„Ku wzrostowi zdrowia publicznego. Współczesne zagrożenia dla zdrowia psychicznego i fizycznego młodzieży – doświadczenia europejskie na przykładzie Szwecji” – brzmiał temat debaty pod patronatem Adama Struzika, marszałka województwa mazowieckiego, którą poprowadził Rafał Jabłoński, reprezentujący Mazowiecką Wspólnotę Samorządową.

W dyskusji wzięli udział: posłanka Joanna Wicha, zastępczyni przewodniczącego sejmowej Komisji Zdrowia, przewodnicząca Podkomisji Stałej do Spraw Zdrowia Publicznego (z zwodu pielęgniarka i socjolog), poseł dr Włodzisław Giziński, członek Komisji Zdrowia a także Podkomisji Stałej ds. Zdrowia Psychicznego oraz Anna Dela, prezeska Instytutu Człowieka Świadomego, ekspertka z zakresu zdrowia Publicznego, wieloletnia pracowniczka Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny.

Zdrowie psychiczne sprzężone z otyłością i uzależnieniami

Dyskusję otworzyła diagnoza stanu zdrowia młodzieży w Polsce. Wniosek był jednoznaczny – nie jest dobrze. Anna Dela rozpoczęła od zdrowia psychicznego młodego pokolenia, zauważając, że do niedawna temat ten w ogóle nie był przedmiotem publicznej debaty. Teraz jest inaczej, co nie zmienia faktu, jak wiele pozostaje do zrobienia.

Zaniedbaną kwestią pozostaje otyłość. Jak podkreśliła Anna Dela, sytuacja jest wyjątkowa, bo mamy epidemię choroby niezakaźnej. Polska pod względem otyłości dzieci i młodzieży plasuje się w czołówce statystyk Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

– Praktycznie co trzecie dziecko w Polsce w wieku 7-9 lat zmaga się z tą chorobą – zaznaczyła Anna Dela.

W efekcie inne choroby, które kiedyś dotyczyły tylko dorosłych, coraz częściej dotykają dzieci. Przykładem jest cukrzyca typu 2.

– Problemy z nadwagą, otyłością, wpływają również na zdrowie psychiczne – zauważyła ekspertka.

Trzecim obszarem, na jaki wskazała, są uzależnienia, głównie od alkoholu, ale też od nikotyny i papierosów, a także od urządzeń elektronicznych, takich jak smartfony i komputery.

Opinia Włodzisława Gizińskiego również nie była optymistyczna. Jak ocenił, ogólny stan zdrowia Polaków jest tak samo zły, jak dzieci oraz młodzieży. I niestety się pogarsza. Znamienne, że polscy 15-latkowie są daleko w międzynarodowych statystykach, jeśli chodzi o poziom zadowolenia z życia. Poseł zwrócił uwagę na wahania przeżywalności Polaków w ostatnich dekadach a także podkreślił znaczenie dla zdrowia odpowiedniego stylu życia.

Joanna Wicha zgodziła się z takim obrazem, dodając, że liczba lat, jaką przeżywają Polacy zależy również od miejsca zamieszkania i w konsekwencji czynników ekonomicznych, poziomu zamożności. Osoby biedniejsze mają gorszy dostęp do ochrony zdrowia. Posłanka wspomniała również w tym kontekście o wykluczeniu transportowym, utrudniającym skorzystanie z opieki medycznej.

Zakazom musi towarzyszyć edukacja

Co zrobić, aby sytuacja zdrowotna dzieci i młodzieży się poprawiła? Temu poświęcona była zasadnicza część debaty. Nie uniknięto wątków związanych z kondycją sektora ochrony zdrowia w Polsce.

– Jeśli w Polsce na zdrowie psychiczne dziecka wydawane jest 6 euro rocznie, a w krajach zachodnich np. w Skandynawii 100 euro, jest to różnica. Sprawa pieniędzy niestety ma znaczenie – mówiła Joanna Wicha.

Szczególnie interesujące okazały się jednak wątki bezpośrednio związane z młodym pokoleniem, rolą rodziców oraz opiekunów, a także z ważnymi zmianami w prawie.

