Włochy
Nikogo nie dziwi intensywna promocja włoskich kurortów zimowych w Polsce. W ostatnich latach Polacy upodobali sobie włoskie stoki. Podróżują do Włoch na narty całymi rodzinami, transportem własnym, autokarem i samolotem. Val di Sole, Val di Fassa, czy Livignio przyciągają przede wszystkim doskonałą infrastrukturą, ale także włoskim klimatem i wyśmienitą kuchnią. Co więcej, dokładniejsza kalkulacja pokazuje, że i ceny są tam bardzo korzystne.
Choć koszty zakwaterowania są wyższe niż w Polsce, to narciarze, którzy wybierają zimowy wypoczynek we Włoszech, wiedzą za co płacą. Dostają w zamian doskonale przygotowane, wielokilometrowe trasy, mnogość nowoczesnych wyciągów krzesełkowych, zapierające dech w piersiach widoki, oraz świetną komunikację na i ze stoku. W dużych ośrodkach narciarskich kwestię komunikacji załatwia bowiem jeden karnet, w którego cenę wliczone jest nie tylko poruszanie się po trasach narciarskich, ale także transport skibusami.
Ceny karnetów nie są niskie. Wystarczy jednak wziąć pod uwagę długość tras narciarskich, na których możemy się dzięki nim poruszać, by okazało się, że przy kupnie karnetu na 6 dni jeden kilometr nartostrady kosztuje w szczycie sezonu jedyne 16 eurocentów dziennie! Tymczasem, na popularnej i dobrze przygotowanej pod względem infrastruktury Kotelnicy Białczańskiej w Białce Tatrzańskiej, za kilometr trasy zapłacimy ponad 5 zł dziennie.
W sezonie 2012/2013 narciarze i snowboardziści udający się do Włoch mogą wybierać spośród 1170 różnych ofert. Dominują oferty z dojazdem własnym (1040 ofert), drugie pod względem liczebności są oferty autokarowe (469 ofert). Niemały wybór mają także Ci, którzy nie chcą tracić czasu na dojazd i na narty zamierzają wybrać się samolotem – mogą wybierać spośród 293 ofert.
Spośród samolotowej oferty narciarskiej, to właśnie oferta do Włoch jest w tym sezonie najbogatsza. Organizatorzy nie proponują narciarzom wylotów do Austrii, a oferta wylotów do Francji jest dużo skromniejsza (42 oferty).
Ceny zimowego wypoczynku we włoskich kurortach zaczynają się już od 200 zł/os za tygodniowy wypoczynek.
Austria
Polacy znajdują się w czołówce wśród narodów odwiedzających austriackie kurorty zimowe. W 2010 roku na narty do Austrii wyjechało ok. 300 tys. Polaków, co dało nam piąte miejsce wśród krajów najliczniej odwiedzających Austrię w sezonie zimowym. Austriacy doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak ważnymi klientami są Polacy, dlatego nie oszczędzają na promocji swoich zimowych kurortów wśród naszych rodaków.
W wielu austriackich ośrodkach narciarskich bez problemu znajdziemy na przykład kursy prowadzone przez polskich instruktorów. Co ważne, kursy narciarskie prowadzone przez Polaków na austriackich stokach wcale nie są droższe od tych dostępnych w kraju. Na przykład w Bukowinie Tatrzańskiej za 10 godzin nauki indywidualnej zapłacimy około 600 zł, w Austrii 25-godzinny kurs (w grupie 10 osobowej) to wydatek 230 euro (ok. 1000 zł) Różnica w cenie niewielka, za to różnica w infrastrukturze jest gigantyczna.
Także hotelarze kuszą promocjami obejmującymi karnet w cenie pokoju, czy dodatkowymi atrakcjami dla dzieci, takimi jak darmowe wejścia na basen, czy wypożyczenie sanek.
W tym sezonie zimowym organizatorzy przygotowali ponad 700 różnych ofert zimowego wypoczynku w Austrii, z których zdecydowana większość to oferty z dojazdem własnym, które kosztują od 278 zł/os za tygodniowy wypoczynek.
