Świadomy, dobrze wyedukowany pacjent jest kluczem do sukcesu działań związanych z profilaktyką zdrowotną, a prozdrowotną edukację trzeba zaczynać jak najwcześniej – to wnioski płynące z pierwszej debaty zorganizowanej w ramach akcji Dziennika Gazety Prawnej „Tydzień z profilaktyką zdrowotną”.

Jednym z głównych wyzwań w systemie ochrony zdrowia jest to związane z promocją profilaktyki zdrowotnej. Nasze społeczeństwo ma wciąż bardzo niski poziom świadomości w tym zakresie, a Polska znajduje się w ogonie państw, jeżeli chodzi o odsetek uczestniczących w badaniach profilaktycznych. „Jak przekonać nieprzekonanych do profilaktyki jako najbardziej skutecznego narzędzia zapobiegania chorobom?” – podczas debaty pod tym hasłem eksperci szukali odpowiedzi na pytanie, co powinno się zmienić, by nakłonić Polaków do systematycznych badań i regularnego dbania o własne zdrowie.

Deklaracje to jedno, statystyki drugie

– Z jednej strony mamy coraz większą wiedzę oraz jesteśmy bardziej świadomi, jeśli chodzi o kwestie zdrowotne, ale z drugiej strony nie towarzyszą temu wybory prozdrowotne. Tutaj dostrzegamy duży problem i duże wyzwanie – podkreślał wiceminister zdrowia Piotr Bromber.

Rzecz w tym, by pacjent chciał

Zdaniem dr. Dominika Olejniczaka z Zakładu Zdrowia Psychicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego eksperci powinni dzisiaj skupiać się na tym, jakie narzędzia powinny być zaprojektowane i wdrożone, by ludzie chcieli korzystać z możliwości wykonywania badań profilaktycznych, które daje system.

Materiały prasowe

– Okazuje się, że żaden system nie funkcjonuje odpowiednio bez świadomego i dobrze wyedukowanego pacjenta. W związku z tym wniosek jest taki, że równolegle z przygotowywaniem pewnych narzędzi systemowych powinna być realizowana edukacja zdrowotna pacjenta w zakresie zaangażowania w budowanie i wzmacnianie własnego potencjału zdrowotnego, w tym wytworzenia umiejętności wyszukiwania informacji o zdrowiu w wiarygodnych źródłach – podkreślił.

Olejniczak zaznaczył, że jeżeli pacjent nie będzie chciał skorzystać z możliwości badań profilaktycznych, to po prostu tego nie zrobi. W jego opinii ten aspekt powinien zostać uwzględniony w planowaniu działań edukacyjnych.

– Trzeba wygenerować taką świadomość w społeczeństwie, że wykonywanie badań profilaktycznych jest najwyższym wymiarem odpowiedzialności i dbania o zdrowie swoje i innych – stwierdził.

Edukacja to podstawa

Dominik Olejniczak podkreślał także znaczenie wczesnej edukacji na rzecz zmiany stylu życia. – Jako społeczeństwo jesteśmy dosyć niechętnie nastawieni do jakichkolwiek zmian, w związku z tym elementy związane ze zmianą podejścia do zdrowia, profilaktyki należałoby wprowadzać już od najmłodszych lat. Mam tu na myśli szkołę, najlepiej podstawową, a być może jeszcze wcześniej – wskazał.

Dr Rafał Staszewski, zastępca prezesa ds. finansowania w Agencji Badań Medycznych, przywołał w dyskusji badanie amerykańskiego National Institutes of Health, które pokazało, że same kampanie społeczne nie przynoszą rezultatu w profilaktyce.

– One absolutnie są bardzo ważne, trzeba je robić, ale one są niewystarczające. Co jest istotne? Tak naprawdę relacje i zaufanie w podstawowej opiece zdrowotnej i medycynie rodzinnej – wskazał.

