Wydłużenie urlopów rodzicielskich jest podyktowane względami makroekonomicznymi - tłumaczy Jacek Rostowski, minister finansów. To konieczne uzupełnienie reformy emerytalnej. Efektem zachęty do rodzicielstwa ma być wyższa dzietność, która za kilkadziesiąt lat pozwoli zapobiec drastycznemu załamaniu demograficznemu, które miałoby fatalne skutki dla gospodarki i poziomu życia w Polsce. Niemniej rządowe propozycje budzą emocje i są szeroko komentowane.

Wprowadzenie urlopów dla obojga rodziców poprawi, zdaniem ministra pracy, sytuację kobiet na rynku pracy. Dlaczego? Bo obecnie to one przede wszystkim korzystają z urlopów przysługujących im z tytułu urodzenia dziecka. Przez to mają przerwy w pracy, co powoduje, że pracodawcy niechętnie je zatrudniają. Urlopy rodzicielskie to rozwiązanie bardziej elastyczne, które łatwiej przystosować do możliwości i potrzeb obojga rodziców.

- Nie jestem jeszcze rodzicem - przyznaje minister pracy, Władysław Kosiniak-Kamysz. - Niemniej jestem za tym, by ojcowie w większym niż dotychczas stopniu, angażowali się w wychowanie dzieci - dodaje.

Zdaniem przedstawicielek Fundacji MaMa, wydłużenia urlopu macierzyńskiego jest odpowiedzią na od dawna zgłaszane postulaty i krokiem w dobrą stronę. - Cieszy nas już sama zmiana nazewnictwa. Jeśli minister mówi nie o urlopach macierzyńskich, ale o urlopach rodzicielskich, to pokazuje że chodzi o zaangażowanie obojga rodziców w opiekę nad dzieckiem, a nie tylko matki - wskazuje Anna Pietruszka-Drożdż, członkini zarządu tej fundacji.

Trudny powrót

Przeciwniczki rządowej propozycji wydłużenia urlopów macierzyńskich zaznaczają, że dłuższy urlop - to dłuższa przerwa w życiu zawodowym.
- Przecież nikt nie gwarantuje kobietom, że dzięki rocznej przerwie na opiekę nad dzieckiem pracodawcy chętniej je zatrudnią, zwłaszcza że kobiety już są dyskryminowane na rynku pracy. A bezrobocie wśród nich nadal rośnie i to w szybszym tempie od przeciętnego - przekonuje Agata Szczerbiak z Krytyki Politycznej.
Jej zdaniem rządowa propozycja nie eliminuje dotychczasowych lęków, jakie towarzyszą kobietom ciężarnym - obaw o utratę pracy, o pogorszenie sytuacji finansowej, o konieczność zakończenia drogi zawodowej. - Jedyną pozytywną stroną rządowych rozwiązań jest to, że państwo będzie dłużej odprowadzało składki emerytalne dla kobiet, dzięki czemu będą miały wyższe świadczenia - dodaje.

Irena Wójcicka, minister ds. społecznych w kancelarii prezydenta przyznaje, że dłuższa nieobecność w pracy rzeczywiście zwiększa ryzyko rozstania się z zawodem, a zmniejsza szanse na udany powrót do pracy. - Dodatkowe miesiące urlopu rodzicielskiego, powyżej 6 miesięcy, powinny mieć charakter fakultatywny. Należałoby utrzymać zasadę, że korzystając z urlopu nieobowiązkowego, kobieta ma prawo wykonywać jednocześnie pracę na część etatu. Takie rozwiązanie umożliwiłoby jej otrzymywanie części pensji od pracodawcy i dodatkowo świadczenie, które wyrównałoby obniżony wymiar czasu pracy - wskazuje i wyraża przekonanie, że w trakcie prac parlamentarnych nad ostateczną wersją przepisów uda się je uwzględnić.

Obowiązkowy urlop ojca

Z ministrem pracy nie zgadza się też Monika Zakrzewska, prawnik i ekspert PKPP Lewiatan.

- Wybór, które z obojga rodziców będzie korzystać z przysługującego prawa, będzie fikcją - twierdzi.

Dlaczego? Głównym powodem decyzji o tym, że to matka będzie opiekowała się dzieckiem w okresie urlopu rodzicielskiego, jest czynnik ekonomiczny. W przeważającej większości par, wynagrodzenie mężczyzny jest wyższe (nieraz znacznie) niż kobiety.- Rezygnacja z 20 proc. płacy kobiety w ciągu roku opieki nad dzieckiem będzie korzystniejsza niż rezygnacja z 20 proc. wynagrodzenia mężczyzny - podkreśla ekspert Lewiatana. - Pojawiające się wśród pracodawców sugestie, że będą zatrudniać nowego pracownika na zastępstwo osoby przebywającej na rocznym urlopie rodzicielskim, jednoznacznie wskazują, że mowa jest o jednym rodzicu i będzie nim kobieta, której jako matce przysługuje obligatoryjny 14-tygodniowy urlop - dodaje.