W przypadku regulacji chodzi przede wszystkim o dostępność używek a także cyberzagrożenia. Jak powiedziano w kontekście ograniczeń w korzystaniu z urządzeń elektronicznych w szkołach, Polacy jako społeczeństwo reagują źle na zakazy. Jednak na przykład zakaz palenia w niektórych miejscach publicznych, choć budził wątpliwości, przyjął się.

Ważna jest edukacja i świadomość społeczna, w tym edukacja zdrowotna w szkołach. W dyskusji mówiono o różnych inicjatywach na tym polu. Na przykład od 16 czerwca można zgłaszać się do udziału w projekcie pilotażowym Ministerstwa Edukacji Narodowej, którego celem jest opracowanie i przetestowanie metody wsparcia uczniów i uczennic w kryzysach psychicznych, opartej na wsparciu rówieśniczym (peer support). Oferta skierowana jest do psychologów, pedagogów, nauczycieli i wychowawców z doświadczeniem w pracy z młodzieżą. Poszukiwanych jest 400 koordynatorów z 200 szkół, którzy będą zaangażowani w działania pilotażowe.

Młodzież może sięgać po alkohol i papierosy

Niezmiernie istotny jest przykład dają rodzice. Jeśli piją alkohol, niezdrowo się odżywiają, palą papierosy – dzieci to widzą. Nie mówiąc o bezpośrednich zagrożeniach takich jak wdychanie trującego dymu z papierosów.

– Środowisko rodzinne kształtuje postawy dzieci mniej więcej do 10-11 roku życia. To jest ten okres, kiedy jest ono najważniejsze – zauważył Włodzisław Giziński.

– Jako eksperci zdrowia publicznego postulujemy, żeby pamiętać, że dziecko patrzy na to, co robi się w domu – zaznaczyła Anna Dela.

Zwróciła ona dodatkowo uwagę na wzorce wynoszone z różnych środowisk a także kulturowe, zawarte choćby w filmach, czy wręcz filmikach w internecie. Ekspertka nie miała też wątpliwości: młodzi ludzie będą sięgać po rozmaite substancje. Eksperymentowanie jest wpisane w pewien etap dojrzewania, ogromny problem pojawia się, jeśli prowadzi do zachowań niebezpiecznych.

– Dlatego bardzo duże znaczenie ma legislacja – powiedziała, podkreślając, że w Polsce kuleje przestrzeganie zakazów zapisanych w przepisach. – Co z tego, że młodzież nie może w Polsce kupić alkoholu do osiemnastego roku życia, jeżeli większość młodych ludzi twierdzi, że i tak nie stanowi to problemu? Co z tego, że nie może kupować produktów z nikotyną, jeżeli to również nie sprawia kłopotu, bo dostępne są jednorazówki (jednorazowe e-papierosy – red.), czy to przez internet, czy to w różnych automatach? – stawiała pytania Anna Dela.

Jej zdaniem powinien istnieć wymóg: jeśli kupujesz coś z nikotyną, musisz pokazać dowód osobisty, niezależnie od tego, czy masz 18, 40 czy 80 lat. Tak aby nie zostawiać żadnego pola na domysły. Powinny temu towarzyszyć bezwzględne restrykcje dla sprzedawców, którzy łamią zakazy. Owszem, po osiągnięciu dorosłości młodzi ludzie i tak zdecydują sami. Ale badania pokazują, że im później zetkną się np. z alkoholem, tym rzadziej w życiu dorosłym będą po niego sięgać.

Włodzisław Giziński do tego kontrowersyjną kwestię reklam – problem dotyczy również hazardu, który także grozi uzależnieniem. Poseł przytoczył również przykład zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw. Wydawało się, że wejdzie w życie, ostatecznie jednak nic się nie wydarzyło.

Nikotyna dostępna na różne sposoby

– Jestem absolutnym wrogiem nikotyny i zakazałabym palenia papierosów wszystkim, ale wiem, że jest to niemożliwe i się nie wydarzy. Natomiast uważam, że ponieśliśmy porażkę, przyjmując ostatnią ustawę dotyczącą papierosów z podgrzewaczami, papierosów jednorazowych i snusów, nie zakazując w Polsce tych ostatnich oraz saszetek nikotynowych. Powinniśmy byli to zrobić, tak jak wiele krajów w Europie – powiedziała Joanna Wicha.

