Resort sportu i turystyki zgodzi się na odroczenie spłat wsparcia z Turystycznego Funduszu Zwrotów. Teraz ruch Komisji Europejskiej.

Jeszcze pod koniec 2021 r. Polska Rada Turystyki zrzeszająca kilkanaście branżowych organizacji zaapelowała o przesunięcie o kolejny rok terminu spłaty środków wypłaconych organizatorom z TFZ. Chodzi w sumie o 226 mln zł pomocy, które fundusz wypłacił biurom za imprezy odwołane z powodu COVID-19. Zwrot ma być dokonany w 72 ratach.
Jak wynika z informacji DGP, resort sportu i turystyki przystał na propozycję branży. To jednak za mało, by spłacanie należności, które ruszyło od kwietnia, zostało wstrzymane.
- W związku ze zbliżającym się terminem uruchomienia spłat rat TFZ oraz w związku z sygnałami pochodzącymi zarówno od branży, jak i Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego obsługującego TFZ o braku gotowości organizatorów turystyki do rozpoczęcia procedury, w Ministerstwie Sportu i Turystyki podjęto działania mające na celu kolejne przesunięcie terminu. Działania te objęły przygotowanie odpowiedniej zmiany legislacyjnej. Równolegle opracowano zgłoszenie odpowiedniej notyfikacji do Komisji Europejskiej. Obecnie oczekujemy pozytywnej decyzji, która umożliwi dalsze działania w tym zakresie na gruncie prawa krajowego - słyszymy w biurze prasowym MSiT.
To już kolejna interwencja w tej sprawie. Pierwsza miała miejsce w 2021 r. Wówczas przy okazji nowelizacji ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 znalazła się regulacja przesuwająca o osiem miesięcy termin rozpoczęcia zwrotu wypłat - z początku kwietnia 2021 r. na koniec grudnia 2021 r.
- Czekamy z niecierpliwością na sygnał o odroczeniu zwrotu. Jednocześnie przez cały czas apelujemy o pójście o krok dalej i częściowe umorzenie. Takie rozwiązanie byłoby z korzyścią nie tylko dla organizatorów, ale też agentów turystycznych - mówi Paweł Niewiadomski, prezes Polskiej Izby Turystyki, i dodaje, że dzięki temu agenci nie musieliby oddawać prowizji za niezrealizowane w czasie pandemii wyjazdy. - Wiele wskazuje na to, że uda się przekonać resort do takiego rozwiązania. Szczególnie że dopuszcza je KE - podkreśla Paweł Niewiadomski.
Przedstawiciele branży podkreślają, że spłata kredytu staje się coraz trudniejsza. Najpierw z powodu pandemii, potem z powodu wybuchu wojny w Ukrainie, która ograniczyła popyt na wycieczki przynajmniej o połowę, a teraz na przeszkodzie staje konflikt w PAŻP i groźba ograniczenia lotów z i do polskich portów lotniczych. Nasi rozmówcy przypominają, że maj to start sezonu letniego, kiedy obsługują nawet kilkadziesiąt tysięcy turystów. Ograniczenie wylotów z lotnisk Chopina i Modlin na skutek konfliktu z kontrolerami ruchu lotniczego oznacza konieczność zwrotu pieniędzy za niezrealizowane wyjazdy. Nie wszystkie uda się przekierować na regionalne lotniska. Mogą się na to nie zgodzić klienci, bo to oznacza dodatkowe wydatki. Biura będą więc zmuszone do anulowania imprez i zwrotu pieniędzy w ciągu 14 dni.
- Pozostaje jeszcze przełożenie imprezy na inny termin. Problem w tym, że nie znamy daty zakończenia konfliktu - mówi Piotr Henicz, wiceprezes Itaki. - Będziemy zgłaszać się z roszczeniem regresowym do linii lotniczych o zwrot poniesionych kosztów. Gorzej sprawa wygląda w przypadku noclegów, które są już opłacone. Hotelarzy nie interesuje, że turyści nie dojechali z powodu konfliktu - przyznaje Piotr Henicz. ©℗
Dziennik Gazeta Prawna