Pół tysiąca gmin nadal szuka medyków do zespołów, które mają nas szczepić na COVID-19. Najwięcej białych plam jest w Wielkopolsce.

Skrajnie różne podejście do szczepień wśród lekarzy. Są na mapie Polski szpitale, w których do przyjęcia dawek chroniących przed COVID-19 zgłosiło się 90 proc. personelu. Są i takie, w których taką chęć wyraziło zaledwie kilkanaście procent zespołu. Termin zgłoszeń został przedłużony do 28 grudnia. Pracownicy placówek medycznych, hurtowni farmaceutycznych, aptek, DPS czy uczelni medycznych będą szczepić się w 509 szpitalach węzłowych. Resztą obywateli zaopiekują się zespoły szczepień, za których organizację odpowiadają placówki podstawowej opieki zdrowotnej. Pierwszy nabór już się zakończył, jednak mapa punktów, gdzie się zaszczepimy, wciąż nie jest kompletna. W ponad 500 gminach takich zespołów jest zbyt mało albo nie ma zgoła żadnego. W piątek rozpoczął się więc dodatkowy nabór.
Od kilkunastu do nawet 90 proc. – taki odsetek personelu medycznego w zależności od placówki deklaruje chęć zaszczepienia się na COVID-19. – Mogłoby być lepiej – komentują dyrektorzy zbierający dane. Z informacji resortu zdrowia wynika, że w pierwszej fazie do przyjęcia dawek jest uprawniony niemal milion Polaków. Poza personelem placówek ochrony zdrowia chodzi o pracowników ośrodków pomocy społecznej, aptek, hurtowni farmaceutycznych, firm transportujących leki oraz pracowników i studentów uczelni medycznych.
Pierwotnie personel placówek medycznych mógł składać deklaracje do 16 grudnia. Okres ten jednak wydłużano; obecny limit to 28 grudnia. – I dobrze, bo to daje więcej czasu na zastanowienie się. Im bliżej końca terminu, tym większy odzew, będący też pochodną dobrych informacji o pierwszych szczepieniach w Wielkiej Brytanii – mówi pracownik jednego ze szpitali powiatowych. W niektórych placówkach dyrekcja zastosowała pewne formy przymusu. Jak mówi jedna z lekarek, jeśli się nie zaszczepi, nie będzie mogła pracować na oddziale onkologicznym. – Jestem onkolożką, więc w sumie nie mam wyboru – mówi. Jak dodaje, podobny przekaz usłyszeli ginekolodzy i anestezjolodzy, jeśli chcą dalej pracować na oddziałach położniczych. Większość placówek daje jednak wolną rękę.
Jak wynika z sondy DGP, zainteresowanie darmowymi szczepieniami jest zróżnicowane. – Jak dotąd chęć wyraziła ponad połowa pracowników. W najbliższych dniach ich liczba może się jeszcze zmienić – mówi Dariusz Tworzydło, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie, który zatrudnia 2200 pracowników. Połowa pracowników medycznych i pozamedycznych zgłosiła się też w Szpitalu Wojewódzkim w Szczecinie. Jak mówi rzeczniczka placówki Natalia Cistowska, zgłoszenia cały czas napływają. Jeszcze lepszy wynik zanotował Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Olsztynie, gdzie chęć przyjęcia szczepionki zadeklarowało 78 proc. pracowników.
Z naszej sondy wynika, że na te wartości nie ma wpływu ani wielkość miasta, ani rodzaj szpitala. Są jednak miejsca, gdzie występują duże różnice w zależności od rodzaju personelu. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie chęć zaszczepienia zadeklarowało 76 proc. medyków, ale tylko 24 proc. pracowników administracyjnych. Są i takie przypadki, jak szpital w Kraśniku, gdzie gotowość zadeklarowało jedynie 20 proc. personelu. Zdaniem dyrektora nie jest to aż tak zły wynik, bo na grypę zaszczepiło się jeszcze mniej lekarzy. Dyrektor tłumaczy, że szczepić nie chcą się też ozdrowieńcy. To argument, który pojawia się w wielu placówkach.
Słabsze zainteresowanie widać też w gronie lekarzy rodzinnych. Są podmioty, w których na listę chętnych wpisało się raptem kilkanaście procent personelu. Ale są i takie, jak gdański BaltiMed, gdzie ten wskaźnik osiągnął 90 proc. Do kolejki nie zapisała się część lekarzy chorych na choroby autoimmunologiczne. – Czekamy na opinie ekspertów – mówi kierownik placówki Andrzej Zapaśnik. Na razie nie wiadomo oficjalnie, jakie są przeciwwskazania do szczepienia. – To będzie wiadomo, kiedy zobaczymy charakterystykę produktu leczniczego – dodaje Zapaśnik. Jego zdaniem powinna ona zostać opublikowana także po polsku, bo niedokładne interpretacje powodują narastanie lęku przed szczepieniami.
Zapaśnik podaje przykład dezinformacji dotyczącej efektów ubocznych. Po sugestii, by nie zachodzić w ciążę w ciągu dwóch miesięcy po szczepieniu, pojawiły się plotki, że preparat powoduje bezpłodność. – Potrzebna jest dobrze przygotowana akcja komunikacyjna, która dotrze do lekarzy. To oni będą potem przecież przekonywać resztę społeczeństwa – podkreśla Zapaśnik.
Niektórzy lekarze zadają też pytania, dlaczego sami mają się szczepić w wydzielonych szpitalach węzłowych, skoro we własnych placówkach od dawna prowadzą szczepienia dla dzieci. Zgodnie z planem personel medyczny będzie jednak szczepiony w szpitalach. W sumie zgłosiło się ponad 500 takich placówek. Oprócz szpitali węzłowych powstaną zespoły tworzone przez placówki podstawowej opieki zdrowotnej. Tam będzie się szczepić reszta ludności. Po pierwszym naborze takie zespoły zgłosiły się w 80 proc. gmin. Ale w 523 trzeba przeprowadzić kolejne postępowanie, bo tam jest niewystarczająca liczba zespołów, żeby można było zapewnić szczepienia wszystkim chętnym mieszkańcom, a czasem nie ma żadnego. Najwięcej białych plam jest w Wielkopolsce (67 gmin), a także na Mazowszu, w Warmińsko-Mazurskiem i Łódzkiem. Najlepiej wygląda sytuacja na Dolnym Śląsku, który wciąż szuka zespołów tylko dla siedmiu gmin. ©℗