Jak podkreśliła, o ile rodzic może nie wiedzieć, czym jest ten kolorowy papieros jednorazowy, który leży u dziecka w piórniku, w przypadku snusa czy saszetki nikotynowej jest to jeszcze trudniej wykryć.

– Dzieciak wkłada sobie to pod dziąsło i tego ani nie widać, ani nie czuć, tymczasem organizm wchłania ogromną ilość czystej nikotyny – powiedziała posłanka.

Jej zdaniem, jeżeli takie produkty w ogóle mają być na rynku, to należałoby zmniejszyć w nich stężenie nikotyny.

– Ale ogólnie uważam, że powinniśmy tego zakazać, jak również papierosów jednorazowych. Jest możliwość, że w przyszłym roku tak się stanie, przekonywała nas o tym pani minister (zdrowia – red.) na komisji zdrowia – zaznaczyła. Nie da się w praktyce egzekwować ich zakazu sprzedaży dzieciom – powiedziała posłanka.

Przykład Szwecji i hierarchia szkodliwości

Rafał Jabłoński przywołał przykład Szwecji, która nie do końca skutecznie, ale walczy z alkoholem, kuszącym dla rozproszonego terytorialnie społeczeństwa. Poza tym w ciągu ostatnich 10 lat, o połowę spadła tam liczba palaczy.

Anna Dela zwróciła uwagę na ważny niuans: Szwecja jest krajem wolnym od dymu tytoniowego, ale nie od nikotynizmu. Wychodzi to naprzeciw rekomendacjom WHO, Światowej Organizacji Zdrowia, aby dążyć do sytuacji, gdy tylko ok. 5 proc. populacji pali tradycyjne wyroby tytoniowe.

W Szwecji bezwzględnie egzekwowane są zakazy dotyczące dzieci i młodzieży. Jak opowiadała Anna Dela, wprowadzono tam również politykę fiskalną uwzględniającą szkodliwość produktu. Uderzyła ona w pierwszej kolejności w papierosy. Za nieco mniej szkodliwe uznano podgrzewacze tytoniu, w których temperatura osiąga 350 stopni Celsjusza (w papierosach 800, stąd biorą się substancje smoliste). Niemniej jednak, jak sama nazwa wskazuje, znajduje się w nich tytoń. Następne w hierarchii są e-papierosy, oparte na e-liquidach.

– Jest w nich glikol propylenowy, który również nie pozostaje obojętny dla organizmu ludzkiego – powiedziała prezes Instytutu Człowieka Świadomego podkreślając, że nie ma jeszcze pogłębionych badań klinicznych na ten temat.

Anna Dela zauważyła, że jednorazówki mylone są z e-papierosami wielokrotnego użytki. Tymczasem w ich przypadku, choć dominują na rynku i nie zawierają nikotyny, to tak naprawdę nie wiadomo, jaki jest ich skład.

– Nie wiemy, z czym mamy do czynienia. Dlatego tak istotne jest, żeby tych jednorazówek zakazać – zaznaczyła ekspertka.

Stawkę produktów zamyka snus, w Szwecji wyjątek ze względów kulturowych choć zawiera tytoń. Jego odpowiednikiem w innych krajach UE są woreczki nikotynowe (bez tytoniu). Ulgowe traktowanie tego typu produkty zawdzięczają temu, że nie mają charakteru wziewnego. Pytanie tylko, co z zagrożeniem rakiem jamy ustnej, poddanej działaniu nowych substancji chemicznych, i skutkami dla całego organizmu? Jak wynikało z wypowiedzi ekspertki, tego typu produkty powinny podlegać podobnym regulacjom, restrykcjom i kontroli, jak nikotynowe terapie zastępcze.

Joanna Wicha zwracała uwagę, że gdyby pełniły taką właśnie rolę i były wydawane na przykład w aptece na receptę, nie stanowiłoby to takiego zagrożenia, w kontekście zdrowia młodego pokolenia.

Natomiast Włodzisław Giziński podkreślał znaczenie edukacji i świadomości – jak mówił, wiele z tętniaków aorty dużych tętnic powstaje wyłącznie wskutek dostarczania nikotyny do organizmu, w jakiejkolwiek postaci. I to jest komunikat, który powinien trafiać nie tylko do dorosłych, ale też do młodzieży – ku przestrodze.

