Krótkie terminy na odwołanie od wypowiedzenia umowy i niekorzystny układ kalendarza blokują możliwość sporu z pracodawcą.
Postępowania w sądach pracy / Dziennik Gazeta Prawna
O zbyt krótkich terminach na składanie przez zatrudnionych odwołania od wręczonych im wypowiedzeń mówiono w czasie debaty zorganizowanej pod patronatem prezydenta RP, poświęconej zmianom w kodeksie pracy.
Zgodnie z art. 264 k.p. pracownik może wnieść pozew przeciwko pracodawcy do sądu pracy w ciągu 7 dni od doręczenia pisma zawierającego wypowiedzenie umowy. W odwołaniu może żądać uznania wypowiedzenia za bezskuteczne, przywrócenia do pracy albo odszkodowania. W przypadku rozwiązania umowy bez wypowiedzenia, np. z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, czas na jego złożenie wynosi 14 dni.
– Termin na odwołanie od wypowiedzenia pozostaje niezmienny od 1975 r. i nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości. Dawniej sprawa w pierwszej instancji przed sądem pracy kończyła się w ciągu trzech miesięcy od skierowania jej do sądu. Krótki termin na pozew był więc uzasadniony, bo spór miał swój finał najczęściej przed upływem okresu wypowiedzenia – tłumaczy Waldemar Gujski, adwokat z kancelarii Gujski Zdebiak.
– Dziś pierwszy termin rozprawy w wielu przypadkach jest wyznaczany po kilku miesiącach, a wyrok zapada czasem po latach. Nie ma więc sensu zmuszanie pracownika do pośpiechu w składaniu odwołania, tym bardziej że skutki niedochowania terminu są bardzo poważne – dodaje.

Nieprzyjazna procedura

Sprawę komplikuje to, że od maja 2011 r. weszły w życie nowe niekorzystne dla pracowników przepisy kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z nimi pracownik w pozwie powinien zgłosić wszystkie wnioski dowodowe w swojej sprawie. Sądy nie muszą uwzględniać spóźnionych dowodów, chyba że strona uprawdopodobni, iż nie zgłosiła ich w pozwie bez swojej winy lub że uwzględnienie spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności.
– Niestety pracownicy, jak większość społeczeństwa, wykazują się ograniczoną świadomością prawną. Z trudem spełniają wymagania procedury, nie zdając sobie sprawy, że niedochowanie terminu wywołuje często nieodwracalne skutki. Wielokrotnie spotkałem się z przypadkami, gdy ktoś zdecydował się na walkę o powrót do pracy zbyt późno – mówi Andrzej Ossowski, adwokat prowadzący własną kancelarię.
Jego zdaniem upływa sporo czasu, zanim zatrudniony oceni sytuację, rozważy wszystkie za i przeciw i podejmie decyzję o walce przed sądem o pozostanie w firmie. Pozostaje go niewiele na rzetelne przygotowanie pozwu.
– Uważam, że nie ma powodu, by utrzymać 7-dniowy termin na wniesienie odwołania od wypowiedzenia. To powinno być co najmniej 14 dni – dodaje Andrzej Ossowski.

W czasie wypowiedzenia

Do Sejmu trafił już projekt nowelizacji kodeksu pracy dotyczący m.in. wydłużenia terminu na skarżenie wypowiedzeń. Przygotowane przez Twój Ruch propozycje przewidują, że odwołanie od zwolnienia (w tym także dyscyplinarnego) było możliwe w okresie wypowiedzenia lub terminie mu równym.
– To rozwiązanie jest oparte na doświadczeniach prawników. Ich zdaniem obecne rozwiązania zamykają drogę do sądu wielu pracownikom. Jest wiele rodzajów umów i powinno mieć to odzwierciedlenie także w terminach na składanie odwołań od wypowiedzeń. Oczywiście jesteśmy gotowi do dyskusji i ewentualnej korekty naszych propozycji – podkreśla Anna Grodzka, posłanka Twojego Ruchu.
Pracodawcy nie odrzucają z góry takich zmian, ale nie chcą być zaskakiwani pozwem wiele miesięcy od zwolnienia, kiedy często już na miejsce byłego pracownika został zatrudniony następca.
– Problem z terminami na wnoszenie odwołań od wypowiedzeń należy przeanalizować. Jeżeli praktyka sądowa wskazuje, że czas na odwołanie jest zbyt krótki, to należy go wydłużyć, ale zgodnie z zasadami zdrowego rozsądku – uważa Grażyna Spytek-Bandurska z Konfederacji Lewiatan.
Tłumaczy, że pracodawca musi mieć pewność obrotu.
– Powinien szybko uzyskać informację o ewentualnym sporze sądowym ze zwolnionym pracownikiem – podkreśla Grażyna Spytek-Bandurska.
Zdaniem Witolda Polkowskiego, eksperta Pracodawców RP, firma powinna być powiadamiana o złożeniu odwołania.