Zaszczepieni będą mieli z głowy kwarantannę

W pierwszy dzień po świętach rozpocznie się narodowa kwarantanna, która potrwa do 17 stycznia. W niedzielę ukazał się projekt rozporządzenia z jej wytycznymi. Przewiduje on zamknięcie hoteli (również dla klientów służbowych), stoków narciarskich i wypożyczalni sprzętu rekreacyjnego oraz centrów handlowych z wyjątkiem sklepów z towarami pierwszej potrzeby. Ponadto ma obowiązywać zakaz funkcjonowania basenów, aquaparków, siłowni, klubów i centrów fitness z wyłączeniem tych działających w podmiotach leczniczych lub na rzecz osób profesjonalnie uprawiających sport. Zakaz działania ma objąć poza tym miejsca rozrywki i rekreacji.
Dodatkowo w sylwestra ma zostać wprowadzony zakaz przemieszczania się między godz. 19 a 6, a w czasie ferii szkolnych młodzież do 16. roku życia do godz. 16 nie będzie mogła wychodzić z domu bez opieki. Planowane jest też wprowadzenie kwarantanny dla osób przekraczających granicę, również z krajów strefy Schengen. Z tego obowiązku mają być wyjęte osoby zaszczepione przeciwko COVID-19. Nie będą one podlegać kwarantannie także po kontakcie z osobą zakażoną. Osoby te bez dodatkowych testów diagnostycznych będą mogły korzystać ze świadczeń opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, być przyjęte do domu pomocy społecznej, a także nie będą uwzględniane w limitach dotyczących spotkań towarzyskich. Kwarantannie mają też nie podlegać ozdrowieńcy. ©℗