W przypadku ratowania zdrowia i życia matki powoływanie się na klauzulę sumienia przez lekarzy, którzy nie chcą wykonywać aborcji, jest dyskusyjne.
Po decyzji trybunału w sprawie aborcji ze względu na wady płodu może zwiększyć się liczba tych z powodu zagrożenia życia i zdrowia matki. Teoretycznie. Pytanie, ilu lekarzy zdecyduje się na zabieg, który nie będzie jednoznaczny, mając świadomość odpowiedzialności karnej?
Szef Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników prof. Mariusz Zimmer mówi wprost: zazwyczaj ciąża wysokiego ryzyka i wiadomość o tym, że dziecko urodzi się martwe, odbija się radykalnie na psychice kobiety. – Znam wiele pacjentek, które trafiały w poważnym stanie na oddziały psychiatryczne, np. z myślami samobójczymi – opowiada. To, jego zdaniem, pokazuje, jak płynna jest granica między przesłanką embriopatologiczną a tą mówiącą o życiu i zdrowiu kobiety.
Czy po wprowadzenia wyroku TK takie sytuacje będzie można traktować jako zagrożenie zdrowia kobiety? – Gdyby urodzenie dziecka niepełnosprawnego miało wpłynąć na pogorszenie zdrowia psychicznego matki, to uznałby, że ustawowa przesłanka jest spełniona – ocenia jeden ze znanych profesorów, ginekolog. Prosi o niepodawanie nazwiska.
– Owszem, zdrowie jest rozumiane kompleksowo, też jako dobrostan psychiczny, tylko jak to zweryfikować? – pyta prof. Krzysztof Czajkowski, krajowy konsultant ds. ginekologii. Przyznaje, że ginekolodzy staną przed wyzwaniem: będą musieli w nowej rzeczywistości prawnej rozstrzygać kwestie, nie tylko od strony medycznej – co jest utratą zdrowia, lecz także prawnej. Dlatego w zespole decydującym o tym, czy może dojść do aborcji, powinien obok lekarzy i psychologa pojawić się prawnik. Na to, jak dodaje prof. Czajkowski, placówek nie stać.
Prawnicy przyznają, że sprawa nie jest oczywista. – Jeśli kobieta do badań płodu wykazujących jego wady dołączy np. opinię psychiatry mówiącą o tym, że jest w ciężkiej depresji, to z prawnego punktu widzenia nie ma przeciwwskazań do aborcji – ocenia mec. Katarzyna Przyborowska z kancelarii Lege Artis. Jednak przyznaje, że to teoria. A praktyka? Choćby teraz prowadzi sprawę, która utknęła w sądzie apelacyjnym. Pacjentka pozwała lubelski szpital po tym, jak zwlekał z wykonaniem zabiegu. Mimo że przedstawiła m.in. trzy badania USG obrazujące głęboki niedorozwój mózgu, przemieszczenie narządów. Aborcji ostatecznie dokonała w Szpitalu Czerniakowskim. Jednak tygodnie niepewności sprawiły, że gwałtownie podupadła na zdrowiu psychicznym.
Jolanta Budzowska, radca prawny w kancelarii Budzowska Fiutowski i Partnerzy mówi, że zespół stresu pourazowego czy depresja to jednostki chorobowe, które niewątpliwie można traktować jako powodujące zagrożenie zdrowia kobiety. Gdy matka w ciąży dowiaduje się o wadzie i gdy obawa o urodzenie dziecka z wadą letalną wywołuje u niej depresję, to wydaje się, że przesłanka nawet nie tylko zagrożenia, ale też naruszenia zdrowia kobiety, jest niewątpliwie spełniona.
W jednej ze spraw sąd apelacyjny przyznał zadośćuczynienie w wysokości po 40 tys. zł dla każdego z rodziców uznając, że brak informacji o wadzie genetycznej i szok, jaki przeżyli rodzice w chwili urodzenia syna, gdzie początkowa radość została przytłumiona natychmiast wiadomością o jego trwałym kalectwie, stanowi o poniesionej krzywdzie, wynikającej z naruszenia dóbr osobistych. Co potwierdza, że stan psychiczny ma znaczenie.
Jednak, jak dodaje Budzowska, sytuacja prawnie jest skomplikowana. Jeśli dotąd przesłanki zagrożenia zdrowia i życia oraz wad płodu były rozdzielone, to powstaje wątpliwość czy teraz można w pewnych okolicznościach jedną zastąpić drugą?
Obecnie, jak mówi prof. Krzysztof Preis, kierownik Kliniki Położnictwa GUMED, terminacje z powodu zagrożenia życia i zdrowia matki zdarzają się niezwykle rzadko. W jego szpitalu – ostatnio trzy lata temu. W całej Polsce to ok. 30 przypadków rocznie. Najczęściej musi być bezpośrednie zagrożenie – oprócz przesłanek okulistycznych są wskazania neurologiczne czy onkologiczne, kiedy np. nie można wdrożyć leczenia, a opóźnienie terapii może doprowadzić do zaostrzenia nowotworu.
Profesor Mariusz Zimmer zwraca jednak uwagę, że dalsze trwanie ciąży z płodem z wadami letalnymi ma też wpływ na fizyczne zdrowie kobiety. Inaczej odbywa się zaplanowane poronienie ok. 16.–18. tygodnia ciąży, a inaczej poród dużego płodu skazanego na śmierć. Ten ostatni niesie za sobą ryzyko powikłań, krwotoku, uszkodzenia narządu rodnego. W ekstremalnym przypadku może pojawić się konieczność usunięcia okołoporodowego macicy, co oznacza pozbawienie kobiety szansy posiadania potomstwa w przyszłości.
Wiele wskazuje na to, że lekarze, którzy odmawiali aborcji przy wskazaniu na wady letalne czy ciężkie uszkodzenie płodu i powoływali się na klauzulę sumienia, teraz będą mieli utrudnione zadanie. Z jednej strony art. 39 ustawy o zawodzie lekarza (klauzula sumienia) stanowi o możliwości powstrzymania się przez medyka od wykonania świadczeń zdrowotnych niezgodnych z jego sumieniem. Jednocześnie zawiera on wyraźne zastrzeżenie, czyli odniesienie do art. 30 tej ustawy, który mówi: lekarz ma obowiązek udzielać pomocy w każdym przypadku, gdy zwłoka w jej udzieleniu mogłaby spowodować niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia.