Jak podkreśla w opublikowanym we wtorek raporcie WindEurope - największa europejska organizacja branży energetyki wiatrowej - inwestycje w nowe projekty wiatrowe sięgnęły 19 mld euro. Pozostałe 33 mld to refinansowanie, przejęcia, podnoszenie kapitału itd.
Inwestycje w nowe farmy na lądzie sięgnęły 13,1 mld euro, co przełoży się na powstanie ponad 10 GW nowych mocy. Spadły inwestycje w morskie farmy wiatrowe, co tłumaczy się długim cyklem inwestycyjnym - w 2018 r. wysokość nakładów była rekordowa, a finansowane nimi projekty aktualnie są jeszcze w budowie - wskazuje WindEurope.
Najwięcej w energię wiatrową zainwestowały w 2019 r. kolejno Hiszpania, Francja, Wielka Brytania, Niderlandy i Szwecja.
WindEurope zwraca uwagę na dużą zmianę w Polsce - pod względem nakładów na budowę nowych mocy wiatrowych na lądzie Polskę w UE wyprzedziły tylko Hiszpania i Niderlandy.
W raporcie zwraca się też uwagę na rozstrzygnięte już aukcje dla OZE, w wyniku których Polska powinna zbudować ok. 2,2 GW nowych mocy wiatrowych na lądzie, przy czym nakłady ocenia się na 1,3 mln euro na MW mocy. Co - jak podkreśla WindEurope - jest wysokością dokładnie przeciętną na tle Europy.
„Dzięki realizowanym dziś po aukcjach z 2018 i 2019 r. inwestycjom Polska pozostanie na europejskim podium pod względem finansowanie energetyki wiatrowej na lądzie przez kolejne dwa lub trzy lata. Jednak utrzymanie się w czołówce w długim okresie wymaga zmian regulacyjnych, w tym zniesienia zasady 10H, która blokuje rozwój nowych projektów na lądzie” - ocenił prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki.
Jego zdaniem, uwolnienie potencjału energetyki wiatrowej na lądzie umożliwiłoby dojście do 22-24 GW mocy na lądzie. „To oznacza przyrost o 12-14 GW, które wygeneruje inwestycje rzędu ok. 70-80 mld zł i umożliwi stworzenie wokół sektora 42 tys. miejsc pracy, z czego ok. 11 tys. w firmach bezpośrednio współpracujących z branżą. To będzie silny bodziec rozwoju w czasie zbliżającej się recesji gospodarczej” – dodał Gajowiecki.
W raporcie WindEurope wskazuje na krótkoterminowe niepewności, związane z pandemią koronawirusa. W ocenie organizacji, jednym z efektów pandemii będzie ograniczenie płynności na rynkach finansowania długiem, z którego to finansowania energetyka wiatrowa powszechnie korzysta.
O ocenie prezesa WindEurope, Gilesa Dicksona, jest za wcześnie, by określić pandemii na inwestycje w energetykę wiatrową. „Ale nasz przekaz dla inwestorów i polityków jest jasny: rozwój OZE oraz Zielony Ład będą głównymi motorami odbudowy gospodarczej po pandemii. I jednio i drugie kreuje wzrost, zapewnia pracę. To kluczowe czynniki europejskiej przewagi technologicznej w budowie gospodarki neutralnej klimatycznie” - oświadczył Dickson.