Branża TSL zatrudnia nie tylko pracowników z Ukrainy czy Białorusi, ale coraz częściej także z odległych krajów, np. azjatyckich.
Ostatnie lata to czas narzekań firm transportowych na brak pracowników. W ubiegłym roku były one związane dodatkowo z masowym odpływem kierowców z Ukrainy w związku z wybuchem wojny. Tymczasem, jak się okazuje, branża sukcesywnie zwiększa zatrudnienie, i to z udziałem obcokrajowców.
W 2021 r. cały sektor TSL zatrudniał 908 tys. osób, a branża transportu drogowego towarów 500 tys. W ubiegłym roku było to odpowiednio 940 tys. i 510 tys. osób – wynika z najnowszych danych Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska. Wskazują one również na wzrost liczby ważnych świadectw kierowcy dla obywateli spoza UE. Na koniec 2022 r. było ich już nieco ponad 160 tys. Rok wcześniej – 132,6 tys., a w 2020 r. – 103,1 tys.
– Narzekania wynikały przede wszystkim z tego, że firmy rozbudowywały flotę w związku z rosnącą liczbą zleceń. O kierowców było trudno, bo zbiegło się to z odchodzeniem starszych pracowników na emeryturę oraz wybuchem wojny w Ukrainie i powrotem specjalistów do kraju. Alternatywą stało się pozyskiwanie kierowców z innych rynków, w tym z Białorusi, ale i z Azji – tłumaczy Kinga Przytocka-Krupa, dyrektor zarządzająca w spółce FF Fracht.
Jak dodaje Piotr Mikiel, dyrektor Zrzeszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych, jest ich więcej również dlatego, że od 2022 r. chętniej działalność w naszym kraju rejestrują podmioty z rynku ukraińskiego, litewskiego czy białoruskiego. Jest to podyktowane zmianami wprowadzonymi pakietem mobilności, z powodu których korzystniej jest im realizować usługi z Polski, która jest bliżej zachodnich rynków, niż ze swojego kraju. – Rejestrują firmę, przychodząc z całym zapleczem, a więc z pojazdami i kierowcami, którzy je obsługują. Ci natomiast najczęściej pochodzą z Ukrainy, Białorusi, ale i Kazachstanu czy Uzbekistanu – wylicza Kinga Przytocka-Krupa
Nadal najwięcej kierowców pochodzi z Ukrainy, choć szybko przybywa też osób z Białorusi. Udział Ukraińców wśród kierowców pochodzących spoza UE jest wyższy niż średnio w innych branżach gospodarki i sięga 80 proc. Białorusini odpowiadają za 18 proc., a Mołdawianie za 1,3 proc.
Przewoźnicy przyznają, że ostatnio problem deficytu rąk do pracy maleje. Powodem jest spadek zleceń na przewozy od 30 proc. do nawet ponad 50 proc. w zależności od firmy. – Z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Jeszcze w I kw. roku udało nam się zrealizować nasze założenia w 93 proc. Dziś już widzimy, że przestrzeliliśmy plany na II kw. i to znacznie. Tak dużego hamowania gospodarki nikt się nie spodziewał – mówi Kinga Przytocka-Krupa.
Niedobory kierowców to też problem przy przewozie osób. Michał Leman, dyrektor zarządzający Flixbusa na Polskę, Ukrainę i kraje nadbałtyckie, przyznaje, że w czasie pandemii, kiedy część linii była zawieszona, sporo kierowców przesiadło się na tiry. Potem trzeba było ich nakłaniać do powrotu. Od jakiegoś czasu sytuacja wygląda już dość stabilnie. – We Flixbusie w Polsce radzimy sobie dobrze z kierowcami. Dbamy o tę grupę zawodową i staramy się o ich lojalność. Dla nas kierowca to nasz ambasador, który ma najdłuższy kontakt z klientem. Istotne jest, że współpracujący z nami przewoźnicy są z całej Polski. To powoduje, że nie bazujemy np. wyłącznie na rynku warszawskim, gdzie walka o kierowców jest największa – mówi Michał Leman. Dodaje, że wśród kierowców Flixbusa są też pracownicy z Ukrainy, którzy wożą podróżnych na trasach do tego kraju. Jeden z polskich partnerów zatrudnia też sporą grupę kierowców z Białorusi.
W całej branży TSL problem niedoboru pracowników z czasem może narastać, średnia ich wieku jest bowiem coraz wyższa. Według raportu TLP i centrum analiz SpotData w Polsce 35 proc. kierowców ma co najmniej 50 lat, a ludzie młodzi nie garną się do zawodu. Autorzy opracowania wskazują, że w coraz większym stopniu będzie trzeba stawiać na imigrantów. I to z coraz bardziej odległych krajów. Na rynku widoczne są już próby ściągnięcia większej liczby pracowników m.in. z Azji. Coraz więcej firm pośrednictwa pracy ogłasza usługę wsparcia przedsiębiorstw w pozyskaniu kierowców z Indii. Coraz więcej kierowców z tego kraju pracuje w komunikacji miejskiej – w 2022 r. w Poznaniu było ich 45. Plany pozyskania kierowców z Indii ogłosiła firma obsługująca linie autobusowe z Bydgoszczy. Firmy transportowe zaczynają też zatrudniać pracowników z Turcji czy Bangladeszu. ©℗