W ubiegłym tygodniu studenci rozpoczęli nowy rok akademicki 2013/2014. Właśnie składają wnioski o stypendia. Jednak w przypadku niektórych uczelni ich wypłata stoi pod znakiem zapytania. Może się bowiem okazać, że w kasie uczelni jest pusto, bo komornicy zaczęli zajmować ich fundusze. Szkoły wyższe ratując się przed długami, przeznaczają pieniądze na stypendia na inne cele niż wypłata pomocy materialnej. Resort nauki przestrzega, że to niezgodne z prawem.
– Docierają do nas sygnały o przypadkach przejmowania pieniędzy na pomoc materialną przez komornika – potwierdza Kamil Melcer, rzecznik prasowy Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Zdradza DGP, że taka sytuacja ma miejsce w Wyższej Szkole Kupieckiej (WSK) w Łodzi.
– Komornik zajął środki, które są przeznaczone dla studentów. Taka sytuacja powtarza się kolejny raz – potwierdza Hanna Zakrzewska, kierownik dziekanatu WSK.
Wierzyciele coraz częściej pukają do drzwi uczelni. Straty publicznych szkół wyższych za rok ubiegły wyniosły 91 mln zł, prywatnych – 96 mln zł.
Ich sytuacja będzie się jeszcze pogarszać, bo spada liczba studentów. W ciągu najbliższej dekady zmniejszy się ona z 1,67 mln do 1,25 mln osób. Szkół wyższych jest aktualnie 460, z czego ponad 300 to uczelnie prywatne. One najbardziej ucierpią na niżu demograficznym, bo za studia podjęte w ich ramach zainteresowani muszą płacić, a jest coraz więcej wolnych miejsc na darmowych kierunkach w publicznych szkołach wyższych. W efekcie mniej osób wybiera naukę w prywatnej placówce.
Oprócz WSK wierzyciele domagają się spłaty należności także od np. Wyższej Szkoły Komunikowania i Mediów Społecznych (WSKiMS) w Warszawie.
– Postępowanie komornicze na razie jest zawieszone, bo akta trafiły do sądu, który zajmie się jej rozpatrzeniem – wyjaśnia Jarosław Podolski, prezydent WSKiMS.

Wyłączona egzekucja

Resort nauki w celu zapobiegania sytuacjom przejmowania pieniędzy na stypendia przez komorników wydał specjalne oświadczenie. Wyjaśnia w nim, że środki z budżetu państwa przekazywane uczelniom publicznym i niepublicznym oraz jednostkom naukowym w ramach dotacji podmiotowej na pomoc materialną dla studentów i doktorantów na podstawie art. 94 ust. 1 pkt 7, ust. 4 i art. 94a ustawy z 27 lipca 2005 r. – Prawo o szkolnictwie wyższym (Dz.U. z 2012 r. poz. 572 z późn. zm.), nie podlegają egzekucji. Resort podkreśla, że zakaz ten wynika z art. 831 par. 1 pkt 2 ustawy z 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz.U. nr 43, poz. 296 z późn. zm.).
– Te fundusze powinny być wydzielone na odrębnym koncie. Nie mogą być wydawane na żadne inne cele. Uczelnia jest tylko pośrednikiem w ich przydzieleniu, a nie właścicielem – mówi prof. Jerzy Malec, rektor Akademii Andrzeja Frycza Modrzewskiego w Krakowie.
Środki znajdujące się na wyodrębnionym rachunku bankowym przeznaczonym do obsługi tej dotacji nie podlegają również egzekucji administracyjnej (stosownie do art. 8 par. 1 pkt 15 ustawy z 17 czerwca 1966 r. o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 1015 z późn. zm.).
Zaznacza, że ewentualne zajęcie przez komornika sądowego lub organ egzekucyjny rachunku bankowego uczelni lub jednostki naukowej, na którym gromadzone są te środki, w związku z prowadzonym przeciwko niej postępowaniem egzekucyjnym powinno być niezwłocznie zaskarżone i nie powinno mieć wpływu na realizację uprawnień studentów i doktorantów do pomocy materialnej.
– Uczelnie, które uważają, że komornik bezprawnie przejmuje środki, które znajdują się na jej koncie, może złożyć skargę na te czynności albo powództwo przeciwegzekucyjne – podkreśla Joanna Marta Czerwińska, adwokat, ekspert ds. szkolnictwa wyższego.
Z kolei MNiSW wskazuje, że w przypadku zajęcia tych pieniędzy przez komornika fundusz pomocy materialnej dla studentów i doktorantów powinien zostać niezwłocznie zasilony ze środków własnych uczelni lub jednostki naukowej w równoważnej kwocie. Szkoły nie mają jednak na to odłożonych pieniędzy.
– Jeśli nie ma na to funduszy w kasie, wypłata wsparcia dla studentów jest zagrożona – uważa Hanna Zakrzewska.
Ministerstwo Nauki informuje także o konieczności niezwłocznego przekazywania informacji do ministra nadzorującego uczelnię o podjętych przez nią działaniach (w razie przejęcia przez komornika rachunku bankowego, na którym gromadzona jest dotacja na pomoc materialną).

Z kieszeni studenta

Niektóre uczelnie w tarapatach finansowych same też ratują się pieniędzmi, które dostały na fundusz stypendialny z budżetu państwa. To pewne źródło przychodu.
– Transza tych pieniędzy z ministerstwa zasila konto uczelni co miesiąc – tłumaczy Jacek Szymik-Kozaczko, rzecznik prasowy Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach.
Sytuacje ich nieprawnego wykorzystania odnotowuje rzecznik praw studenta (RPS).
– Studenci zgłaszają do mnie przypadki niewypłacania lub nieterminowego przekazywania stypendiów – mówi Adam Szot, RPS.
Wskazuje, że zdarza się tak, ponieważ uczelnie ze stratami przesuwają te fundusze na inne cele.
– Oficjalnie studenci otrzymują informację, że np. resort nauki nie przekazał jeszcze tych środków, co okazuje się nieprawdą – wskazuje.
Dodaje, że uczelnie korzystają z tych pieniędzy, opłacając inne wydatki.
– To jest oczywiście niezgodne z prawem – podkreśla RPS.
Ten proceder potwierdza Jacek Pakuła, prawnik z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
– Wynika to z raportów Najwyższej Izby Kontroli, która ujawnia, że te środki bywają wydatkowane niezgodnie z przeznaczeniem – zaznacza.
Jego zdaniem brakuje wystarczającego systemu kontroli funduszy na pomoc materialną.

Zatrwożeni studenci

– Jeśli rzeczywiście uczelnie korzystają z tych pieniędzy w innych celach niż wypłata stypendiów, bo np. nie znajdują się one na osobnym rachunku, komornik w takiej sytuacji może mieć po prostu problem z oceną, które środki należą do szkoły, a które to fundusze stypendialne – zauważa Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczypospolitej Polskiej (PSRP).
Zapowiada też, że studenci mogą zgłaszać się w tej sprawie do PSRP.
– Będziemy interweniować i kierować skargi do ministerstwa, a nawet zawiadomienia do prokuratury – zapewnia Piotr Müller.