Każdego dnia do ZUS wpływa 75 tys. elektronicznych zwolnień lekarskich. Dokumenty są zapisywane w Centralnym Rejestrze e-ZLA, a ZUS ma plan, jak je wykorzystać.
Informacje zawarte w rejestrze będą podstawą do analizy stanu zdrowia Polaków oraz ustalenia kosztów związanych z wypłatą zasiłków.
– Sprawdzimy przyczyny zachorowań. I na tej podstawie przygotujemy politykę prozdrowotną. Taki system działa w innych krajach – ujawniła prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS, w czasie wczorajszej konferencji „Elektronizacja zwolnień lekarskich jako element strategii budowy e-państwa”.
Cyfryzacja zaświadczeń o chorobie szła opornie. Już od 1 stycznia 2016 r. lekarze mogli wystawiać elektroniczne zwolnienia, nazywane e-ZLA. W listopadzie 2017 r. zaledwie 7 proc. wszystkich zwolnień było wystawione w takiej formie. Na papierowym formularzu (ZUS ZLA) mogły być wystawiane do końca listopada 2018 r. I dopiero pod koniec listopada wskaźnik ten wzrósł do 67 proc. Wszystko się zmieniło 1 grudnia ubiegłego roku. Od tego dnia medycy mogą wystawiać wyłącznie zwolnienia elektroniczne. Z najnowszych danych ZUS wynika, że dwa miesiące po wdrożeniu obowiązkowego systemu ponad 99 proc. wszystkich zaświadczeń o chorobie jest wystawianych w takiej formie. W sumie do tej pory do ZUS trafiło ponad 5 mln elektronicznych zwolnień, w formie papierowej zaledwie 28 tys. To 0,6 proc. wszystkich dokumentów. Dla porównania we Włoszech, gdzie także e-zwolnienia są obowiązkowe, nadal do ubezpieczyciela trafia 2 proc. papierowych dokumentów potwierdzających czasową niezdolność do pracy.
– Wdrożenie e-zwolnień zakończyło się sukcesem – ogłosił Marcin Zieleniecki, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Zakład jednak podkreśla, że nie byłoby to możliwe, gdyby nie wsparcie samych lekarzy.
– Pierwszy raz w naszej historii lekarze tutaj na miejscu uczestniczyli w testowaniu rozwiązań – mówiła Magdalena Mazur-Wolak, dyrektor Departamentu Obsługi Klientów Centrali ZUS.
Okazuje się, że w praktyce sprawdziło się telefoniczne wsparcie medyków. W czasie wdrożenia obowiązkowego e-zwolnienia lekarze wykonali 39 tys. rozmów na specjalnie dla nich przeznaczony numer.
– Nadal jest ponad tysiąc pytań dziennie od lekarzy, którzy mają wątpliwości co do sposobu wystawienia e-ZLA – dodała Magdalena Mazur-Wolak.
Pracownicy zakładu, którzy uczestniczyli we wdrażaniu tego programu, podkreślili skalę nowego rozwiązania – rocznie do ZUS wpływa 23 mln zwolnień lekarskich. Programem zostało objętych około 16 mln ubezpieczonych oraz 2,5 mln płatników składek. Obowiązek wystawiania e-zwolnień dotyczy 147 tys. lekarzy oraz 3,6 tys. asystentów medycznych. Tych ostatnich do wystawiania e-zwolnień upoważniło 3316 lekarzy.
– Wykonano także ogrom pracy dostosowania do tego projektu Platformy Usług Elektronicznych – stwierdziła prof. Gertruda Uściska. – Myślę, że sami twórcy nie przewidzieli, że platforma będzie służyć do tak ważnego projektu jak e-ZLA – dodała.
To właśnie tam lekarze mają dostęp do danych swojego pacjenta, jego pracodawców (płatników składek) oraz członków rodziny, których zgłosił do ubezpieczenia zdrowotnego. Wystarczy, że medyk wpisze numer PESEL pacjenta, a jego pozostałe dane same się pojawią. To zdaniem pracowników ZUS skraca czas wystawienia dokumentu. Jednocześnie takie elektroniczne zwolnienie natychmiast dociera do pracodawcy. A pracownik nie musi się martwić o jego terminowe dostarczenie. ©℗