Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest bardziej krytyczne. Kategorycznie odradza odwiedzania miejsc w głębi Egiptu. W przypadku tamtejszych miejscowości nadmorskich, zaleca poruszanie się tylko w najbliższym sąsiedztwie hoteli.
W wyprawie uczestniczył Marek Kamieński z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych. Jak podkreśla, sprawdzone zostały najchętniej wybierane kierunki podróży, czyli Hurghada oraz nowy modny kurort - Marsa Alam. Oprócz zabezpieczeń bazy hotelowej, sprawdzano też bezpieczeństwo na ulicach oraz nastawienie lokalnej społeczności do turystów - dodaje własciciel jednego z biur podróży, Andrzej Fiedziukiewicz. Egipcjanie są w zdecydowanej większości nastawieni przyjaźnie. To nie tylko miłe, ale i opłacalne dla nich. Wszak, łatwiej jest im przekonać polskiego turystę własnie do zakupu u nich. Dlatego gdzieniegdzie słychać tam nasz język.
Takie traktowanie Polaków nie może dziwić. Jak wylicza Ahmed Sobhi Ismail z Biura do Spraw Turystyki Ambasady Egiptu, Polacy to jedni z najliczniejszych klientów. Polacy to szósta największa nacja wypoczywająca w tym kraju. Częściej w Egipcie goszczą tylko: Rosjanie, Anglicy, Niemcy, Włosi i Libijczycy. Polscy klienci są dla tamtejszej gospodarki bardzo ważny - w 2010 roku przybyło ich około 600 tysięcy.
Turystyka to filar egipskiej gospodarki. Według wyliczeń biur turystycznych, 1 pracownik hotelowy utrzymuje 9 swoich rodaków z głębi kraju.
Sytuacja polityczna Egiptu wciąż jest dynamiczna. Po obaleniu rządów wieloletniego prezydenta, Hosniego Mubaraka w 2011 roku, kraj nie może uformować stabilnego parlamentu. Ponadto w lipcu ubiegłego roku doszło tam do zamachu stanu.
Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odradza odwiedzania Półwyspu Synaj z uwagi na zagrożenia atakami terrorystycznymi. O rozsądek apeluje także w przypadku decyzji o podróży do Kairu, Aleksandrii i innych dużych aglomeracjach miejskich.