Wymiana łóżek szpitalnych, doposażenie SOR-ów i zespołów ratownictwa oraz zwiększenie liczby miejsc geriatrycznych oraz opieki długoterminowej – na te cele zostaną przekazane środki z Funduszu Medycznego.

Tak wynika z założeń projektu uchwały Rady Ministrów w sprawie ustanowienia „Programu inwestycyjnego modernizacji podmiotów leczniczych”, który został wpisany do wykazu prac legislacyjnych i programowych rządu.
Projekt skupia się na trzech obszarach. Pierwszy z nich to zwiększenie bazy łóżek geriatrycznych oraz opieki długoterminowej wraz z doposażeniem tych oddziałów w sprzęt medyczny. Dzięki temu ma zwiększyć się ich dostępność, skrócą się kolejki, a w konsekwencji – zmniejszą się koszty udzielanych świadczeń medycznych.
Drugi zakres działań to wymiana wyeksploatowanych łóżek szpitalnych, czyli sprzętu, który służy na oddziałach przynajmniej 12 lat. Ma to dotyczyć również łóżek intensywnej opieki medycznej oraz całego potrzebnego wyposażenia (m.in. materacy czy szafek). Wszystko w imię zarówno zwiększenia higieny, jak i wzrostu komfortu pacjentów.
Ostatnia kwestia, o której wspomina projekt, to wsparcie infrastruktury ratownictwa medycznego, czyli szpitalnych oddziałów ratunkowych, zespołów ratownictwa medycznego, centrów urazowych (w tym tych dziecięcych), jak i Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Autorzy wyliczają tu m.in. zakup ambulansów czy śmigłowców oraz budowę i dostosowanie lądowisk przyszpitalnych do obecnych wymagań. Dzięki temu system ma być bardziej efektywny, zaś występujące w nim luki – uzupełnione.
– W tej chwili dużo się mówi w resorcie zdrowia o centralizacji zakupów, ich optymalizacji i oszczędnościach z tym związanych. Osobiście jednak jestem do tego pomysłu nastawiony nieco sceptycznie – komentuje Krzysztof Zaczek, prezes Szpitala Murcki, wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego. Wskazuje, że z jednej strony tendencja ta jest zrozumiała ze względów rynkowych, czyli m.in. możliwości negocjacji cen. – Jednak nie można zapominać, że w dalszym ciągu obowiązuje prawo zamówień publicznych, które w takim samym stopniu wiąże zarówno nas jako placówki, jak i ministerstwo. Z drugiej strony w dobie COVID-19, kiedy próbowaliśmy się konsolidować w celu wspólnych, większych zakupów, przekonaliśmy się, że dostawcy czasem boją się zawierać duże kontrakty, bo nie wiedzą, czy będą w stanie się z nich wywiązać – podkreśla.
Ekspert wskazuje również na problem standaryzacji. – Biorąc za przykład wskazane w projekcie łóżka szpitalne – konieczne jest uwzględnienie infrastruktury konkretnego szpitala. W innym wypadku może się okazać, że nowe łóżka np. nie zmieszczą się w drzwiach, bo placówka zajmuje budynek z XIX w. – wskazuje, podkreślając, że nie jest to jednostkowy problem. – Obawiam się, że trudno będzie na tyle dokładnie zebrać informacje o potrzebach i warunkach poszczególnych beneficjentów, żeby do takich sytuacji nie dochodziło. Choć mam nadzieję, że resortowi się to uda – kończy.
Czy zatem nie lepiej byłoby przekazać dodatkowe pieniądze szpitalom, by same zdecydowały jak je zagospodarować? – Oczywiście, dyrektorzy mają poważne problemy, by pokryć koszty tzw. bieżącej działalności. Jednakże zdają sobie doskonale sprawę, że potrzebne są inwestycje i mówimy tu nie tylko o innowacjach, lecz także o odtworzeniu już posiadanych zasobów, bo przecież baza infrastrukturalna systematycznie się zużywa – wskazuje Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradzającej placówkom medycznym. Tym bardziej że – jak dodaje – system IOWISZ (Instrument Oceny Wniosków Inwestycyjnych w Sektorze Zdrowia) jeszcze do niedawna był dość liberalny, jednak od jakiegoś czasu jego warunki zaczęły się zaostrzać. – Doszliśmy do momentu, w którym z jednej strony w istocie służy on racjonalizacji wydatków, z drugiej stał się pewną barierą – podkreśla ekspert.
Natomiast kwestią, na którą wymiana sprzętu z pewnością wpłynie pozytywnie, jest poprawa nastawienia do pracy w konkretnych miejscach. – Niedoposażenie, zużycie czy brak aparatury przekładają się na niechęć personelu do zatrudnienia w określonej placówce. I to nie z powodu komfortu pracy, a bezpieczeństwa, bo przecież lekarz odpowiada za konsekwencje w leczeniu pacjenta, do których by nie doszło, gdyby odpowiedni sprzęt był dostępny bądź działał prawidłowo – argumentuje Janiszewski.