Resort zdrowia daje pieniądze na kosztowne terapie, minister sprawiedliwości nie korzysta. Stawką jest sytuacja epidemiczna w Polsce.

Ministerstwo Zdrowia rok temu dało pieniądze na drogie terapie dla więźniów, u których wykryto wirusa HCV – zapalenia wątroby typu C. Z leczenia miało korzystać ok. 600 osób rocznie, przez trzy lata – 1,7 tys. Wyasygnowano na ten cel 60 mln zł. Na razie terapie otrzymało jednak kilka osób. Powód? Nasi rozmówcy rozkładają ręce i mówią: brak współpracy. Ministerstwo Sprawiedliwości ani Służba Więzienna nie odpowiedziały na nasze pytania.
Osobny plan dla osadzonych został przygotowany po interwencji rzecznika praw obywatelskich. Chodziło nie tylko o poprawę stanu zdrowia więźniów, lecz także o zabezpieczenie sytuacji epidemicznej całego społeczeństwa. Zgodnie z europejskimi wytycznymi osoby przebywające w zakładach karnych powinny mieć szybki dostęp do najnowocześniejszego leczenia przeciwwirusowego stosowanego w terapii wirusowego zapalenia wątroby typu C. Zagrożeniem jest to, że osadzeni wychodzą z więzienia, nawet nie wiedząc, że są chorzy, i dalej zarażają. Chorym na WZW C często grozi przeszczep wątroby lub walka z nowotworem.
Od kiedy dostępne są leki, dzięki którym możliwe jest wyleczenie, a nie długotrwała terapia, nad epidemią można zapanować. W Polsce leczenie HCV jest świadczeniem gwarantowanym w ramach programu lekowego, czyli każdy może otrzymać leczenie za darmo. A Polska zobowiązała się wyeliminować wirusa HCV do 2030 r. zgodnie z globalną strategią Światowej Organizacji Zdrowia. Jednym z hamulców w osiągnięciu tego celu, oprócz nadal niskiej wykrywalności (zakłada się, że tylko 20 proc. osób wie, że ma wirusa), jest także dostęp do leczenia osadzonych. Z badań wynika, że nawet co 10. więzień może mieć wirusa HCV. Jednak testowanie jest bardzo ograniczone – średnio wykonuje się rocznie testy u 9 proc. skazanych. Jednak, na co zwracają uwagę eksperci, to specyficzna grupa podlegająca wielu migracjom. „Jeśli w kraju mamy 70–80 tys. więźniów, współczynnik rotacji wyniesie między 320 a 480 tys. Hipotetycznie mamy zatem do czynienia z populacją średnio dużego miasta wojewódzkiego. W perspektywie długofalowej pojawia się zatem potrzeba działań prozdrowotnych skierowanych do ok. 500 tys. osób w Polsce” – wyliczają autorzy ministerialnego programu leczenia HCV.
– My jesteśmy gotowi. Oczekujemy lepszej współpracy ze strony więziennictwa – mówi Anna Marzec Bogusławska, szefowa Krajowego Centrum ds. AIDS, podczas Forum Organizacji Pacjentów. Z danych wynika, że obecnie osadzonych ze zdiagnozowaną potrzebą pilnego leczenia jest 138. W terapii jest tylko kilkoro.
Co na to Ministerstwo Sprawiedliwości i Służba Więzienna? Ani rzecznik MS, ani Służby Więziennej nam nie odpowiedzieli. Jednym z problemów, o których mówią nasi rozmówcy, są braki kadrowe – do więzienia może wejść tylko odpowiednio przeszkolony personel. Jednak słyszymy też o braku odpowiedniej komunikacji między resortami. ©℗

Ważne

Osobny plan dla osadzonych powstał po interwencji RPO