Kraj jest bardzo atrakcyjny pod względem cenowym. Ten atut będzie jednak tracić. Turystów mogą zniechęcać napięcia na granicy z Syrią.
Od stycznia do czerwca do Turcji wyleciało z Polski, korzystając z połączeń czarterowych, 215 tys. osób, o 24,3 proc. więcej niż przed rokiem – wynika z najnowszych danych Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Tym samym kraj ten wysunął się na pozycję lidera wśród najchętniej odwiedzanych przez nas w czasie zagranicznych urlopów.
W 2018 r. zajmował drugą lokatę. Grecja, ówczesny gracz numer jeden, z prawie 200 tys. turystów, spadła po półroczu na drugie miejsce. Nie ma jeszcze danych za trzeci kwartał, a jak podkreślają eksperci, to on decyduje zwykle o ostatecznym wyniku, bo wtedy przypada ścisły sezon wakacyjny, w którym na urlop udaje się najwięcej Polaków. Biura podróży sygnalizują jednak, że Turcja cieszyła się ogromnym zainteresowaniem nie tylko w pierwszym półroczu, lecz także w kolejnych miesiącach. U niektórych touroperatorów została liderem sprzedaży.
Tak się stało w przypadku TUI, które w tym roku wysłało na wakacje najwięcej turystów z Polski – ok. 970 tys. – Turcja okazała się faworytem, co nas nie dziwi. Oferuje najlepszą cenę do jakości. Odznacza się też stosunkowo niską liczbą reklamacji. Uspokojenie się sytuacji w tym kraju spowodowało więc powrót turystów. Jej udział we wszystkich sprzedanych wycieczkach wyniósł 25 proc. W ubiegłym roku pierwsza była Grecja – mówi Marcin Dymnicki, dyrektor zarządzający TUI Group. Podobnie było w Coral Travel, który na ten rok zaplanował ponad 20 proc. wzrost sprzedaży do Turcji i sukcesywnie realizował plan. Itaka z kolei deklaruje, że co prawda dystans Turcji do Grecji się znacznie zmniejszył, ale jednak ten drugi kraj, choć minimalnie, utrzymał pozycję lidera. W Exim Tours nie udało jej się natomiast pokonać Cypru, Egiptu i Tunezji. – Mimo to jesteśmy bardzo zadowoleni ze sprzedaży wycieczek do Turcji. Zanotowaliśmy dwucyfrowy wzrost – mówi Marcin Małysz, dyrektor ds. produktu w Exim Tours.
Grecja okazuje się jak na razie zwycięzcą w podsumowaniu półrocza Polskiej Izby Turystyki, którego współautorem jest Travelplanet.pl.
W przyszłym roku dobry wynik Turcji może być trudny do powtórzenia. Znowu bardziej napięta jest sytuacja wzdłuż granicy Turcji z Syrią, a tym samym rosną wątpliwości turystów, czy jest to bezpieczny kierunek na wakacje. Przedstawiciele biur twierdzą, że reakcje klientów już są widoczne. TUI informuje, że skończyły się 30–40-proc. wzrosty sprzedaży notowane w poprzednich miesiącach. Rezerwacje spadły do poziomu porównywalnego z rokiem ubiegłym. – Widać wyhamowanie popytu. Jednak powodów, dla których tak się dzieje, jest znacznie więcej. Do klientów dociera, że w przyszłym roku wakacje w Turcji nie będą już tak tanie jak w tym – tłumaczy Marcin Małysz.
Lokalni hotelarze zaczęli podnosić ceny usług. Postanowili wykorzystać rosnące zainteresowanie swoim krajem i odbić sobie straty z lat poprzednich. Od lipca do września tego roku Turcję odwiedziło ponad 21,6 mln zagranicznych gości, o ok. 15 proc. więcej niż przed rokiem. Na razie opłaty za nocleg wzrosły średnio o kilka procent w porównaniu z rokiem poprzednim. Od kwietnia 2020 r. wszyscy goście będą zobowiązani zapłacić podatek turystyczny w Turcji. Wyniesie on od 4 do 12 zł dziennie za osobę w zależności od standardu hotelu. W przypadku tygodniowych wakacji w dobrej klasy hotelu oznacza to dodatkowy wydatek na trzyosobową rodzinę rzędu 170–250 zł. Podniesiono też opłatę za wizę z dotychczasowych 20 dol. do 35 dol. To kolejne ok. 200 zł więcej dla rodziny. Tym samym różnica w cenie wyjazdu do Turcji w porównaniu z Grecją czy Hiszpanią zaczęła się spłaszczać. Choć, jak twierdzą nasi rozmówcy, nadal jest taniej, a warunki w hotelach są dużo lepsze.
Według Instytutu Rynku Turystycznego TravelData tygodniowy pobyt w Turcji w sierpniu 2020 r. to obecnie koszt 3026 zł. Za taki wyjazd do Grecji trzeba zapłacić 3538 zł, na Majorkę 3577 zł, a do Maroka – 3642 zł od osoby. Taniej jest w Egipcie, gdzie można wyjechać w tym czasie za mniej niż 3 tys. zł, w Tunezji – za ok. 2,7 tys. zł czy Bułgarii – 2,44 tys. zł.