Pracownik może odpowiadać za wyrządzenie znacznej szkody pracodawcy, jeśli w postępowaniu sądowym zostanie ustalone, że miał świadomość szkodliwych skutków swego działania, przewidywał je i godził się na nie. Tak orzekł Sąd Najwyższy.
Właścicielka firmy handlowej domagała się zasądzenia od pracownika około 600 tys. zł wraz z ustawowymi odsetkami z tytułu spowodowania szkody w wyniku nieuprawnionego wydania klientowi hurtowni towarów. Ostatecznie kobieta wniosła o zasądzenie od pozwanego na jej rzecz 410 tys. zł, gdyż w toku procesu odzyskała towar o wartości 158 tys. zł. Sąd I instancji zdecydował o przyznaniu jej tylko 26 tys. zł. Obie strony nie były zadowolone z tego rozstrzygnięcia i odwołały się do sądu II instancji.
Ten ustalił, że pozwany pracownik był kierownikiem jednej z prowadzonych przez pokrzywdzoną hurtowni i w chwili zatrudnienia podpisał dokument „zobowiązanie przyjęcia współodpowiedzialności materialnej”. Klienci mogli dokonywać zakupów, płacąc gotówką, lub korzystać z odroczonych terminów płatności (tzw. kredytu kupieckiego). W przypadku korzystania z tej formy rozliczenia zamówiony towar był wydawany na podstawie druku WZ, który był następnie podstawą do wystawienia faktury VAT. Z uwagi na nieterminowe regulowanie rachunków pracownicy – w celu obejścia ograniczeń narzuconych im przez system komputerowy – wydawali również klientom towar na podstawie druku wydania ogólnego tzw. WFF. O takich praktykach właścicielka wiedziała.
Pod koniec października 2010 r. jeden z większych klientów wykorzystał cały przyznany mu limit kredytowy w kwocie 600 tys. zł. Pracownik, mając nadzieję, że kredyt kupiecki zostanie ponownie powiększony w związku z trwającą już procedurą oraz obietnicą klienta, że spłaci zadłużenie pod koniec listopada 2010 r., wydał mu towar na podstawie druku WFF. Pracownik do chwili zwolnienia nie przyznał się pracodawcy, że wydał towar ponad limit.
Na podstawie tych ustaleń sąd II instancji uznał, że wina pozwanego nie miała charakteru umyślnego w rozumieniu art. 122 kodeksu pracy, a jedynie nieumyślny. Jego działanie, stanowiące niewątpliwie naruszenie obowiązków, nie było nakierowane na wyrządzenie szkody powódce ani bezpośrednio, ani przez godzenie się na taką szkodę. Zdaniem sądu takie działanie skutkowało obciążeniem pracownika obowiązkiem naprawy szkody w limitowanej wysokości, do trzymiesięcznego wynagrodzenia, na podstawie art. 114 k.p. w związku z art. 119 k.p. W efekcie sąd II instancji oddalił apelacje.
Wyrok skargami kasacyjnymi zaskarżyły obydwie strony postępowania. Zdaniem Sądu Najwyższego pojęcie winy w prawie pracy jest zbliżone do rozumienia tego pojęcia w prawie karnym. Wina nieumyślna pracownika występuje, gdy ma on możliwość przewidywania, że jego bezprawne zachowanie wyrządzi szkodę, lecz bezpodstawnie przypuszcza, że szkoda nie nastąpi (niedbalstwo), bądź wówczas, gdy pracownik nie przewiduje możliwości powstania szkody, choć w okolicznościach sprawy mógł i powinien przewidzieć jej powstanie (lekkomyślność). Wina umyślna natomiast istnieje wówczas, gdy sprawca chce wyrządzić szkodę w mieniu pracodawcy i celowo do tego zmierza (zamiar bezpośredni) lub gdy mając świadomość szkodliwych skutków swego działania i przewidując ich nastąpienie, godzi się na nie, choć nie zmierza bezpośrednio do wyrządzenia szkody (zamiar ewentualny). Umyślne wyrządzenie szkody ma zatem miejsce wtedy, gdy pracownik objął następstwa swego działania zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym. W związku z tym umyślne niedopełnienie obowiązku nie musi być uznane za równoznaczne z umyślnym wyrządzeniem szkody, zwłaszcza jeżeli z okoliczności sprawy wynika, że wyrządzenie szkody nie było objęte zamiarem sprawcy.
SN uznał, że kontrowersje wzbudza kwestia, czy pozwany miał świadomość szkodliwych skutków swego działania, przewidywał ich nastąpienie i godził się na nie (wina umyślna z zamiarem ewentualnym), czy też miał możliwość przewidywania, że jego bezprawne zachowanie wyrządzi szkodę, lecz bezpodstawnie przypuszczał, że szkoda nie nastąpi (wina nieumyślna w postaci niedbalstwa). Ocena tych kwestii w zaskarżonym wyroku nie została przekonująco uzasadniona. SN więc go uchylił i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Najwyższego z 1 lutego 2017 r. I PK 315/15.