Związek wskazał w komunikacie, że wystąpił do TK z wnioskiem o uznanie, że "niektóre przepisy (art. 4 ust. 1-3) tzw. +ustawy Szumowskiego+ (z 5.07.2018 r. o zmianie ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw) są niezgodne z art. 2 (zasada państwa prawnego) i art. 32 (zasada równości) Konstytucji RP". OZZL podkreśla, że nie podważa ustawy jako całości ani zasadniczego jej celu, którym jest wzrost płac lekarzy specjalistów i lekarzy rezydentów.
"Uważamy, że ten cel jest słuszny, ale realizowany w sposób niewłaściwy: wybiórczy i niepełny (bo nie dotyczy wszystkich lekarzy i dyskryminuje niektórych, a sama podwyżka nie jest wystarczająca) oraz doraźny (bo przewiduje wzrost wynagrodzeń tylko na okres dwóch lat, a kolejna ewentualna podwyżka będzie znowu wymagała wywołania niepokoju społecznego: protestu, strajku lub grupowego zwolnienia się z pracy lekarzy" – podnosi OZZL.
Zdaniem Związku, przyczyną powyższych wad są niektóre przepisy, które są "nieprecyzyjne, niejednoznaczne lub niedookreślone, co pozwala na ich różne interpretacje, a przez to łamie zasadę państwa prawnego".
W opinii OZZL, skutkiem tego jest nierówne traktowanie lekarzy, którzy wykonują taką samą pracę a są – w wyniku ustawy – różnie wynagradzani (co jest niezgodne z konstytucyjną zasadą równości). Związek uważa, że nierówno potraktowane zostały również zakłady zatrudniające lekarzy oraz zaburzony został dotychczasowy porządek prawny i logika finansowania świadczeń zdrowotnych refundowanych przez NFZ.
OZZL proponuje aby wprowadzić inne: umowę społeczną, zawartą między związkami zawodowymi reprezentującymi pracowników ochrony zdrowia, organizacjami pracodawców publicznej ochrony zdrowia, NFZ i przedstawicielami rządu.
"Taka umowa, na wzór ponadzakładowego układu zbiorowego pracy ustalałaby w sposób trwały i sprawiedliwy warunki pracy i płacy pracowników publicznej ochrony zdrowia. Takie rozwiązanie mogłoby obowiązywać niezależnie od tego, jaki – ostatecznie model publicznej ochrony zdrowia zostanie przyjęty: budżetowy czy ubezpieczeniowo-rynkowy" – wskazano w komunikacie.