Aby podział obowiązku opieki nad dzieckiem stał się faktem, niezbędne jest jej zdaniem, rozdzielenie prawa do przedłużonej części urlopu rodzicielskiego i związanego z tym zasiłku. Urlop należy podzielić na część obowiązkowo przysługującą wyłącznie kobietom (np. 3 miesiące) oraz na część, która obowiązkowo należy się mężczyznom (np. 3 miesiące).

- Przy czym, niewykorzystanie swojego uprawnienia skutkowałoby jego przepadnięciem, a nie przejściem na drugiego rodzica. Wprowadzenie możliwości pracy w niepełnym wymiarze etatu w trakcie urlopu rodzicielskiego - pozytywnie wpłynęłoby na łączenie życia zawodowego z rodzinnym i obniżenie ryzyka trudnego powrotu do pracy po okresie absencji związanej z opieką nad dzieckiem - uważa Monika Zakrzewska.



Pierwsze z rozwiązań

To, czy dłuższe urlopy rodzicielskie poprawią sytuację kobiet na rynku pracy czy też nie, jest sprawą wtórną wobec faktu dyskryminacji kobiet. Zanim nie wdroży się działań eliminujących te różnice - trudno oczekiwać, że dłuższe urlopy macierzyńskie pomogą.

Baha Kalinowska-Sufinowicz, doktor ekonomii z Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu uważa, że nierówności w traktowaniu kobiet i mężczyzn wynikają z kilku czynników. Wśród nich jednym z najważniejszych jest właśnie macierzyństwo, które na pewnym etapie życia staje się przecież udziałem większości kobiet. - Zawsze oznacza ono przerwę w aktywności zawodowej, choćby krótką, po której trudno wrócić do pracy. Przypadki, w których kobieta po urlopie macierzyńskim nie może wrócić na to samo stanowisko lub wkrótce po powrocie dostaje wypowiedzenie, nie należą do rzadkości. Również, gdy w firmach planowane są awanse, pomija się kobiety w ciąży i matki małych dzieci, bo zakłada się, że będą mniej dyspozycyjne - mówi dr Kalinowska-Sufinowicz. Z badań CBOS przeprowadzonych wśród kobiet wynika, że swoją mniejszą dyspozycyjność, ściśle związaną z macierzyństwem uważają za podstawową przyczynę gorszego traktowania na rynku pracy i barierę dla awansu.
- Urlopy rodzicielskie to zaledwie pierwsze z rozwiązań, które należałoby przyjąć, by wyrównać szanse kobiet na rynku pracy. W krajach skandynawskich dobrze sprawdziły się elastyczne formy urlopu, kwoty i parytety - wskazuje poznańska ekonomistka.

Wzór szwedzki

W Szwecji, która jest przywoływana przez premiera i przez rząd jako kraj oferujący modelowe wsparcie kobietom na rynku pracy, statystyczna kobieta ma 1,94 dziecka. To znacznie powyżej unijnej średniej, która wyniosła 1,6. Natomiast statystyczna Polka ma jedynie 1,3 dziecka.

Oczekujące porodu Szwedki mają prawo opuścić miejsca pracy 7 tygodni przed rozwiązaniem. Urlop przed urodzeniem liczony jest na poczet przyszłego urlopu rodzicielskiego. Kobietom w ciąży przysługuje też tymczasowe przeniesienie na inne stanowisko, jeżeli jej praca mogłaby być groźna dla dziecka. Jeżeli takie przeniesienie nie jest możliwe, przysługuje jej płatny urlop na czas całej ciąży.

Po urodzeniu dziecka, matkom jak i ojcom, przysługuje prawo do bardzo długiego urlopu rodzicielskiego. Może on być dowolnie rozłożony pomiędzy obydwoje rodziców. Jest jeden warunek: jedno z rodziców musi wziąć co najmniej 60 dni takiego urlopu.

- U nas moglibyśmy dać rodzicom możliwość wykorzystania dodatkowego płatnego 6-miesięcznego urlopu, np. do momentu ukończenia przez dziecko 4 lat. Dla pracodawców nie będzie to nic nowego, bo przecież i tak funkcjonują już u nas, w większości bezpłatne, urlopy wychowawcze. To byłaby oferta zwłaszcza dla tych kobiet, które decydują się szybko wrócić do pracy. Rodzice mogliby wykorzystać cząstkę płatnego urlopu, np. gdy dziecko idzie do przedszkola i zaczyna chorować. To trudny moment dla rodziców i dla pracodawcy, który denerwuje się, że kobieta idzie na zwolnienie, potem bierze urlopy, potem znika - proponuje Irena Wójcicka z kancelarii prezydenta.

