Inspektorzy ruszają na świąteczne kontrole - to efekt fali skarg do Państwowej Inspekcji Pracy.

Jak co roku urzędy są zasypywane skargami od pracowników. W grudniu napłynęło o ponad 15 procent więcej skarg niż w czasie pozostałych miesięcy. Grudzień to miesiąc żniw dla właścicieli sklepów, a dla pracowników ciężkiej pracy i nadgodzin.

Zmęczeni ekspedienci coraz częściej biorą sprawy w swoje ręce. Przed Świętami do Państwowej Inspekcji Pracy w Krakowie wpłynęło już 130 skarg. „Pracownicy głównie skarżą się, że pracowali w godzinach nadliczbowych, a nie otrzymali za to dodatkowego wynagrodzenia, ani dni” - wyjaśnia w rozmowie z IAR inspektor Grzegorz Struzik.

Wiele skarg napływa miedzy innymi od osób, które na targach handlują karpiami, którzy skarżą się na warunki pracy. „Są oni często przemoczeni i przemarznięci, niejednokrotnie dochodziło u nich do odmrożeń palców, a nawet rąk” - mówi Wojciech Dyląg z krakowskiej Inspekcji Pracy.

Pracodawcy, którzy łamią przepisy, muszą się liczyć z karą grzywny od tysiąca do dwóch tysięcy złotych.