Dopiero po 13 latach eksploatacji pociągi Pendolino wykorzystają swoje możliwości i rozpędzą się z pasażerami do 230 lub 250 km/h.

24 listopada minie 11 lat od dnia, w którym skład Pendolino na testach na południowym odcinku Centralnej Magistrali Kolejowej rozpędził się do 293 km/h. To niepobity do tej pory rekord prędkości na polskich torach. Osiągnięto go przy okazji procesu uzyskiwania homologacji do prędkości 250 km/h. To właśnie tak szybko miały na co dzień jeździć składy, których eksploatacja zaczęła się w grudniu 2014 r. Od lat trwa modernizacja linii CMK, ale prace zakładające podniesienie prędkości łapią opóźnienie. Teraz poznaliśmy prawdopodobny termin ich ukończenia.

– Zakładamy, że techniczna możliwość podniesienia prędkości do 230 lub 250 km/h będzie od połowy 2027 r. – mówi Piotr Wyborski, szef spółki PKP Polskie Linie Kolejowe. Dodaje, że nie wiadomo jeszcze, czy prędkość pociągów Pendolino zostanie zwiększona od grudnia 2027 r., kiedy w życie wejdzie nowy rozkład jazdy, czy może stanie się to kilka miesięcy wcześniej. Wymienia zakres prac niezbędnych do wykonania na linii CMK. Prędkość powyżej 200 km/h będzie możliwa na odcinku między Korytowem koło Grodziska Mazowieckiego a Górą Włodowską niedaleko Zawiercia. To ponad 200 km.

Cztery lata opóźnienia

– Teraz toczą się prace związane z systemem sterowania ruchem kolejowym. Chodzi o modernizację tzw. samoczynnej blokady liniowej, a także o uruchomienie centrów sterowania ruchem na większych stacjach. Równocześnie pracujemy nad tym, aby jak najszybciej mieć zapewnioną radiołączność GSM-R. Do tego w przyszłym roku na niektórych odcinkach instalowane będą ekrany dźwiękochłonne – wylicza Wyborski.

Dodaje, że już wcześniej wykonano część niezbędnych robót, które mają umożliwić szybszą jazdę. Chodzi m.in. o modernizację stacji trakcyjnych, które zapewnią niezbędne zasilanie. O tym, czy na CMK będzie można osiągać prędkość 230 czy 250 km/h, zdecydują ostatecznie testy taboru. Linia będzie musiała także uzyskać niezbędne certyfikaty.

Ostatnie deklaracje oznaczają, że modernizacja Centralnej Magistrali Kolejowej złapała blisko czteroletni poślizg. W 2019 r. spółka PKP PLK zapowiadała, że docelowa prędkość na tej trasie zostanie osiągnięta pod koniec 2023 r. W zeszłym roku ówczesny prezes spółki Ireneusz Merchel mówił, że stanie się to w grudniu 2025 r. Wtedy opóźnienie tłumaczył m.in. pandemią COVID-19.

Dzięki rozpędzaniu się powyżej 200 km/h przejazd pociągiem Pendolino między Warszawą oraz Krakowem czy Katowicami zajmie poniżej dwóch godzin. Teraz podróż z Warszawy do stolicy Małopolski trwa 2 godz. 21 min – 2 godz. 23 min. Do Katowic jedzie się 2 godz. 29 min – 2 godz. 36 min. Jeszcze rok temu przejazd trwał 10–15 min krócej, ale z powodu modernizacji prędkość na linii CMK trzeba było obniżyć z 200 do 160 km/h. Obecnie 200 km/h pociągi Pendolino osiągają tylko na wybranych odcinkach trasy Warszawa–Gdańsk.

Czekanie na przyspieszenie

Kontrowersje wzbudza zapowiedź skierowania jednego ze składów Pendolino na trasę Warszawa–Szczecin. Dojdzie do tego wraz z wejściem w życie nowego rozkładu jazdy, czyli 15 grudnia. Na tej trasie osiągnięty zostanie wprawdzie rekordowo krótki czas przejazdu – 4 godz. 18 min – ale Pendolino nigdy nie będzie tam wykorzystywać swoich możliwości, bo tory z Warszawy przez Poznań do Szczecina dostosowane są do 160 km/h. Janusz Malinowski, prezes PKP Intercity, twierdzi, że linia ze stolicy na Pomorze Zachodnie przez lata była „perełką' kolei, dlatego warto skierować tam najwygodniejszy pojazd.

W najbliższych latach poza linią CMK i trasą Warszawa–Gdańsk tylko na pojedynczych fragmentach torów będzie można rozpędzać się powyżej 160 km/h. Dotyczy to przede wszystkim linii Rail Baltica. Do 200 km/h zmodernizowano 70-km odcinek z Czyżewa do Białegostoku. Piotr Wyborski zapowiada, że do osiągnięcia takiej prędkości potrzebny jest system sterowania ruchem ETCS. W praktyce uzyskanie lepszych parametrów na tej trasie będzie możliwe za kilka lat. Na razie wprowadzona zostanie tam prędkość 160 km/h, co pozwoli skrócić od połowy grudnia czas przejazdu z Warszawy do Białegostoku do półtorej godziny.

Spółka PKP PLK zapowiada, że przed końcem roku ogłoszony zostanie przetarg na przebudowę kolejnego odcinka linii Rail Baltica – z Białegostoku do Ełku. Po spodziewanym w 2028 r. zakończeniu prac pociągi będą mogły tam się rozpędzać do 200 km/h. Z kolei najpewniej w przyszłym roku kolejarze ogłoszą przetarg na przebudowę odcinka z Ełku do granicy z Litwą w Trakiszkach. Dzięki temu, że na długich fragmentach trasa będzie prowadzona nowym śladem, jej parametry mają być przystosowane do prędkości 250 km/h. Odcinek do granicy z Litwą powinien być skończony na przełomie tej i następnej dekady.

Jeszcze szybsza ma być planowana linia igrek z Warszawy przez lotnisko w Baranowie do Wrocławia i Poznania. Zgodnie z zapowiedziami rządu będzie przystosowana do prędkości 300–320 km/h. Jej pierwszy odcinek z Warszawy przez Centralny Port Komunikacyjny powinien być oddany w 2032 r. Cały igrek ma być ukończony trzy lata później. Koszt inwestycji to ok. 70 mld zł. ©℗

Podróż z Warszawy do Krakowa zajmie niecałe dwie godziny