Nie tylko wiek, lecz także ryzyko zdrowotne powinno być wskazaniem do badań profilaktycznych – lekarze rodzinni wytykają błędy nowego programu Ministerstwa Zdrowia.
Morfologia, cholesterol, poziom glukozy, pomiar masy ciała, tętna oraz ocena ryzyka wystąpienia chorób układu krążenia czy cukrzycy – to podstawowy pakiet badań, które każdy pomiędzy 40. a 65. rokiem życia będzie mógł bez skierowania wykonać raz na pięć lat. Zrobi je albo u lekarza medycyny pracy wraz z innymi badaniami, albo u swojego lekarza rodzinnego. To zapowiedź resortu zdrowia. Zmiany mają wejść w życie od początku przyszłego roku.
Oprócz podstawowego pakietu przewidziany jest też pogłębiony. Jeśli wyniki będą niepokojące, lekarz wykona bardziej szczegółowe badania laboratoryjne, EKG, USG lub skieruje na konsultację, m.in. u kardiologa, diabetologa czy onkologa. Będzie można wykonać test na obecność krwi utajonej w kale (diagnostyka onkologiczna w kierunku raka jelita grubego) czy poziom PSA (diagnostyka onkologiczna w kierunku raka prostaty u mężczyzn). Pacjenci będą mogli też skorzystać z badań takich jak: mammografia – diagnostyka raka piersi, cytologia – diagnostyka raka szyjki macicy, kolonoskopia – diagnostyka raka jelita grubego czy z badań w kierunku raka skóry.
Jak tłumaczy wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, program skierowany jest do pracujących, tych, którzy prowadzą działalność gospodarczą i bezrobotnych mających ubezpieczenie zdrowotne. – Wprowadzając pakiet, chcemy na wczesnym etapie wykryć choroby cywilizacyjne – zdiagnozować je, gdy nie dają jeszcze żadnych niepokojących objawów – przekonuje resort zdrowia.
Program zostanie sfinansowany przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Szacowane koszty to ok. 1,8 mld zł w ciągu pięciu lat, zależeć będą od liczby osób, u których wystąpią wskazania do pakietu rozszerzonego.
Projekt wzbudza kontrowersje. – Ministerstwo niestety nie konsultowało założeń projektu z przedstawicielami naszego środowiska, pomimo że o to zabiegaliśmy – mówi Andrzej Zapaśnik z Porozumienia Zielonogórskiego. Środowisko lekarzy rodzinnych rok temu przedstawiało w NFZ program kompleksowej profilaktyki możliwy do realizacji w podstawowej opiece zdrowotnej. Dotyczy on tego samego obszaru, tzn. identyfikacji czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych i upowszechnienia badań profilaktycznych w kierunku chorób nowotworowych, ale różni się w sposobie realizacji. – Staraliśmy się uwzględnić doniesienia naukowe, które mówią, że badania profilaktyczne w kierunku chorób sercowo-naczyniowych i cukrzycy należy wykonywać u osób z grupy ryzyka i zaproponowaliśmy ich wyłonienie na podstawie ankiety preselekcyjnej, w zamyśle powszechnie wykonywanej w populacji osób dorosłych w wieku 20–65 lat – wylicza Zapaśnik. Wiek jest tylko jednym z kryteriów. Osoby młodsze – palące czy otyłe – też kwalifikują się do udziału w tego typu badaniach przesiewowych.
Zdaniem eksperta w programie nie ma zapisu o potrzebie edukacji na temat zdrowego stylu życia. W przypadku nowotworów projekt jest jeszcze bardziej enigmatyczny i nie wiadomo, czy uwzględnia wskazania do ich realizacji opisane w wytycznych towarzystw naukowych, m.in. związane z wiekiem i występowaniem chorób nowotworowych w rodzinie. – Pojawiają się za to badania, co do których nie są nam znane zalecenia z wytycznych. Należą do nich m.in. morfologia (znane są nam jedynie pozytywne opinie ekspertów wygłaszane w mediach), PSA, EKG i USG. Oczekujemy, że resort zdrowia przedstawi takie wytyczne – mówi Zapaśnik.
Program nie został opublikowany w formie projektu rozporządzenia ministra zdrowia, a dopiero wówczas będą znane szczegółowe propozycje, które zostaną poddane konsultacjom przed ich ostatecznym wdrożeniem.