Przeważają średniacy, sporo jest prymusów, zagrożonych niewiele – tak wygląda wstępna ocena szpitali pod kątem wprowadzenia nowej ustawy, przypisującej im kategorie uzależnione od sytuacji finansowej. Przymusowa restrukturyzacja groziłaby 30 placówkom.
Przeważają średniacy, sporo jest prymusów, zagrożonych niewiele – tak wygląda wstępna ocena szpitali pod kątem wprowadzenia nowej ustawy, przypisującej im kategorie uzależnione od sytuacji finansowej. Przymusowa restrukturyzacja groziłaby 30 placówkom.
Symulację przyznania kategorii, o których mowa w projekcie ustawy o modernizacji i poprawie efektywności szpitalnictwa, na podstawie danych za 2020 r., opublikował Związek Miast Polskich. Poinformował, że jest to robocze zestawienie, które otrzymał z resortu zdrowia.
Przypomnijmy, projektowana ustawa zakłada utworzenie systemu nadzoru nad szpitalami przez powołanie nowej instytucji – Agencji Rozwoju Szpitali (ARS), która będzie odpowiedzialna za inicjowanie, wspieranie i monitorowanie procesów rozwojowych i naprawczych. Ma ona co trzy lata (począwszy od 2023 r.) przeprowadzać ocenę wszystkich szpitali. Na podstawie kryteriów ekonomiczno-finansowych będzie im przyznawana kategoria – od najlepszej A do najgorszej D (patrz ramka). Co jednak istotne, zgodnie z projektowaną ustawą pierwsza kategoryzacja odbywać się będzie na podstawie wyników z tego roku. Do szpitali w najgorszej sytuacji wkroczy doradca restrukturyzacyjny, a autonomia takich placówek zostanie ograniczona.
Co wynika ze wstępnej oceny resortu? Najgorszą kategorię D otrzymałoby 30 szpitali. Nieco lepszą C – 157. Najwięcej uplasowałoby się w kategorii B – 253. Ale i tych z najlepszą kategorią nie jest wcale mało – 133. Generalnie sytuacja jest zróżnicowana i raczej nie można wysnuć wniosku, że np. spółki kapitałowe radzą sobie lepiej od SPZOZ-ów, bo i jedne, i drugie są zarówno wśród najgorszych, jak i najlepszych. Również szpitale kliniczne, których sytuacja jest oceniana raczej krytycznie, uplasowały się w różnych kategoriach, podobnie instytuty badawcze (tylko jeden otrzymał D, trzy – A). W najgorszej kategorii najwięcej jest SPZOZ-ów, ale też najwięcej szpitali funkcjonuje właśnie w tej formule.
Jak jednak wskazuje Roman Kolek, ekspert Związku Województw RP, noty szpitali oparte na danych z 2021 r. mogą być jeszcze gorsze. – Wtedy nie było żadnych tarcz osłonowych dla podmiotów leczniczych, a przy wyższych kosztach funkcjonowania i zmianach, które miały miejsce, jeszcze trudniej było zbilansować działalność – podkreśla. Zaś Bernadeta Skóbel, ekspertka Związku Powiatów Polskich, zwraca uwagę, że na tę chwilę trudno oszacować, jak będą wyglądać dane za 2022 r., które mają być podstawą kwalifikacji do nowego systemu. – System finansowania ochrony zdrowia nie należy do najstabilniejszych. Problemem jest wzrost kosztów mediów oraz stale rosnący koszt wynagrodzeń – wylicza.
Cenzurki bez zaskoczeń
– Po wstępnej lekturze mogę stwierdzić, że wielkich zaskoczeń nie ma – w większości przypadków klasyfikujemy się w kategorii C – komentuje Krzysztof Zaczek ze Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, prezes zarządu Szpitala Murcki. W przypadku kilku placówek zrzeszonych w związku spodziewano się lepszych not, ale może to wynikać stąd, że resort wziął pod uwagę inne wskaźniki.
Dyrektorzy z dystansem podchodzą do ministerialnej oceny również ze względu na to, że powstała na bazie wyników z 2020 r. Krzysztof Żochowski, wiceprezes Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Szpitali Powiatowych, podkreśla, że ze względu na specyficzną sytuację związaną z pandemią nie sposób traktować ich jako wyznacznika.
– Symulację traktowałbym z tego względu bardziej jako pokazanie, jak w praktyce działają wzory matematyczne zaprezentowane w projekcie, a nie zaś jako wiarygodny ranking szpitali w Polsce – dodaje Krzysztof Zaczek.
Bernadeta Skóbel przypomina, że już w grudniu 2021 r., przed opublikowaniem projektu, resort zdrowia szacował, ile placówek znajdzie się w kategorii D. – Zwracamy natomiast uwagę, że zakwalifikowanie do kategorii C też wiąże się z uruchomieniem działań naprawczych (łącznie z ryzykiem faktycznego pozbawienia samorządu wpływu na funkcjonowanie podmiotu leczniczego przy dalszym ponoszeniu odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych przy realizacji planu naprawczo-rozwojowego) – wskazuje. W jej ocenie stosunkowo mała liczba podmiotów trafiła do kategorii A. – Pozwala to przyjąć, że złej sytuacji finansowej szpitali nie można upatrywać jedynie w braku zdolności zarządczych po stronie kierowników czy uchybieniach w zakresie sprawowania nadzoru nad szpitalami – mówi.
Zastanawiają się nad strategią
Eksperci przyznają jednak, że opublikowanie symulacji obudziło zarządzających szpitalami, bowiem w bardziej konkretny sposób pokazało, czego można się spodziewać po wejściu w życie nowej ustawy. Krzysztof Zaczek podkreśla, że obecnie część dyrektorów zastanawia się, co zrobić. – Z jednej strony warto byłoby walczyć o poprawę wyniku, traktując opracowane przez ministerstwo wyniki jako pewną zachętę do poprawy sytuacji. Z drugiej jednak strony projekt przewiduje wsparcie dla placówek – również finansowe. To zaś może spowodować, że te szpitale, które obecnie dołożą starań, by poprawić swoją kategorię, ostatecznie tego wsparcia nie otrzymają, bo przecież będzie u nich dobrze – kończy.
Szpitale podzielone na kategorie
1) kategoria A – szpital w dobrej sytuacji ekonomiczno-finansowej, który obligatoryjnie tworzy plan rozwojowy podmiotu szpitalnego kategorii A;
2) kategoria B – szpital wymagający wdrożenia działań optymalizacyjnych, który tworzy plan rozwojowy podmiotu szpitalnego kategorii B albo w stosunku do którego wszczyna się postępowanie naprawczo-rozwojowe, na jego wniosek;
3) kategoria C – szpital wymagający wdrożenia działań naprawczo-rozwojowych, w stosunku do którego prezes ARS obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe;
4) kategoria D – szpital wymagający pilnego wdrożenia działań naprawczo-rozwojowych, w stosunku do którego prezes ARS obligatoryjnie wszczyna postępowanie naprawczo-rozwojowe oraz uzyskuje uprawnienie do powoływania i odwoływania kierownika tego podmiotu.
Do określenia poszczególnych kategorii wykorzystywane mają być cztery wskaźniki ekonomiczno-finansowe, które najlepiej charakteryzują sytuację finansową podmiotu w najważniejszych jej aspektach: rentowności, płynności finansowej oraz poziomu zobowiązań, w tym zobowiązań wymagalnych, czyli takich, dla których termin płatności upłynął.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama