Brytyjczycy uczestniczą w biegu podrzucając naleśnikiem, Rosjanie pieką gigantyczny blin, Skandynawowie zajadają się drożdżówkami z cynamonem, mieszkańcy Kanady i Nowej Zelandii obchodzą naleśnikowe święto, a w Polsce królują pączki i faworki. Internetowa platforma rezerwacji biletów lotniczych FRU.PL podpowiada, dokąd warto się wybrać, aby przeżyć najpyszniejsze ostatnie chwile karnawału!

W Niemczech, ostatni czwartek karnawału, Schmotziger Donnerstag, to dzień hucznej zabawy zwanej Weiberfastnacht. Tego dnia kobiety przebrane w barwne kostiumy wchodzą szturmem do ratuszy miast, by obciąć urzędnikom symbol ich męskiej władzy – krawaty i dostać klucze do bram miasta. Dzięki temu płeć piękna na jeden dzień zdobywa władzę w mieście. Tradycja Weiberfastnacht najżywsza jest w nadreńskich miastach, głównie w Nadrenii-Północnej Westafalii i Nadrenii-Palatynacie. Tam, niemalże w każdym większym miasteczku, odbywają się barwne korowody i defilady, dzieci mają wówczas dzień wolny od zajęć w szkole, mieszkańcy chodzą przebrani po ulicach. Tego dnia nawet sprzedawca w piekarni może zaskoczyć nas przebraniem diabła. Skandynawowie, podobnie jak Francuzi, świętują tłusty czwartek we wtorek.

Mieszkańcy Skandynawii zajadają się drożdżówkami z cynamonem kannelbullar oraz semlor - pszennymi bułeczkami z masą migdałową i bitą śmietaną, które z wyglądu przypominają polskie ptysie.

Z kolei we Francji, w tłusty wtorek - Mardi Gras króluje wszystko, co tłuste i słodkie. Francuzi zajadają się nie tylko ulubionymi naleśnikami z Nutellą, konfiturami, cukrem bądź z jajkami lub szynką, ale też goframi, faworkami i pączkami. Nad Sekwaną tłusty wtorek to również dzień barwnych pochodów. Uczestnicy defilad paradują w strojach karnawałowych przebrani za legendarne lub fikcyjne postacie tworząc korowód, któremu towarzyszy muzyczny akompaniament. Po zakończeniu parady jury wybiera najbardziej oryginalny i najlepiej urządzony wóz, a ludzie obecni na ulicach wybierają najbardziej pomysłowy kostium uczestników defilady. Brytyjczycy podobnie jak mieszkańcy Irlandii, Australii, Nowej Zelandii, Indiach oraz Kanady, świętują naleśnikowy wtorek, zwany Pancake Tuesday lub Shrove Tuesday. Dlaczego naleśniki?

W brytyjskiej kulturze post ściśle wiązał się z niejedzeniem mleka, masła i jajek. Chodziło, więc o przygotowanie takiej potrawy, która będzie bogata w składniki niedozwolone przez kolejne 40 dni. Brytyjskie naleśnikowe święto to również wyścig pancake race polegający na biegu połączonym z podrzucaniem naleśnika na patelni. W Czechach najgłośniejsze zabawy wieńczące karnawał rozpoczynają się w ostatnią niedzielę przed postem i trwają do aż do Środy Popielcowej. Czesi wierzą, że aby przez cały rok zachować zdrowie, siły i szczęście, w tłusty czwartek trzeba jeść i pić do syta. Na morawskich wsiach to okazja do spotkania się w gronie rodziny i przyjaciół. Po świniobiciu na stołach pojawiają się wtedy potrawy ze świeżej wieprzowiny: gotowana karkówka, boczek, knedle oraz kapusta o słodko-kwaśnym smaku. Z kolei prawosławne ostatki w Rosji, zwane również Maslenica trwają tydzień. Świętujący przez cały tydzień objadają się blinami z kawiorem, z owocami, miodem, konfiturami lub grzybami. Szczyt świętowania przypada na czwartek - wówczas w Moskwie pieczony jest gigantyczny blin o powierzchni 150 metrów kw.