Płatny urlop rodzicielski w Szwecji trwa aż 480 dni. W pierwszych 390 dniach rodzic otrzymuje 80 proc. wynagrodzenia, a w ostatnich 90 dniach aż 100 proc. średniej krajowej. Urlop rodzicielski może być wykorzystany w całości lub podzielony na części. Jednak należy go w całości wykorzystać przed osiągnięciem przez dziecko wieku 8 lat. Osoby korzystające z urlopu rodzicielskiego są objęte ochroną zatrudnienia - po jego upływie mają prawo powrócić na wcześniej zajmowane stanowisko. Dopuszcza się jednak sytuację likwidacji stanowiska pracy, w czasie gdy pracownik przebywał na urlopie.

W Szwecji około 80 proc. urlopów rodzicielskich wykorzystują kobiety. Mężczyźni zazwyczaj zadowalają się 60-dniowym, obowiązkowym urlopem ojcowskim.

Doświadczenia europejskie

Z najbardziej rozbudowanego systemu urlopów rodzicielskich, obok Szwecji, słyną w Europie Niemcy i Norwegia. Całkiem hojny system mają też Czechy. Nieco gorzej - choć wciąż lepiej niż Polska - wypadają Wielka Brytania i Irlandia.

W Norwegii rodzice mogą skorzystać z 56 tygodni płatnych w 80 proc. lub 46 - płatnych w 100 procentach. Przy czym, ojciec musi wykorzystać co najmniej 10 tygodni z tej puli, a matka ma obowiązek wziąć 3 tygodnie wolnego przed porodem i 6 tygodni po. Resztę może wykorzystywać, stosownie do potrzeb, aż do ukończenia przez dziecko 8 lat.

- Przykład takich krajów jak Szwecja dowodzi, że dłuższy urlop to tylko jeden z elementów całej układanki, jaką są zarówno polityka prorodzinna, jak i polityka równouprawnienia. Większa dzietność Szwedek jest efektem nie tylko dłuższych urlopów rodzicielskich, ale też elastyczności korzystania z nich i wielu innych mechanizmów wspierających pozycję kobiet. Również w Polsce wydłużenie urlopu rodzicielskiego nie zadziała, jeśli nie będzie się łączyć z innymi działaniami m.in. na rzecz równouprawnieniem matek i ojców - zwraca uwagę Małgorzata Sikorska, doktor socjologii z Uniwersytetu Warszawskiego.

W Niemczech matki mogą skorzystać z 14 tygodni urlopu macierzyńskiego. Przy czym 6 powinno być wykorzystane przed planowanym rozwiązaniem, a 8 po. W tym okresie matka otrzymuje 100 proc. ostatniego wynagrodzenia. Oprócz tego rodzicom przysługuje 12 miesięcy płatnego urlopu. Na 14 miesięcy płatnego urlopu mogą liczyć samotne matki i rodzice, którzy dzielą między siebie urlop rodzicielski. W okresie 14 miesięcy dzielonego urlopu rodzice otrzymują 65 proc. wynagrodzenia, ale nie więcej niż 1,8 tys. euro miesięcznie. Osoby, które przed porodem nie pracowały otrzymują zasiłek - 300 euro miesięcznie. Mogą też starać się o dodatek w wysokości od 184 euro na pierwsze dziecko do 215 euro na czwarte i kolejne. Warunkiem korzystania z tych świadczeń jest stały pobyt w Niemczech.
W Czechach matkom przysługuje 28 tygodni płatnego urlopu macierzyńskiego. Po jego zakończeniu kobiety mają prawo iść na 4 lata urlopu wychowawczego, podczas którego mogą liczyć na zasiłek w wysokości 7,6 tys. koron czeskich, czyli 1,2 tys. złotych.

Tak jest, tak będzie

Dziś urlop macierzyński trwa 24 tygodnie - 20 podstawowych i 4 dodatkowe (od 2014 r. będzie to 6 dodatkowych tygodni). Po 14 tygodniach matka może wrócić do pracy, a pozostałą część urlopu oddać ojcu (urlop ojcowski). Ojcowie mają do wykorzystania dodatkowo 2 tygodnie urlopu ojcowskiego, czyli mogą się zajmować dzieckiem maksymalnie 12 tygodni.

Zarówno podczas urlopu macierzyńskiego, jak i podczas ojcowskiego, rodzicom dziecka przysługuje zasiłek w wysokości 100 proc. wynagrodzenia. Z urlopów mogą też korzystać samozatrudnieni, jeśli opłacają ubezpieczenie chorobowe.Rząd chce, by maksymalny wymiar urlopu dla rodziców wynosił 12 miesięcy. Rodzice, którzy zdecydują się na korzystanie z rocznego urlopu, będą otrzymywali zasiłek macierzyński w wysokości 80 proc. dotychczasowego wynagrodzenia. Ci, którzy wezmą tylko 6 miesięcy, dostaną 100 proc. wynagrodzenia. Będzie można wykorzystać kilka miesięcy urlopu ponad ustawowe 6 miesięcy, np. 8 czy 10 miesięcy i otrzymywać w tym okresie proporcjonalne świadczenie, czyli za pierwsze pół roku 100 proc., a za kolejne miesiące 60 procent.

Krzysztof Polak, autor serwisu CentrumRekrutacyjne.pl