Bezpośredni kontakt kluczem do sukcesu

Piotr Bromber, podsekretarz stanu, Ministerstwo Zdrowia / Materiały prasowe

Dlatego prezes Staszewski pozytywnie ocenił zapowiedź resortu zdrowia o zamiarze wprowadzenia nowego zawodu profilaktyka zdrowotnego. – Wyłącznie to łączenie bezpośredniej relacji, budowanie zaufania i dostarczanie wiedzy przynosi rezultaty. Wiemy, że lekarz rodzinny nie będzie miał aż tak dużo czasu, dlatego trzeba wdrażać różne metody zachęcania pacjentów do profilaktyki. W krajach, w których takie rozwiązanie wprowadzono, np. w krajach skandynawskich, gdzie mamy zarówno kontakt e-mailowy, telefoniczny, jak i bezpośredni kontakt z pacjentem, odsetek osób korzystających z profilaktycznych badań przesiewowych jest znacznie większy niż u nas – akcentował.

Paweł Kikosicki, dyrektor Centrum e-Zdrowia, zwracał uwagę, że w dobie starzejącego się społeczeństwa polskiego profilaktyka to podstawa. – Żaden, nawet najlepszy na świecie system nie będzie w stanie udźwignąć wyzwań demograficznych w leczeniu bez zmian w oferowanych usługach zdrowotnych – powiedział.

Sztuczna inteligencja wsparciem

Paweł Kikosicki, dyrektor Centrum e-Zdrowia / Materiały prasowe

Jak mówił Kikosicki, dużym wsparciem w profilaktyce zdrowotnej mogą być nowoczesne technologie. – Z punktu widzenia całego systemu wykorzystanie sztucznej inteligencji czy nowoczesnych rozwiązań jest czymś nieodzownym i z tej drogi się nie da zawrócić – ocenił. – Wczesne wykrywanie chorób to jedno zastosowanie, drugie to monitorowanie na bieżąco stanu zdrowia – wskazał.

Paweł Kikosicki zauważył przy tym, że potencjał sztucznej inteligencji to nie tylko bardzo nowoczesne roboty, lecz także rozwiązania organizacyjne, które będą polepszały pracę personelu medycznego, dzięki czemu lekarz będzie miał więcej czasu dla pacjenta.

Co powinno się zmienić, by Polacy zaczęli się regularnie badać? Dominik Olejniczak z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ocenił, że priorytetem jest kształtowanie poczucia odpowiedzialności za zdrowie swoje i innych. – To ty – w największym stopniu – jesteś odpowiedzialny za swoje własne zdrowie, a nie enigmatycznie brzmiący system czy ktokolwiek inny.

dr hab. n.med. Dominik Olejniczak, Warszawski Uniwersytet Medyczny, Zakład Zdrowia Publicznego / Materiały prasowe

Jeżeli taką odpowiedzialność uda się wytworzyć, wtedy będzie większa tendencja do tego, aby korzystać z możliwości w zakresie profilaktyki, które daje system ochrony zdrowia – przekonywał.

Dr Staszewski z Agencji Badań Medycznych swoje rekomendacje podsumował w czterech punktach. – Po pierwsze, brak akcyjności, czyli wpisanie działań związanych z profilaktyką zdrowotną w długookresową strategię, po drugie, szersze włączenie personelu medycznego w działania profilaktyczne. Po trzecie, przyjęcie paradygmatu, że zdrowie to nie tylko Ministerstwo Zdrowia, mamy absolutnie konieczność podejścia sektorowego, włączającego praktycznie każdy resort. I po czwarte, czasem trzeba pochylić się nad regulacjami prawnymi, uzupełnionym oczywiście o edukację – wyliczał.

dr n.med.Rafał Staszewski, zastępca prezesa ds. finansowania, Agencja Badań Medycznych / Materiały prasowe

Według Pawła Kikosickiego ważne jest przede wszystkim, aby oferta skierowana do pacjentów była dopasowana do ich potrzeb. – Aby zachęcić do profilaktyki, trzeba dać możliwość skorzystania z konkretnych rozwiązań, konkretnej oferty profilaktycznej – żeby było jak najwygodniej i można było jak najbardziej ergonomicznie z tego skorzystać – wskazał.

