Belgia idzie się na wojnę sądową z Facebookiem. To echa doniesień belgijskich ekspertów oraz tamtejszego GIODO. Kilka tygodni temu poinformowano o tym, że Facebook śledzi komputery użytkowników niezależnie od tego, czy są zalogowani w serwisie czy nie, a nawet jeśli nie posiadają w nim konta.

Belgijski odpowiednik GIODO wskazuje, że praktyki wykorzystywane przez Facebook są niezgodne z belgijskim oraz europejskim prawem. „Zachowanie Facebook jest nie do przyjęcia” – informuje Willem Debeuckelaere, szef Belgijskiej Komisji Ochrony Prywatności. Jak informuje serwis euobserver.com jest to pierwszy tego typu przypadek, kiedy europejski podmiot chroniący prywatność obywateli decyduje się na podanie Facebook do sądu.

Jaki pisaliśmy w kwietniu na łamach gazetaprawna.pl wszystko opiera się na prostym mechanizmie. Przede wszystkim dotyczy to wykorzystania przez FB swoich wtyczek społecznościowych jak np. „Like” porozrzucanych po milionach miejsc w sieci. Nie trzeba w nie nawet klikać. Innym sposobem są cookies. Nawet po wylogowaniu z serwisu, w przeglądarce użytkownika pozostawiane są odpowiednie „ciasteczka”, które pomagają w śledzeniu internautów.

Nawet po dezaktywowaniu konta, ciasteczka nadal działają, co nie przeszkadza FB w inwigilowaniu swoich użytkowników. Nigdy nie zakładałeś konta na FB? To nic nie zmienia. Wystarczy, że wszedłeś na stronę z wtyczką FB lub wydarzenie na serwisie, a ciasteczko zostaje podrzucone.

Cel Facebooka jest jeden – profilowanie użytkowników aby jak najskuteczniej wykorzystywać treści reklamowe. Belgowie zastanawiają się jednak, czy te praktyki są zgodne z prawem. Ochrona prywatności w prawie europejskim jasno i wyraźnie zdefiniowała wykorzystanie pilików cookies – trzeba się na nie zgodzić, lub w przeciwnym razie opuścić witrynę.
Jak poinformowała serwis gazetaprawna.pl dr Edyta Bielak – Jomaa powołując się na przypadek Hiszpania kontra Google, jak widać nie jesteśmy bezsilni. Zmiany w prawie dotyczące ochrony danych osobowych na rynku unijnym dadzą europejskim „GIODO” dodatkową broń w walce z tego typu praktykami. - Unijne rozporządzenie powinno nas wzmocnić w dochodzeniu naszych praw od korporacji, tym bardziej że ujednolica prawo na całym europejskim rynku. Oczywiście problemy będą się pojawiały w sytuacji przekazywania danych poza EOG, natomiast należy wzmóc współdziałanie europejskich rzeczników, by wspólnie wpływać na to, by poziom ochrony poza UE był taki, jak na jej terenie. Europejska Rada Ochrony Danych Osobowych, jako stały organ będzie silnym podmiotem, który będzie mógł realizować takie działania – uważa dr Edyta Bielak – Jomaa.

Choć sprawa „ciągnie” się już od 3 miesięcy belgijski GIODO nie był w stanie otrzymać od Facebooka wyczerpujących informacji, dotyczących tego typu działań oraz ich zmiany. W poprzednim miesiącu belgijska komisja zwróciła się do europejskiego oddziału Facebook w Irlandii z odpowiednimi rekomendacjami. „Odpowiedziano nam, że nie przyjmują w tej kwestii belgijskiego prawa i autorytetu belgijskiej komisji ds. prywatności – stwierdził Debeuckelaere.

Sąd w Brukseli rozpozna sprawę z powództwa belgijskiej komisji w czwartek, 18 czerwca 2015 r.