Francja
Trzecim kierunkiem najliczniej prezentowanym w ofercie polskich touroperatorów jest Francja. W tym sezonie klienci mogą wybierać spośród 253 ofert zimowego wypoczynku we francuskich kurortach. Mimo dalszej odległości, Polacy chętnie odwiedzają francuskie stoki, podróżując tam przede wszystkim własnym transportem.
Francuskie tereny narciarskie mają bowiem szczególną cechę – zaliczają się do największych i najwyższych na świecie. Na pierwszym miejscu pod względem wielkości plasuje się teren narciarski Les Trois Vallées (3 Doliny). Narciarze i snowboardziści mają tam do dyspozycji 200 wyciągów i 600 kilometrów nartostrad. Tutaj też znajduje się karuzela narciarska łącząca ze sobą trzy doliny Courchevel, Méribel i Val Thorens/Les Menuires. Val Thorens leżące na wysokości 2.300 m.n.p.m. jest najwyżej położoną stacją narciarską na świecie.
Dostęp do tego wielkiego obszaru umożliwia jeden karnet. Dlatego francuskie Alpy to raj dla doświadczonych narciarzy, których nie zadowalają już nawet ponad 100 kilometrowe trasy we Włoszech, czy Austrii.
Zimowy wypoczynek we Francji z dojazdem własnych można znaleźć już za 257zł/os za tydzień.
Słowacja na dokładkę
Z sezonu na sezon najlepsze ośrodki narciarskie na Słowacji, takie jak Tatrzańska Łomnica czy Jasna pod Chopokiem poszerzają swoją ofertę, a ich rola na narciarskiej mapie Europy staje się coraz bardziej znacząca. Także Polacy, chętnie przekraczają naszą południową granicę i wybierają szusowanie po drugiej stronie Tatr.
Słowacy kują żelazo póki gorące i każdego roku przygotowują dla gości coraz więcej atrakcji. W sezonie 2010/2011 w Tatrzańskiej Łomnicy uruchomiona została supernowoczesna 6-osobowa kolejka, z podgrzewanymi siedzeniami i nowoczesnym system zabezpieczeń.
Jasna pod Chopokiem, która znajduje się około 40 min. jazdy samochodem od granicy w Chyżnem, także kusi nowoczesną infrastrukturą. 6-osobowy wyciąg DopperMayr w zaledwie 5 min zabiera narciarzy na szczyt. Jasna dysponuje też nowoczesnymi armatkami śnieżnymi. W ostatnich latach łączna ilość tras w Ośrodku Jasna – Chopok objętych sztucznym naśnieżaniem wzrosła do 17 km.
Idąc za przykładem Włoch, czy Austrii, w 2010 roku Słowacy wprowadzili karnet Slovakia Super Skipass, który umożliwia szusowanie w ośrodkach Wysokie Tatry – Tatrzańska Łomnica, Stary Smokowiec, Strbske Pleso, Donovaly, Wielka Racza oraz w największym ośrodku narciarskim na Słowacji, w Jasnej w Tatrach Niskich pod Chopokiem. To ponad 83 km dobrze przygotowanych tras narciarskich. W szczycie sezonu 2012/2013 10-dniowy karnet dla osoby dorosłej kosztuje 320 euro, jego cena jest więc porównywalna do ceny podobnego karnetu w Alpach.
Ze względu na bliskie sąsiedztwo do Słowacji na narty Polacy najczęściej jeżdżą na własną rękę, często na krótkie, weekendowe wypady, dlatego narciarska oferta polskich organizatorów jest raczej skromna.
Dzieci do 18. roku życia na austriackich i włoskich stokach muszą jeździć w kaskach.
Wyjeżdżając na narty, warto zadbać o dodatkowe ubezpieczenie od wypadku na stoku.
Podróżując własnym autem turyści powinni liczyć się z drobiazgowymi kontrolami stanu ogumienia, hamulców oraz posiadania apteczki i odblaskowej kamizelki. W Austrii obowiązkowo należy posiadać zimowe opony, a w regionach alpejskich także łańcuchy śnieżne.