Z kolei zdaniem wiceministra zdrowia Piotra Brombera w profilaktyce potrzebna jest cierpliwość. – Pewnie za kilkanaście lat dopiero będziemy mogli oceniać skutki działań, które dotychczas zostały podjęte w szeroko rozumianym obszarze profilaktyki, kształtowania postaw – powiedział.

W ramach „Tygodnia z profilaktyką zdrowotną” od 22 do 26 maja w serwisach internetowych Dziennika Gazety Prawnej prowadzone są rozmowy oraz debaty poświęcone problemom, wyzwaniom i korzyściom płynącym z właściwie działającego systemu profilaktyki.

_______________________________________________________

Każda metoda zwiększająca zainteresowanie profilaktyką zdrowotną jest dobra

Szukamy każdej możliwej metody do tego, żeby zachęcić Polaków do dbania o swoje zdrowie – podkreśla minister zdrowia Adam Niedzielski. W rozmowie z DGP odnosi się do propozycji włączenia badań profilaktycznych do badań medycyny pracy, mówi też o roli sztucznej inteligencji

Brał pan wraz z prezesem NFZ udział w biegu do placówki medycznej w celu wykonania podstawowych badań profilaktycznych. Liczy pan, że taka forma może pomóc w promocji badań profilaktycznych?
Adam Niedzielski, minister zdrowia / Materiały prasowe

– Szukamy każdej możliwej metody do tego, żeby zachęcić Polaków do dbania o swoje zdrowie. I mówimy tutaj zarówno o aktywności fizycznej i żywieniu, jak i badaniach, które są w stanie na wczesnym etapie wykryć te choroby, które w zaawansowanej fazie zdecydowanie trudniej leczyć albo zagrażają życiu człowieka. Każda metoda jest dobra.

Z badań wynika, że 30 proc. Polaków deklaruje, że regularnie się bada, a kolejne 40 proc., że robi to od czasu do czasu. Te deklaracje kompletnie nie pokrywają się z rzeczywistością. Dlaczego?

– Wydaje się, że te deklaracje, ta chęć brania udziału w profilaktyce, jest podstawą do tego, żeby badania cieszyły się popularnością, a tak nie jest. Przyczyn może być wiele. Czasami może to wynikać z pewnego braku poczucia dostępności. Dlatego w programie „Profilaktyka 40 plus” przyjęliśmy takie rozwiązanie, że nie ma żadnych skierowań, że w zasadzie można z ulicy wejść do placówki. No i jak popatrzymy na wyniki, to niekoniecznie dostępność jest problemem, bo otworzyliśmy szeroko drzwi, a z 20 mln ludzi, którzy mogą wykonać to badanie, do tej pory wykonało je 1,8 mln.

Część Polaków uważa, że badania profilaktyczne powinny być w większym stopniu powiązane z medycyną pracy. Może to kolejna ścieżka, która wzmocniłaby promocję profilaktyki?

– Pewnie tak. Ale chociażby w tych badaniach, które przytoczyła pani redaktor, doceniana jest dobrowolność. Jak pojawia się mechanizm przymuszania, to pojawia się także mechanizm protestu. Dlatego pracujemy z Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej nad najlepszymi rozwiązaniami.

Jak widzi pan rolę sztucznej inteligencji w rozwoju badań profilaktycznych?

– Polska jest w bardzo dobrej sytuacji, ponieważ mamy centralny zasób danych. Narodowy Fundusz Zdrowia czy Centrum e-Zdrowia zbierają te dane, co się nie zdarza w innych krajach. Z tej bazy danych już korzystamy – żeby uszczelnić system i prognozować ryzyka dla pacjentów, np. ryzyko udaru. W pilotażu, jeżeli dla danej osoby prognoza ryzyka była stosunkowo wysoka, to lekarz rodzinny otrzymywał taką informację.

Skrócony zapis rozmowy przeprowadzonej przez Dominikę Sikorę

CAŁY WYWIAD I INNE WYDARZENIA MOŻNA OBEJRZEĆ NA GAZETAPRAWNA.PL

Materiały prasowe