Jest zielone światło dla trzeciej szczepionki na COVID-19. Sukces w walce z wirusem jest jednak połowiczny, bo kolejne kraje nie będą jej podawać osobom starszym. W tym gronie może znaleźć się Polska.

Rada medyczna przy premierze zastanawia się, czy podawać szczepionki firmy AstraZeneca seniorom. Przyczyna? – Brakuje danych o tym, jak skuteczny wobec nich jest nowy preparat. Rekomendacja Europejskiej Agencji Medycznej sugeruje, że w przypadku grupy 55 plus każdy kraj powinien zdecydować sam – zwraca uwagę nasz rozmówca, który zna wątpliwości rządowych ekspertów.
Ogłoszenie wyników badań klinicznych nad preparatem firmy AstraZeneca wywołało zamieszanie. Choć Europejska Agencja Leków (EMA) dała zielone światło dla szczepień wszystkich osób pełnoletnich, to zarówno eksperci agencji, jak i przedstawiciele koncernu przyznali, że nie mają danych dotyczących skuteczności preparatu u osób starszych.
Skuteczność szczepionki dla całej populacji EMA oszacowała na 59,5 proc. (w przypadku preparatów Pfizera i Moderny wskaźnik przekracza 90 proc.). Oznacza to, że podanie szczepionki o tyle zmniejsza prawdopodobieństwo zachorowania na COVID-19. Sęk w tym, że tylko 13 proc. uczestników badania miało więcej niż 65 lat. Wobec tego EMA uznała, że trudno jest wiarygodnie oszacować skuteczność w tej grupie wiekowej. U jej członków stwierdzono jednak odpowiedź immunologiczną, czyli szczepionka pobudziła ciało do walki z wirusem. Na tej podstawie eksperci agencji zdecydowali się rekomendować jej użycie także u seniorów.
Zdziwienie budzi to, że w brytyjskich dokumentach dopuszczających preparat AstryZeneki do użytku widnieje informacja, że preparat jest skuteczny w 70 proc. Brytyjski regulator rozpatrywał wniosek o jego rejestrację wcześniej niż europejski, a badania kliniczne, na podstawie których wnioskowano o skuteczności preparatu, wciąż trwają. W efekcie w brytyjskich dokumentach czytamy, że wśród ochotników biorących udział w testach odnotowano 131 przypadków COVID-19, a w europejskich – 218.
Na tej podstawie zaś szacuje się skuteczność szczepionki: sprawdzając, jaka jest różnica w liczbie zachorowań między grupą ochotników, której podano preparat, a tą, która otrzymała placebo. Owe 59,5 proc. nie jest jeszcze ostateczną wartością. EMA oczekuje na rezultaty jeszcze jednego badania klinicznego. Zsumowanie jego wyników z już dostępnymi znów może zmienić proporcję. Najważniejsze jednak jest to, że w badaniu tym bierze udział znacznie większa liczba osób starszych, co rzuci nieco więcej światła na kwestię skuteczności preparatu AstryZeneki wśród osób w wieku powyżej 65 lat.
Na razie państwa członkowskie mogą w tej kwestii podjąć decyzję na własną rękę. Jako pierwsi zrobili to Niemcy. Berlin zaleca szczepionkę tylko dla osób w wieku 18–64 lata. Z kolei Włosi wydali rekomendację, by dla osób powyżej 55. roku życia rozważyć podanie preparatu innej firmy. W Wielkiej Brytanii preparat jest za to podawany wszystkim grupom wiekowym. Polski resort zdrowia w piątek zwrócił się do rady medycznej przy premierze o podjęcie decyzji. Jak przyznawali nasi rozmówcy, „nastroje są minorowe”. Z pierwszych konsultacji wynikało, że raczej będą rekomendacje tylko dla młodszych pacjentów. Nasi rozmówcy z rządu twierdzą, że najprawdopodobniej odwołamy się do wskazań EMA i ustawimy próg wiekowy na 55 lat.
Do tej pory głównym dostawcą preparatów dla Polski jest Pfizer z pewnym wsparciem Moderny. To nie wystarczy jednak, żeby zabezpieczyć populację. Do końca marca liczymy na 5,8 mln dawek od Pfizera i Moderny, co wystarczy na zaszczepienie 2,9 mln Polaków. Moderna jednak ogranicza dostawy; w lutym miało trafić do Polski ponad 400 tys., a trafi jedynie ok. 300 tys. dawek. W Polsce jest 7 mln osób po 65. roku życia, w tym 4,5 mln 70 plus, które są już szczepione w ramach grupy I. Do końca marca 2 mln z nich otrzymały gwarancję zaszczepienia.
W sumie od AstryZeneki Polska chce kupić 16 mln dawek, mniej więcej tyle, co od Johnson & Johnson (17 mln), który wciąż czeka na rejestrację swojego preparatu. Największym dostawcą ma pozostać Pfizer, od którego do końca III kwartału tego roku otrzymamy 42 mln dawek. Plus 6 mln dawek od Moderny. Mało, bo rząd sam zrzekł się części dostaw, po czym zmienił zdanie i stara się o dodatkowe 4 mln. Jeśli doliczyć do tego potencjalne dostawy od kolejnych firm, które wciąż pracują nad swoimi preparatami, Warszawa mogłaby liczyć na 88 mln dawek, które z nadwyżką wystarczyłyby do zaszczepienia wszystkich mieszkańców naszego kraju.
Na papierze wygląda to nieźle, ale na razie dostawy są wolniejsze, niż obiecywano. Tego właśnie, w połączeniu z problemami z nowo zarejestrowaną szczepionką, obawia się jeden z naszych rządowych rozmówców.
Już dziś z powodu mniejszych dostaw w I kwartale zawieszono szczepienia grupy zero pierwszą dawką. Harmonogram szczepień seniorów będzie realizowany zgodnie z planem tylko wtedy, jeśli w I kwartale nie będzie już kolejnych cięć. Gdyby szczepionka AstryZeneki nie została zalecona dla seniorów, można byłoby nią szczepić kolejne grupy. To mogą być nauczyciele i wykładowcy, służby mundurowe oraz osoby poniżej 60. roku życia z chorobami przewlekłymi.
Przez cały ubiegły tydzień trwały przepychanki między Komisją Europejską a AstrąZenecą, która zakomunikowała, że dostawy dla UE w I kwartale będą nawet o 60 proc. mniejsze. „Oczekuję, że firma dostarczy 400 mln dawek zgodnie z ustaleniami. Będziemy nadal robić wszystko, co w naszej mocy, aby zapewnić szczepionki Europejczykom, naszym sąsiadom i partnerom na świecie” – napisała w piątek na Twitterze szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Sytuacji nie poprawia to, że Johnson & Johnson w piątek ogłosił, iż skuteczność jego jednodawkowego preparatu wynosi tylko 66 proc. (a przed ciężką postacią COVID-19 chroni w 85 proc.). Firma jest w trakcie autoryzacji preparatu. Być może w marcu trafi on na rynek. Skuteczniej zapowiada się preparat firmy Novavax. Firma w piątek opublikowała wstępne wyniki badań, z których wynika, że jej szczepionka jest skuteczna w 86 proc. KE jeszcze nie zakończyła rozmów z tym producentem. Jeśli tak się stanie, będzie to siódma szczepionka dostępna dla mieszkańców UE (wcześniej zawarto kontrakty z firmami Sanofi/GSK oraz CureVac).