Sutkowski przyznał, że spodziewał się podjęcia przez rząd decyzji o zaostrzeniu restrykcji pandemicznych.
"To konieczne i mam nadzieję, że rozumie to każdy, kto w sposób odpowiedzialny myśli o obywatelach tego państwa. Wiele branż zostało spowolnionych. Mam świadomość, że to często dla wielu osób sprawy trudne i dramatyczne. Jednak im mocniej się zmobilizujemy przez najbliższe dwa tygodnie, tym szybciej doczekamy normalności" – ocenił lekarz.
Pytany o komentarz wielu osób, które wskazują na wielkie problemy sporej części rodziców po zamknięciu żłobków i przedszkoli przyznał, że nie ma rozwiązań idealnych.
"Rząd umożliwił korzystanie z tych miejsc dla dzieci medyków i przedstawicieli służb, ale mam świadomość, że jest też wiele innych zawodów. Wiem, że są samotne matki, dla których nawet 20 procent utraty dochodu to wielki problem w budżecie. Ja to naprawdę rozumiem. To są ogromne dramaty. Można rozważyć, czy dyrektorzy takich placówek nie powinni mieć możliwości rozszerzenia nieco tej grupy w indywidualnych przypadkach. Życie bowiem nie jest czarno-białe. Przede wszystkim jednak mam nadzieję, że akurat z tego obostrzenia będzie można się szybko wycofać, już po dwóch tygodniach" – powiedział dr Sutkowski.
Część innych restrykcji w jego ocenie zostanie z Polakami nieco dłużej, bo sytuacja będzie się poprawiała, ale nie szybko.
"Znów brak mi w komunikacji rządowej elementu pozytywnego. Przecież nie jest tak, że nam zamknięto cały świat. Jest wiele możliwości bezpiecznego spędzania czasu. Zjedzmy śniadanie wielkanocne w mniejszych gronie, w swoich domach, a potem umówmy się na spotkanie i spacer w parku" – wskazał ekspert.
Sam z żoną dr Sutkowski uczestniczył niedawno ekstremalnej drodze krzyżowej – połączonej z aktywnością fizyczną, biegiem i odwiedzaniem kilku kościołów.
"Nie było wielu ludzi, była przestrzeń, był ruch. To jak najbardziej forma religijności godna polecenia" – wskazał.
Jego zdaniem potrzeba innowacyjnych pomysłów, start-upowych rozwiązań, prostych innowacji.
"Księża mogą poświęcić posiłki, jadąc jakimś pojazdem przez wieś czy miasteczko. Z liturgią też można wyjść na zewnątrz. To zdecydowanie bezpieczniejsze niż gromadzenie się wewnątrz świątyń" – powiedział dr Sutkowski.
Zdaniem eksperta pandemia dla wielu osób może stać się szansą na odnowę, np. relacji ze sportem, z naturą, ze spędzaniem czasu na zewnątrz.
"Zamiast do siłowni, idźmy do lasu. Sport można uprawiać wszędzie i w sposób bezpieczny. Nie jest do tego potrzebne boisko, specjalna infrastruktura. Mam świadomość, że ludzie mają już dość siedzenia w domach, więc trzeba szukać roztropnego i bezpiecznego sposobu spędzania czasu. Natura jest dla nas otwarta" – wskazał dr Sutkowski.