Problemy fizyczne i psychiczne idą w parze

Dyskusja pokazała, jak bardzo problemy zdrowia fizycznego i psychicznego są ze sobą powiązane. Joanna Wicha podkreślała, że papierosy w Polsce należą do najtańszych w Europie, co wpływa na ich popularność. To samo dotyczy alkoholu. Dodała też, że ludzie sięgają po używki, zamiast pójść do psychologa, psychiatry, do których dostęp w naszym kraju jest utrudniony.

Posłanka wspomniała też o orlikach – w jej ocenie, obiekty te kryją niewykorzystany potencjał, brakuje animatorów, którzy tworzyliby ofertę dla dzieci i młodzieży. Tymczasem oprócz kondycji fizycznej, sport, wzajemne relacje i interakcje, wzmacniają także kondycję psychiczną.

Jak podkreśliła Anna Dela, jeżeli nie zaczniemy od własnego podwórka, od własnych dzieci, od edukacji, to bez względu na działania rządu czy parlamentu, sytuacja dzieci i młodzieży się nie poprawi.

– Musimy zacząć uświadamiać sobie, że to, jak my żyjemy, jak kształtujemy swoje dzieci, ma konsekwencje dla całego społeczeństwa – podkreślała. – Za statystykami dotyczącymi palaczy stoją nasze nawyki, to na co patrzą dzieci. Jeżeli nie zaczniemy od siebie, od własnej rodziny, nigdy nie osiągniemy zawierzonego celu – puentowała Anna Dela, jeszcze raz przywołując poza tym przykład Szwecji, w której jeśli regulacje obowiązują, to są respektowane.

Komentarz

Poszukajmy optimum regulacji

Krzysztof Łanda, lekarz, wiceminister zdrowia w latach 2015-2017

Zdrowie dzieci, młodzieży i młodych osób w Polsce jest generalnie złe i widać to gołym okiem. Jest to niestety wynik zaniedbań ze strony państwa – po prostu nie prowadzimy polityki opartej na dowodach naukowych. Szkoda, że rząd tak rzadko prowadzi przeglądy systematyczne rozwiązań, które sprawdziły się w innych krajach. Szkoda, że nie ma przygotowanych i aktualizowanych strategii walki z patologiami – strategii, które zostałyby oparte na dowodach naukowych i szerokim konsensusie ekspertów, którzy znają zasady EBM i HTA.

„Jestem absolutnym wrogiem nikotyny i zakazałabym palenia papierosów wszystkim, ale wiem, że jest to niemożliwe i się nie wydarzy” – padło podczas debaty. Niestety emocjonalna wrogość nie jest dobrym doradcą. Nadmierne zakazy mogą, tak jak w USA za czasów prohibicji, przynieść więcej szkód niż korzyści. Przeglądy systematyczne potwierdzają, że zwykłe papierosy są najbardziej szkodliwe, a najmniej szkodliwe są woreczki zawierające czystą nikotynę. Nikotyna nie powoduje raka płuc, a o ryzykach chorób odtytoniowych czy odnikotynowych warto dyskutować znając wartości ryzyk oszacowanych na podstawie wyników wiarygodnych badań naukowych.

Jeśli chodzi o uzależnienie od nikotyny, to toczy się dziwna dogmatyczna debata publiczna, niemal wyłącznie ukierunkowana na metody ochrony ludzi młodych przed inicjacją nikotynizmu, a zupełnie zapomina się o ludziach, także młodych, którzy już dziś nałogowo palą papierosy. Zwykłe papierosy pali 28 proc. dorosłych Polaków, a to oni wkrótce zaczną zapadać na choroby sercowo-naczyniowe, raka płuc czy POChP. To oni wygenerują gigantyczne koszty obciążające i NFZ, i ZUS. Rządzący koncentrują się na ochronie młodych, ale zapominają o pomocy ludziom już uzależnionym od palenia papierosów.

Wciąż nie szukamy w Polsce optimum regulacji, tylko odbijamy się od ściany do ściany pomiędzy niewystarczającą regulacją a nadmiarową, zbyt restrykcyjną i przez to szkodliwą, nadregulacją. Dodatkowo pieniądze gromadzone z sin taxes, które trafiają do budżetu państwa, bynajmniej nie służą celowanej walce z uzależnieniami.

APO