagodne kryteria
Dr Grzegorz Baczewski z Lewiatana podkreśla, że takie rezultaty, zwłaszcza w zakresie utrzymywania zatrudnienia, nie są zaskakujące, jeżeli weźmie się pod uwagę, że niektóre WUP nie stawiały wysokich wymagań prywatnym podmiotom. – Nie musiały mieć doświadczenia, ani ludzi z kwalifikacjami pozwalającymi na pracę z osobami długotrwale bezrobotnymi, które potrzebują szczególnego podejścia i zastosowania niestandardowych działań – dodaje.
Również Jolanta Tutkis z PUP w Białymstoku potwierdza, że podmioty prywatne wcześniej miały zwykle do czynienia z bezrobotnymi, którzy aktywnie szukali zatrudnienia i sami się do nich zgłaszali, a nie takimi, których przywrócenie na rynek pracy jest procesem skomplikowanym i długotrwałym.
Realizacja umów o świadczenie usług aktywizacyjnych jest już monitorowana przez MRPiPS, które wskazuje na występowanie znacznych rozbieżności między oczekiwanymi efektami a tymi, które zostały osiągnięte przez agencję w ubiegłym roku. Zdaniem resortu przyjęty model finansowania nie motywuje prywatnych podmiotów do oferowania pracy trwającej dłużej niż 14 dni.
Resort podkreśla jednak, że ostateczna ocena skuteczności tego instrumentu będzie możliwa dopiero wtedy, gdy zakończy się jego realizacja we wszystkich województwach.