W czwartek sejmowa Komisja do spraw Petycji zaznajomiła się z odpowiedzią resortów zdrowia i rodziny na dezyderat w sprawie zapewnienia dostępu do usług ułatwiających komunikację osób głuchych w placówkach leczniczych. Dezyderat został przygotowany przez komisję po rozpatrzeniu petycji dotyczącej tej tematyki, która wpłynęła do Sejmu.
Przedstawiając w imieniu resortów odpowiedź na dezyderat dyrektor biura pełnomocnika rządu ds. osób niepełnosprawnych Mirosław Przewoźnik przypomniał, że Polska w 2012 r. ratyfikowała Konwencję ONZ o prawach osób niepełnosprawnych. Kwestii dostępności, w tym zakresie dostępu do informacji i komunikacji, poświęcony został cały artykuł 9. Konwencji.
Dlatego - jak mówił - zdaniem ministra zdrowia "wprowadzenie tych przepisów w przyszłości należałoby bardzo poważnie rozważyć". "Wymagać to będzie zmian w wielu rozporządzeniach oraz zarządzeniach prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia związanych z katalogiem usług gwarantowanych, ewentualnie punktami ujemnymi w przypadku, gdyby takie usługi tłumacza języka migowego nie były gwarantowane przez oferentodawcę, czy też dotyczących warunków ogólnych umów kryterium wyboru ofert" - powiedział Przewoźnik.
Przywołał też fragmenty odpowiedzi na dezyderat, w którym resort rodziny zwraca uwagę, że osoby tłumaczące z i na język migowy w sytuacjach dotyczących zagrożenia życia i zdrowia, czyli również w placówkach służby zdrowia, powinny wykazywać się znajomością języka migowego oraz specyfiki i kultury osób głuchych w najwyższym stopniu. Tymczasem obecnie w polskim systemie prawnym nie istnieje państwowy system certyfikowania tłumaczy języka migowego. "Żadna instytucja nie organizuje państwowych egzaminów i nie wydaje państwowych certyfikatów, a co za tym idzie nie ma możliwości sprawdzenia i potwierdzenia odpowiednimi dokumentami stopnia znajomości języka migowego" - podkreślono w piśmie.
"Tym systemem, tą certyfikacją zajmowała się Polska Rada Języka Migowego, natomiast nie przyjęła w poprzedniej kadencji stosownej uchwały, która mogłaby stanowić podstawę do zmiany ustawy o języku migowym i innych środkach komunikowania się. Obecna rada, powołana 31 maja tego roku, przystąpiła z dużą wolą do wprowadzenia zmian" - powiedział Przewoźnik. Dodał, że pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz na posiedzeniu rady wskazał na konieczność kontynuowania prac nad certyfikacją. "Wydaje się, że w niedługim okresie czasu państwowy system certyfikacji będzie funkcjonował" - zaznaczył Przewoźnik.
"Mamy nadzieję, że certyfikacja pozwoli na optymalne rozwiązanie, tak by system certyfikowanych tłumaczy języka migowego był dostępny we wszelkich placówkach, które świadczą usługi publiczne" - podkreślił Przewoźnik.
Osoba prywatna, która wniosła petycję, postuluje w niej podjęcie inicjatywy ustawodawczej mającej na celu wprowadzenie regulacji zapewniających osobom głuchym opiekę medyczną dostosowaną do ich potrzeb m.in. poprzez przeszkolenie personelu medycznego pod kątem znajomości polskiego języka migowego. W jego opinii placówki służby zdrowia powinny być obowiązkowo wyposażone w wideotelefony oraz zapewniać bezpłatnie dostępność tłumacza języka migowego. Zdaniem wnoszącego petycję brak takich przepisów powoduje naruszenie konstytucyjnej zasady równości oraz Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych.
W dezyderacie Komisja do spraw Petycji zwróciła uwagę, że przy załatwianiu spraw przez osoby głuche, zwłaszcza w trakcie wizyty u lekarza, niezbędna jest obecność słyszącej osoby znającej język migowy, która może pełnić rolę tłumacza i przekazać niezbędne informacje.
Przypomniano, że na problem ten zwracał już uwagę Rzecznik Praw Obywatelskich, który w 2014 r. w korespondencji z Naczelną Radą Lekarską uznał, że należy zachęcić podmioty lecznicze do korzystania z usługi tłumacza języka migowego. Również w ocenie Polskiego Związku Głuchych, osoby głuche porozumiewające się za pomocą języka migowego doświadczają szczególnych trudności w komunikowaniu się z pracownikami publicznych instytucji – w tym w szczególności z pracownikami służby zdrowia.
"Osoby głuche mają w konsekwencji ograniczoną możliwość informowania o stanie zdrowia oraz rozpoznawania i interpretowania komunikatów otrzymywanych od lekarza i innych pracowników służby zdrowia" - napisano.