Ryczałt za podróż z domu do miejsca zatrudnienia nie stanowi wynagrodzenia za pracę, więc nie ma wpływu na wysokość składek na ubezpieczenie społeczne – orzekł Sąd Najwyższy, uznając kasację zainteresowanej.
Spór między ZUS a dorabiającą emerytką księgową dotyczył zwrotu nienależnie pobranej emerytury oraz wysokości podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie społeczne. Problemy pojawiły się w wyniku kontroli ZUS przeprowadzonej w spółdzielni mieszkaniowej, w której pracowała emerytowana księgowa. Kontrolerzy doszukali się nieprawidłowości w ustaleniu wysokości podstawy składek w latach 2009–2010. Zakwestionowali, że spółdzielnia nie odprowadzała składek od ryczałtu kilometrów wypłacanych księgowej. W ich ocenie kwota ta powinna być włączona do jej wynagrodzenia. W efekcie tego spółdzielnia powinna zapłacić zaległe składki, a emerytowana księgowa zwrócić do ZUS nienależnie pobraną emeryturę. Gdyby bowiem doliczyć ryczałt do przychodu, to w ciągu roku zainteresowana przekroczyła kwotę graniczną przychodu powodującą zmniejszenie wypłaty. Zainteresowani – zarówno emerytka, jak i spółdzielnia – odwołali się do sądu I instancji, gdzie sprawy zostały połączone w jedną.
W czasie postępowania ustalono, że kobieta po przejściu na emeryturę nadal pracowała na 1/2 etatu w spółdzielni na stanowisku głównej księgowej i prezesa ds. ekonomicznych. Rada nadzorcza ustaliła ubezpieczonej wynagrodzenie w wysokości określonej w umowie o pracę, a także ryczałt za limit kilometrów (120 km). W każdym miesiącu, na podstawie list obecności ubezpieczona sporządzała ewidencję przebiegu pojazdu, przy czym uwzględniała tylko dojazdy do pracy, a pomijała podróże służbowe. Sędziowie uznali, że ryczałt jest częścią wynagrodzenia, więc musi być wliczony do podstawy wymiaru składek.
Zainteresowani odwołali się do sądu apelacyjnego, który przyznał rację ZUS. Sędziowie nie uwzględnili argumentów skarżących, że kwestionowane przez organ rentowy świadczenie w rzeczywistości było ustalonym z góry ryczałtem za limit kilometrów za dojazdy do pracy, którego celem było pokrycie kosztów dojazdu do i z pracy. Zatem stanowił on przychód, od którego nie opłaca się składek na ubezpieczenia społeczne.
Księgowa wniosła kasację do Sądu Najwyższego, który uznał ją za zasadną. Sędziowie stwierdzili, że sąd apelacyjny w sposób bezpodstawny rozminął się z linią orzecznictwa. Nie można bowiem uznać, że ryczałt na dojazd stanowi dodatkowy składnik wynagrodzenia. SN przypomniał, że wynagrodzenie za pracę przysługuje za wykonywane obowiązki, a nie za dojazdy. Podkreślili też, że skarżąca zatrudniona na stanowisku głównej księgowej nie świadczyła na rzecz spółdzielni pracy kierowcy prywatnego pojazdu samochodowego. Tym samym w osądzanej sprawie sporny ryczałt nie był składnikiem wynagrodzenia.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 22 czerwca 2015 r., sygn. akt I UK 340/14.