Polskie dzieci po pandemii są bardziej narażone na otyłość, pogorszenie zdrowia psychicznego i samopoczucia – z najnowszych badań WHO wynika, że niemal co piąty rodzic widzi, że jego dziecko ma problem z nadwagą, a 43 proc. zauważa u swoich dzieci pogorszenie samopoczucia.

Chodzi o badanie European Child hood Obesity Surveillance Initiative (COSI), które od ponad 10 lat mierzy trendy nadwagi i otyłości wśród dzieci w wieku szkolnym. W ostatnim, w którym z powodu pandemii udział wzięła tylko część państw, przyglądano się rodzicom z dziećmi pomiędzy 6. a 9. rokiem życia.

Autorzy wskazują, że pandemia i związany z nią lockdown mogą wpłynąć na stałe na zmianę stylu życia – na taki, który niesie za sobą realne zagrożenie. Na przykład 43 proc. rodziców uważa, że ich dzieci częściej spędzają czas przed komputerem, mniej na zabawie z kolegami czy koleżankami. Zmieniły się także nawyki żywieniowe – nie jedzą owoców, nie zwiększył się też, wbrew oczekiwaniom, odsetek rodzin, które jedzą wspólnie posiłki.

Jak podkreśla prof. Anna Fijałkowska z Instytut Matki i Dziecka w Warszawie, która jest jedną z osób nadzorujących przebieg COSI w Polsce, w miarę prostym działaniem, które mógłby podjąć rząd, aby zapobiec otyłości dzieci (z ostatnich badań wynika, że niemal 22 proc. ośmiolatków ma nadwagę), to poszerzenie opłaty cukrowej. Badania WHO pokazały, że w Polsce spada spożycie owoców i warzyw i coraz więcej dzieci sięga po słodkie przekąski (niemal jedna czwarta rodziców miała takie spostrzeżenia, co jest jednym z najwyższych wskaźników badanych krajów). Jednak przy napojach słodzonych, które zostały objęte opłatą cukrową, ponad 11 proc. widzi spadek. To zdaniem ekspertów może być kolejny dowód na to, że narzędzia fiskalne w walce z otyłością się sprawdzają.

Z danych, o które poprosiliśmy, wynika, że wpływy z podatku cukrowego spadają – od stycznia do marca wyniosły 295,2 mln zł, podczas gdy rok temu w tym samym okresie przekraczały 348,7 mln zł. W 2021 r. w pierwszym roku obowiązywania podatku przychody do budżetu wyniosły 1,625 mld zł, a w 2022 r. – 1,595 mld zł. Zdaniem ekspertów świadczy to o tym, że podatek zadziałał. Mniejsze wpływy oznaczają bowiem mniejszą sprzedaż słodkich napojów, od których jest odprowadzany podatek. Do tego, jak wynika z danych resortu finansów, wpłaty z tytułu podatku dokonuje z roku na rok coraz mniej podmiotów. W 2022 r. wpłaciło go 659 firm, a w 2023 r. już tylko 551.

To z kolei sygnał, że firmy wycofują się z kalorycznych napojów na rzecz tych zdrowych. Eksperci przypominają, że część stała podatku cukrowego wynosi 50 gr za litr napoju i dodatkowo 10 gr za litr napoju z tauryną lub kofeiną. Do tego naliczane jest 5 gr za każdy gram cukru powyżej poziomu 5 g na 100 ml. ©℗